Piątkowe popołudnie, 1 listopada 2024 roku, przyniosło dramatyczne wydarzenie w Popowie-Letnisku. O godzinie 14:50 służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o pożarze drewnianego domku letniskowego. Na miejsce natychmiast skierowano jednostki ratownicze: zastępy z JRG Wyszków oraz jednostki Ochotniczych Straży Pożarnych z Popowa Kościelnego, Somianki, Rybna i Gulczewa.
Płonący domek i walka o życie
Po przybyciu na miejsce strażacy ujrzeli płonący budynek, otoczony gęstymi kłębami dymu. Sytuacja wymagała błyskawicznej akcji ratunkowej. Na zewnątrz budynku znajdowała się jedna osoba, która potrzebowała natychmiastowej pomocy medycznej i została przetransportowana śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala. W środku strażacy znaleźli dwie inne osoby. Niestety, mimo natychmiastowej ewakuacji, obecny na miejscu lekarz stwierdził ich zgon.
Walka z żywiołem przez ponad pięć godzin
W bardzo trudnych warunkach strażacy, narażając własne zdrowie, przez ponad pięć godzin robili wszystko, by opanować pożar i uniemożliwić przeniesienie się ognia na sąsiednie tereny. Łączny czas trwania działań wyniósł 5 godzin i 37 minut, a ich skala pokazała, jak istotna jest współpraca między jednostkami ratowniczymi. Przyczyny pożaru są obecnie badane przez odpowiednie służby.
Bezpieczeństwo na pierwszym planie: apel o ostrożność
Ten tragiczny pożar stanowi bolesne przypomnienie o konieczności dbałości o bezpieczeństwo, szczególnie w drewnianych budynkach. Regularne przeglądy instalacji grzewczych i elektrycznych oraz stosowanie zasad ochrony przeciwpożarowej mogą zapobiec podobnym dramatom. To zdarzenie, choć bolesne, powinno stać się przestrogą dla wszystkich, by w pełni docenić znaczenie ostrożności i odpowiedzialności w naszych domach.