Niepokój, brak stabilizacji, strach o bliskich, niepewność jutra ? to odczucia które pamiętam z dnia 13 grudnia 1981 roku. Niestety ? dziś pisząc te słowa w 40. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, muszę z przerażeniem stwierdzić, że towarzyszą one nam wcale w nie mniejszym natężeniu.
Dziś, kiedy dostęp do informacji mamy nieograniczony i to bez wychodzenia z domu, borykamy się z tymi samymi odczuciami. Bo choć informacja płynie do nas szerokim i wartkim strumieniem to przeciętnemu zjadaczowi chleba niezwykle trudno jest zweryfikować źródła pochodzenia i prawdziwość treści zalewających strony internetowe, portale i fora społecznościowe ? nawet te lokalne.
Wracając do przeszłości i myszkując po zakamarkach własnej pamięci, przywołuję autorytety, które potrafiły rozwiać wątpliwości, pomagały uporządkować wiedzę i poczuć grunt pod stopami. Jakże trudno ? szczególnie w tej naszej samorządowo-społecznej rzeczywistości, doszukać się przyzwoitości w działaniu tych, których sami wybraliśmy aby w naszym imieniu pełnili ważne społecznie funkcje.
Dziś wójt, burmistrz czy prezydent gminy obarczony jest ogromną odpowiedzialnością prawną i finansową. Nie mówię, że to źle ? ale? To moje ?ale?? dotyczy różnych i jakże skrajnych sytuacji i uwarunkowań.
Ale ? po raz pierwszy: Nie znam lidera samorządowego, który nie dąży do posiadania większości zwolenników w radzie ? ale gdy ma uległych i bezkrytycznych radnych, ma też zbyt dużą pokusę, aby stosować różnego rodzaju manipulacje, nie zawsze z korzyścią dla mieszkańców.
„Ale” ? po raz drugi: wrogo nastawiona do włodarza, zbyt silna liczebnie rada, pozbawiona w zasadzie odpowiedzialności za swoje decyzje, potrafi zablokować wszystko.
To tylko dwa przykłady gdyż forma felietonowej wypowiedzi jest mocno ograniczona powierzchnią lecz tych ?ale? jest znacznie więcej.
Czy jeszcze możemy coś z tym zrobić, aby było lepiej, inaczej, żeby choć w części to, co dzieje się wokół, odpowiadało pragnieniom i wyobrażeniom tych, którzy zmęczeni stanem wojennym, wyszli na ulicę? Obawiam się coraz bardziej, że nie prędko znajdą się odpowiedzi na to i podobne pytania.
A tymczasem przyjmijcie ode mnie życzenia zdrowych, radosnych i spokojnych świąt. Z dala od szpitali, izb przjęć i… Internetu :).