Z Łukaszem Motyką, trenerem juniorskiej drużyny siatkarskiej MOS Wola Wicher Kobyłka, o występie jego drużyny w turnieju finałowym Mistrzostw Polski Juniorów, który został rozegrany w dniach 15-19 kwietnia w Częstochowie, rozmawia Paweł Choim.
? Jak Pan ocenia Wasz występ na turnieju?
? Jest to dla nas ogromny sukces. Zajęliśmy szóste miejsce. Do Częstochowy przyjechało osiem najlepszych zespołów juniorskich z kraju. Nam się udało wejść do tej elitarnej grupy. Każdy zespół, który jedzie na taki turniej, myśli o zdobyciu medalu. To, czy zdobędzie ten medal, zależy od dyspozycji danego dnia. Zawsze potrzebne jest też trochę szczęścia. Na etapie juniorskim nie ma większych różnic między drużynami. Mecze tego rodzaju to dla chłopców ogromne doświadczenie już sam udział buduje w nich pewność siebie. Warto przypomnieć, że w swoim składzie mieliśmy kilku zawodników z rocznika 97. Miejmy nadzieję, że takie doświadczenie zaprocentuje ich dobrą grą w przyszłym sezonie.
? Proszę opowiedzieć, jak wyglądały poszczególne mecze, które rozegraliście na turnieju w Częstochowie?
? W grupie trafiliśmy na zespoły: Trefl Gdańsk, Wifama Łódź oraz Metro Warszawa. Pierwszy mecz zagraliśmy z Treflem Gdańsk, który ma zaplecze w PlusLidze. Szkolenie w tym zespole stoi na wysokim poziomie. Później okazało się, że gdańszczanie doszli do samego finału Mistrzostw Polski. Przegraliśmy to spotkanie (3:1) ale nie zagraliśmy złego meczu tylko przeciwnicy postawili nam trudne warunki. Bardzo dobrze zagrywali, operowali blokiem, co utrudniało nam grę. Mimo, że wygraliśmy pierwszego seta, to w dalszej fazie meczu nie byliśmy w stanie przeciwstawić się mocnym atutom tego zespołu.
? Z kim zagraliście drugie spotkanie? Jak ono wyglądało?
? Zagraliśmy spotkanie z Wifamą Łódź. Ten mecz miał podobny przebieg do pierwszego. Pierwszego seta rozstrzygnęliśmy na naszą korzyść. Rywalizacji towarzyszyły olbrzymie emocje i nerwy. Cały czas w głowie siedziała nam porażka z pierwszego dnia turnieju. Zaczęliśmy popełniać dużo prostych błędów. Mecz przegraliśmy wynikiem (3:1). Nie graliśmy słabo, przeciwnik utrudniał nam grę na tyle, że po prostu nasze braki i niepewna gra zadecydowały o porażce w tym meczu.
? Kto był Waszym rywalem na parkiecie w trzecim spotkaniu i jakim wynikiem się ono zakończyło?
? Wygraliśmy to spotkanie (3:1). Ostatni mecz w fazie rozgrywek grupowych zagraliśmy z Metrem Warszawa. Jest to zespół, który dwa lata temu w finałach Mistrzostw Polski Kadetów zdobył brązowy medal. Zagraliśmy dużo lepszy mecz, co potwierdzają statystyki. W końcu weszliśmy na swoje tory. Byliśmy lepsi od przeciwnika w każdym elemencie gry.
? Proszę opowiedzieć o dalszym etapie rywalizacji?
? Następnie weszliśmy do rywalizacji o miejsce piąte i szóste. W ostatnim meczu spotkaliśmy się z Czarnymi Radom. Przegraliśmy to spotkanie (3:1). Jednak w tym wypadku wynik meczu nie odzwierciedla poziomu gry.
? Jaka, Pana zdaniem, może być przyszłość tej drużyny?
? Jeżeli ten projekt, który polega na połączeniu klubów Wicher Kobyłka i MOS Wola się utrzyma, to jesteśmy w stanie dalej walczyć o finał Mistrzostw Polski i być może medale w kategorii juniorów.
Na koniec chciałbym podziękować zawodnikom, rodzicom, działaczom obu klubów za ich wkład i zaangażowanie w budowanie zespołu. Uważam, że tą wspólną pracą osiągnęliśmy ogromny sukces.