Z Grzegorzem Piwko, trenerem piłkarzy Mazura Radzymin, który rozgrywa swoje spotkania w klasie A (grupa Warszawa I), o ostatnim spotkaniu z Kamionkiem Warszawa, meczu na szczycie z Victorią II Sulejówek, a także o nadchodzącym pojedynku z Błyskawicą Warszawa, rozmawia Paweł Choim.
? W spotkaniu z Kamionkiem Warszawa pełniliście rolę gospodarza, ale mecz został rozegrany na boisku Wichru w Kobyłce. Dlaczego właśnie w Kobyłce?
? Wynika to z tego, że od soboty, na którą pierwotnie zaplanowano spotkanie, zaczyna się długi weekend majowy. Wielu zawodników na ten czas ma zaplanowane wyjazdy. Dlatego w porozumieniu z przeciwną drużyną podjęliśmy decyzję, by to spotkanie rozegrać jeszcze przed długim weekendem, tj. w piątek o 20.00. Ponieważ boisko Mazura nie posiada odpowiedniego oświetlenia, to na miejsce rywalizacji wybraliśmy obiekt Wichru w Kobyłce.
? Jak Pan oceni spotkanie z Kamionkiem? Wygraliście je 4:1…
? Co do spotkania, to nerwy były, bo sytuacje podbramkowe miały miejsce zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Natomiast my je wykorzystaliśmy, a Kamionek nie wykorzystał.
? Jak wyglądały bramki, które zdobyliście w meczu z Kamionkiem?
? Pierwszą bramkę w 37. minucie strzelił Balcer, który dostał prostopadłą piłkę od Augustyniaka i w sytuacji sam na sam z bramkarzem uderzył po długim słupku. W 70. minucie w polu karnym został sfaulowany Żmuda, a rzut karny wykorzystał Gajewski. W 75. minucie Urbanowski pociągnął prawym skrzydłem, następnie zrobił wrzutkę w pole karne, gdzie Hubert Zach pokonał bramkarza gości. W 80. minucie miała miejsce podobna sytuacja. Ponownie Urbanowski pociągnął prawym skrzydłem, z tym, że tym razem akcję zamykał Żmuda. I było 4:1. Natomiast przeciwnicy strzelili gola w 10. minucie meczu.
? Czy któraś z formacji zasługuje na wyróżnienie za grę w tym meczu?
? Cały zespół grał dobrze. Myślę, że nie ma sensu wyróżnianie którejś z formacji. Od bramkarza, przez obronę i pomoc do ataku ? cała drużyna stanęła na wysokości zadania.
? Jaka jest sytuacja zdrowotna w zespole po meczu z Kamionkiem? W pewnym momencie jeden z Waszych zawodników ? rozpędzony ? uderzył w siatkę, która na boisku w Kobyłce znajduje się trzy metry od linii bocznej.
? Już w 15. minucie meczu musieliśmy dokonać zmiany. Podczas walki przy siatce kontuzję złapał Arkadiusz Kokosza. Musieliśmy reagować. Wiadomo, że chłopaki są poobijani po meczu walki, jaki rozegraliśmy z Sulejówkiem. W spotkaniu, o którym tu rozmawiamy, chłopaki też zostawili troszeczkę zdrowia na boisku. Jest nadzieja, że przez okres długiego weekendu podreperowali swoją kondycję.
? Jak Pan oceni spotkanie, w którym zagraliście na wyjeździe z Victorią II Sulejówek? Co jest przyczyną dość wysokiej porażki akurat podczas tego meczu?
? Chciałem nadmienić, że ten wynik z Sulejówka, gdzie przegraliśmy 5:1, jest mylny. Przeciwnik wystawił tam dziewięciu zawodników, którzy na co dzień grają w czwartoligowej pierwszej drużynie Victorii. Mimo takiego wyniku, to uważam, że mecz był wyrównany. W pewnym momencie, chcąc odrabiać straty, zaryzykowaliśmy, a przeciwnik nas kontrował i przegraliśmy 5:1. Wiele osób, które oglądały to spotkanie, mówiło, że mecz stał na wysokim poziomie, wręcz czwartoligowym.
? Z kim gracie w następnej kolejce rozgrywek?
? W niedzielę 8 maja gramy na wyjeździe z Błyskawicą Warszawa i wiadomo, że to będzie bardzo ważny mecz. Z pewnością jeden z najważniejszych w tej rundzie i może zdecydować o awansie. Na tę chwilę mamy cztery punkty przewagi nad Błyskawicą, która zajmuje trzecie miejsce. W walce o awans liczą się już tylko trzy drużyny: Victoria II Sulejówek (48 pkt.), my (47 pkt.) i Błyskawica Warszawa (43 pkt.).