Jedno ze starych powiedzonek mówi: „Nie zarzekaj się jak żaba błota” inne, że „tylko krowa nie zmienia poglądów” i choć trzeba przyznać, że są one całkowicie sprzeczne, to w każdym tkwi ziarno ludowej mądrości.
Z doświadczenia wiem, że jak mówię że… „już nigdy więcej i w ogóle nic”, to życie potrafi spłatać takiego figla i postawić przed faktem dokonanym i często ani się obejrzę, a to w co miałam się nie angażować właśnie się dzieje. Czasem czuję się wkręcona, ale na ogół okazuje się, że warto było dać się wkręcić.
Tak też dzieje się ostatnio i chociaż chciałam być na emeryturze a w zasadzie na niej jestem, to chyba nigdy wcześniej nie byłam tak zajętą osobą jak obecnie, a co najważniejsze ? tematy, w które się wkręciłam lub dałam się wkręcić, przynoszą niespodziewaną wcześniej satysfakcję.
W co więc dałam się wkręcić tym razem? Ano w to, w co wkręciły się tysiące innych mieszkańców naszego kraju ? w obsługę wyborów i choć początkowo myślałam, że to stracony czas, to teraz z każdym dniem okazuje się, że uczę się czegoś nowego nie tylko o innych. Uczę się też wiele nowego o sobie samej. Poznaję też politykę od zupełnie innej strony niż znałam ją do tej pory? nie ważne, że lokalną, bo myślę, że ta ogólnopolska od lokalnej niewiele się różni.
Co innego jest, gdy człowiek pisze o czymś, o czym opowiadają inni a całkiem co innego, gdy może napisać o czymś, czego sam dotknie, obejrzy pod lupą i posmakuje.
Jak myślicie ? czego można nauczyć się będąc członkiem Komisji Wyborczej? Otóż ? oprócz wiedzy na temat stosowania zapisów ordynacji wyborczej, to doskonałe doświadczenie obrazujące poziom osób ubiegających się o mandat do sprawowania władzy. Są miłe zaskoczenia ale niestety ? są też i te przyprawiające o zwątpienie, gdy ktoś, po kim można spodziewać się klasy, wiedzy i merytorycznego przygotowania w obliczu utraconej z własnej przewiny szansy na mandat po prostu ?nie trzyma ciśnienia?.
Czy nadal czuję się wkręcona? Raczej rozczarowana?
Na szczęście nie tymi, z którymi przyszło mi pracować w jednym zespole.