Dobrze znane, stare powiedzenia: „Nie szukaj problemów! Znajdź rozwiązanie!”, „Daj mi człowieka a paragraf się znajdzie” ale też „Każdy kij ma dwa końce”, „Póty dzban wodę nosi póki mu się ucho nie oberwie” czy równie znane ale dostosowane do potrzeb niniejszego tekstu: „Burmistrzem, wójtem, prezydentem, radnym, dyrektorem, prezesem się bywa” ale później przychodzi szara rzeczywistość. Ileż mądrości życiowej jest w tych ponadczasowych stwierdzeniach?
Rada starszych. Rada mędrców. W pierwotnych założeniach wybierano do nich najmądrzejszych z mądrych by pomagali sprawować władzę dla dobra wspólnego. Miała to być grupa ludzi z doświadczeniem w różnych obszarach życia.
A dzisiejszy radny – któż to taki? Po co jest przez nas wybierany? Jaką misję ma do spełnienia? Radnym w zasadzie może zostać prawie każdy. I jak się okazuje bycie radnym to całkiem „fajna fucha”. Rządzisz, choć odpowiedzialności nie ponosisz. Decydujesz, nawet, gdy nie masz najmniejszego pojęcia o sprawach, których realizacja od Ciebie zależy. Wszak jesteś WYBRAŃCWM NARODU.
Z kolei burmistrz, wójt czy prezydent, który nierzadko sam jeden otrzymał większe poparcie społeczne niż cała rada razem wzięta, odpowiada za wiele obszarów. Jakże często bywa zakładnikiem własnej rady? Prywatna odpowiedzialność prawna i finansowa nakładana jest na niego za różne, często od niego niezależne, działania. Nawet, gdy sam nie wykorzysta własnego urlopu wypoczynkowego, grozi mu kara finansowa – bagatela, w wysokości 30 000,00 zł.
Wiele decyzji zapadających w naszych magistratach do łatwych nie należy. Mądry radny powinien się cechować odpowiedzialnością, umieć wsłuchać się w problemy ludzi i środowisk lokalnych. Powinien umieć na czas podejmowania decyzji swoje własne uprzedzenia schować do kieszeni. Znacie takich?
W dzisiejszych czasach, w których „rządzi hejt” czy mądrość życiowa, wiedza, doświadczenie i logika mają szansę przebić się do świadomości społecznej?
Zastanawiające jest w imię czego wołomiński samorząd toczy bój z harcerzami, związkowcami, siatkarzami i wieloma innymi ludźmi, którym jeszcze się chce działać społecznie. Jest to tym bardziej zastanawiające w zestawieniu z raportem o stanie Gminy Wołomin z którego wynikają potrzeby wsparcia coraz większej grupy mieszkańców korzystających z pomocy OPS.
Warto też odpowiedzieć sobie na pytanie z czego wynika systematycznie malejąca liczba mieszkańców gminy tak blisko położonej od stolicy kraju?
Raport o stanie Gminy Wołomin nie pozostawia złudzeń – mieszkańców w Wołominie ciągle ubywa gdy po sąsiedzku wszędzie ciągle przybywa.
Szanowni „SAMORZĄDOWCY”! Zróbcie trzy głębokie wdechy, zanim podejmiecie decyzje, które zniechęcą kolejnych zapaleńców do aktywnego działania, do pomocy i wspierania innych.
Grupa zniechęconych ciągle rośnie.
Dobra wola – czy te słowa mają jeszcze dla Was jakieś znaczenie?
Czemu Wołomin traci mieszkańców? Bo nie mogą patrzeć jak to miasto umiera.