Przed laty w Markach młodzi mieszkańcy tego miasta stworzyli grupę ?Marki 2020? jeden z jej liderów, w czasie jakiegoś oficjalnego spotkania ? chyba w czasie obrad Rady Powiatu, otrzymał ode mnie ? na kawałku kartki oddartej z notatnika, krótki liścik, w którym napisałam coś w stylu ?Jesteście moją ulubioną opozycją?. W moim odczuciu była to bowiem fenomenalna, wręcz wymarzona, opozycja.
W 2014 roku, jeden z trójki adresatów tego skromnego liściku, został burmistrzem Marek. Zdziwiło mnie, ale jednocześnie było mi bardzo miło, gdy podczas pierwszego wywiadu, jaki z nim przeprowadziłam po wygranych wyborach, wyciągnął z zakamarków swojego portfela właśnie ten mój ?liścik?, napisany kilka lat wcześniej.
Z tą moją ulubioną opozycją, wśród opozycji w naszym powiecie, miałam przyjemność przeprowadzić kilka ciekawych rozmów. Lubiłam akcje przez nich wymyślane i prowadzone jak choćby tą z cukierkami na ruchliwej mareckiej drodze? Pamiętacie ?TAK dla obwodnicy Marek? z 2009 roku?
Skuteczność tych działań jest dziś w Markach widoczna. W 2014 roku Grupa Marki 2020 w swoim, merytorycznym, stylu wspierała kandydatów biorących udział w wyborach samorządowych a adresat mojego ?liściku? sprawuje władzę w Markach drugą kadencję. Na czym, moim zdaniem, polegał fenomen tej opozycyjnej grupy? Myślę, że można tu wskazać kilka wątków. Ale na pierwszym planie ustawiłabym to, że walczyli o coś a nie z kimś. Jakże inaczej wyglądałby nasz świat, gdyby właśnie tak wyglądała w nim debata publiczna, jak ta pomiędzy ówczesnym burmistrzem Januszem Werczyńskim a ?Grupą Marki 2020?. Czy faktycznie wszystko było tam takie idealne ? pewnie jak wszędzie znalazłoby się jakieś ?ale?? ale ja nigdy nie odczułam, że za rozmowę z jednymi, spotyka mnie ostracyzm od drugiej strony. Choć czasem rozmowy łatwe nie były to zawsze były ?na temat? a nie ?o kimś? nie ?o wiecznych wrogach?. Dziś wśród wielu samorządowych kręgów podstawą zarządzania stała się dziwna maksyma: ?Jeśli rozmawiasz z moim wrogiem, sam stajesz się moim wrogiem ? nie ważne, że akurat rozmawiałeś o jakiejś rzeczy błahej, zabawnej czy może o czymś istotnym. Nie interesuje mnie o czym rozmawialiście, ja wiem, że na pewno knujesz za moim plecami. Od teraz ?wypadasz z mojej bajki?. Jakże jest to podejście dalekie od tego, o jakim marzymy my ? mieszkańcy.
Za każdym razem przyglądam się z nadzieją, nowym, społecznym inicjatywom a taka właśnie pojawiła się kilka dni temu na horyzoncie.
?Dokonujmy obywatelskich nasadzeń? ? apelują jej inicjatorzy, zwracając się przy tym do włodarzy miast o wskazanie właściwych miejsc do realizacji swojego pomysłu. – Wskażcie nam miejsca, a my ? mieszkańcy, zrobimy resztę – przekonują.
Mam cichą nadzieję, że znajdą w samorządach partnerów do współpracy, którzy nie ograniczą się do pozornych działań i w odpowiedzi nie usłyszą jedynie ? jesteśmy ?za?, ale…