Choć długi majowy weekend spędziłam daleko od domu, to nie znaczy, że ominęły mnie rodzinne troski. Chwila dystansu i zmiany optyki widzenia pozwala docenić własną codzienność i spojrzeć na nią przez nieco inny pryzmat. Pozwala zatęsknić i z większym zapasem pomysłów a może i energii wrócić do tej własnej codzienności.
Każdy z nas ma codzienność rodzinną ? domową. Większość z nas ma również codzienność zawodową a niektórzy angażują się również społecznie, samorządowo czy politycznie. O ile ta codzienność rodzinna jest dla każdego z nas bardzo osobista o tyle o tej społecznej, zawodowej czy politycznej rozmawiamy i dyskutujemy bardzo często. Inną kwestią jest jak często te nasze rozmowy i dyskusje prowadzą do konstruktywnych wniosków w efekcie których zachodzą wokół nas pozytywne zmiany.
Do czego zmierzam? Zaglądając po powrocie na lokalne fora społecznościowe nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. Nie był to jednak śmiech przepełniony radością lecz irytacją. Dlaczego ludziom, którzy na ogół deklarują chęć czynienia dobra, ciągle tak trudno znaleźć płaszczyznę porozumienia? Dlaczego gdy jeden próbuje powiedzieć coś, co jest ważne i warte uwagi inni widzą w tym tylko podstęp lub przyczynek do obrażania się? Doszukują się często obraźliwych treści tam, gdzie nie koniecznie one są obecne?
Może warto sobie od czasu do czasu zrobić sobie taki ?kilkudniowy wyjazd? i nie zaglądać na te lokalne portale społecznościowe ? zwłaszcza samorządowe a w ich miejsce po prostu spotkać i porozmawiać patrząc sobie prosto w oczy?
Mam nieodparte wrażenie, że te pisane na forach opinie często są odczytywane zgoła inaczej niż te same słowa wypowiadane w bezpośredniej rozmowie z druga osobą, gdy widzimy gesty, mimikę twarzy, spojrzenie, uśmiech czy grymas na twarzy rozmówcy.
Nie będę tu pisała o tak zwanych ?trollach? bo to zgoła inne zagadnienie. W każdym rekomenduję wszystkim rozemocjonowanym lokalną polityką chociaż kilkudniowy pobyt z dala od FBkowej rzeczywistości. Sprawdźcie jak miło jest pogadać ze swoim oponentem w cztery oczy a może miast internetowego wroga zyskacie realnego przyjaciela. Codzienność w realu jest zdecydowanie atrakcyjniejsza.