Mamy za sobą upalne i słoneczne wakacje, choć każdy z nas spędził je w inny sposób to z pewnością wielu mogło w tym roku cieszyć się z wyjazdów, rodzinnych spotkań i możliwości nawiązania nowych relacji lub utrwalenia wcześniej zawiązanych. Z pewnością ten wakacyjny czas dostarczył każdemu z nas wielu wrażeń, nie tylko tych pozytywnych.
Ja, jak zwykle, swoje wakacyjne kanikuły zaplanowałam dość pracowicie. Za mną trzy plenery, których byłam organizatorem a le na koniec zostawiłam sobie dwa, z czego jeden jest w trakcie, na których jestem uczestnikiem a co za tym idzie pojawiają się starzy i nowi znajomi spotkani na trasie tej wakacyjnej przygody.
Zawsze zadaję sobie pytanie ? co z takich doświadczeń wynoszą uczestnicy wydarzeń, które organizuję. Zapytałam o to pod koniec sierpniowego pleneru w trakcie którego wydarzyło się wiele sytuacji wcześniej nieplanowanych. Takich choćby jak wizyty znajomych, którzy ?wpadli? na chwilkę odwiedzić kogoś z uczestników i? sami stawali się uczestnikami i odkrywali sami przed sobą zdolności, o posiadanie których się nie podejrzewali. Mama czterolatka, która stwierdziła, że kilkudniowy udział w plenerze pozwolił jej małżonkowi zrozumieć artystyczną duszę żony, a jej samej dał wiarę w to, że może realizować się w tym co jest dla niej ważne.
Zaskakujących odpowiedzi było wiele. Najważniejsze, że nie czułam w nich sztuczności. Każdy z uczestników ma swoją mniej lub bardziej skomplikowaną przeszłość a czasy w jakich przyszło nam w ostatnich dwóch latach żyć sprawiają, że nikomu łatwo nie jest. Jednak jeśli pozwolimy sobie czasem na odrobinkę egoizmu, możemy na nowo odkryć siebie samych przez co nie tylko nam będzie się żyło lepiej i ciekawiej. Zyskają na tym również nasi najbliżsi.
Tak więc ?wyszłam ze swojej strefy komfortu? i z organizatorki stałam się uczestnikiem. Ciekawa jestem jakie doświadczenie będzie moim udziałem.