O wpływie szumu medialnego na pracę szkoły, sposobach radzenia sobie z sytuacją kryzysową, nowych propozycjach funkcjonowania szkoły i piętnie jakie kryzys ekonomiczny wywiera na młodzież w wieku gimnazjalnym z dyrektor Zespołu szkół w Duczkach Izabelą Sieradzką rozmawia Teresa Urbanowska
? W ubiegłym tygodniu wyemitowany został kolejny program TVN poświęcony tragicznemu wydarzeniu z 5 maja. Poza oświadczeniem jakie od Pani otrzymaliśmy, nie udzielała Pani mediom informacji…
? Tak jak przekazałam w oświadczeniu, które opublikowało ?Życie? na swoich łamach, chcieliśmy, jako szkoła, skupić się na zapewnieniu bezpieczeństwa uczniom i doprowadzeniu ich do zakończenia roku szkolnego. Nasze milczenie wynikało z faktu, że chcieliśmy uszanować ból i smutek po tej tragedii, która się wydarzyła. Awantury, krzyki i pomówienia to nie jest atmosfera do przeżywania żałoby. Rozumiem, że niektórzy tego potrzebują, ale wiem, że nie wszyscy. Wiem też, że tych, którzy chcieli w ciszy przemyśleć to co się wydarzyło, jest więcej. Tymczasem w tym trudnym okresie w eter szło wiele nieprawdziwych informacji ? od drobnych po zasadnicze. Chcąc je wyjaśniać, prostować, dementować ? wpisałabym się w narzucony przez kogoś scenariusz.
? Nie sądzi Pani, że milcząc, pozwalała Pani na formułowanie kolejnych tez sprzecznych z Pani wiedzą?
? Zacznijmy od tego, że nikt nadal nie wie dlaczego Kamil odebrał sobie życie, więc wszystko to co do tej pory powiedziano są to jedynie hipotezy. Chcąc uszanować powagę tego co się wydarzyło nie widziałam sensu uczestnictwa w medialnej ocenie sytuacji, a z wieloma tezami nie mogłam i nadal nie mogę się zgodzić. Uważam, że okres żałoby powinien odbywać się w innej atmosferze. Chcę przypomnieć, że zbliżające się zakończenie roku szkolnego również niosło ze sobą wiele obowiązków, które trzeba było należycie wypełnić wobec pozostałych 719 uczniów naszej szkoły, z których każdy przeżywał tę tragedię na swój własny, niepowtarzalny, sposób.
Dziś uczniowie rozpoczęli już wakacje i chciałabym publicznie odnieść się do niektórych faktów i zarzutów również publicznie stawianych mnie jak i szkole, którą kieruję.
? Wiadomo, że zdarzenie analizowało kuratorium, sprawę bada prokuratura, a czy szkoła przeprowadziła już własną analizę przyczyn tego co się wydarzyło?
? Tak, oczywiście. Sprawdziliśmy sytuację wychowawczą Kamila poprzez dokumentację prowadzoną przez pedagoga, psychologa i wychowawcę. Spotkał się zespół klasowy nauczycieli (nauczyciele uczący w tej klasie). Odbyły się rozmowy w klasach (klasie w której uczył się Kamil jak i klasie sąsiadującej z jego klasą). W pierwszym momencie rozmowy te prowadził wychowawca, a później pedagog i psycholog ale również ja osobiście rozmawiałam z uczniami. Trzeba pamiętać jednak o tym, że młodzież (II klasa gimnazjum) to 14-15 letnie osoby, które dopiero wchodzą w świat dorosłych. Bardzo przeżywają to co się wydarzyło. Są wśród nich również tacy, którzy absolutnie nie chcieli na ten temat rozmawiać. I to też trzeba uszanować. Na naszą prośbę (dyrekcji szkoły ? przyp. red.) młodzież dostała wsparcie psychologiczne z Fundacji Spektrum więc każde dziecko, które chciało porozmawiać o tym wszystkim co się wokół niego działo, miało taką możliwość. Nasz szkolny psycholog przeprowadził warsztaty umiejętności rozwiązywania problemów. Spektrum udzieliło wsparcia psychologicznego również nauczycielom.
? Najwięcej niepokoju i pytań padało chyba jednak od rodziców…
? Dlatego też w trybie doraźnym odbyły się dwa spotkania z rodzicami ? jedno duże na sali gimnastycznej, w którym uczestniczyli wszyscy nauczyciele uczący w szkole oraz drugie w gronie Rady Rodziców. Niemalże równolegle odbywały się planowane spotkania z rodzicami związane z końcem roku szkolnego, na których również przekazywaliśmy pełne informacje. Stworzyliśmy również dodatkową możliwość dotarcia z informacją bezpośrednio do dyrektora drogą elektroniczną ? utworzyliśmy specjalny adres e-mail, który odbieram osobiście dla osób, które chcą podać jakieś dodatkowe informacje.
? W tym miejscu chciałabym podzielić się osobistą refleksją. Przez wiele lat czynnie udzielałam się jako rodzic w jednej z wołomińskich szkół i wiem jak trudno jest w szkole zrobić cokolwiek będąc pod ?ostrzałem? mediów. A Wasza szkoła pod takim ? również ogólnopolskim ?ostrzałem? ? funkcjonuje od dwóch miesięcy. Co z podanych publicznie informacji chciałaby Pani zdementować?
? Tych informacji jest tak wiele, że nie wiem od czego zacząć… nieprawdą jest, że uczniowie mieli zakaz wypowiadania się w tej sprawie do mediów, nieprawdą jest, że do dyrekcji wpływały skargi na nauczycielkę, że uczniowie dostawali na jednej lekcji po 11 jedynek. Również informacje na temat Kamila nie wszystkie są zgodne z prawdą. Kamil zaliczył bowiem pierwszy semestr. Na koniec pierwszego półrocza miał jedną jedynkę, którą zaliczył do 10 kwietnia bieżącego roku. Kolejna sprawa to ocena z zachowania jaką wystawiono Kamilowi ? była to ocena ?dobra? (klasa oceniła go na ?3?, nauczyciele na ?4?) – wychowawca ocenił również na ?4?.
Nie jest prawdą, że szkoła nie podjęła działań, które miały pomóc Kamilowi w promocji do następnej klasy (14 lutego ? karta zaliczenia pierwszego półrocza, 6 marca ? dodatkowe zebranie z rodzicami, 30 marca ? raporty nauczycieli, maj ? monitoring przed zebraniami. Dziwi mnie również wystąpienie w ostatniej TVN-owskiej ?Uwadze? mojego poprzednika, który przed kamerą wypowiada się z pozycji osoby mającej bezpośredni kontakt ze szkołą a tak niestety nie jest. Pan Szufliński od ośmiu lat nie utrzymuje ze szkołą kontaktu. Nie bierze udziału w uroczystościach szkolnych, ani w prowadzonych przez szkołę akcjach czy spotkaniach środowiskowych. Wiedza jaką posiada może być więc tylko wiedzą zasłyszaną.
? W zakulisowych komentarzach pojawiają się sugestie, że są osoby, które starają się wykorzystać tę tragedię dla zbudowania swojej pozycji w związku z nadchodząca kampanią samorządową. Czy szkoła odczuwa takie działanie?
? Niestety tak. Takie komentarze docierają również do mnie i to jest w całej naszej sytuacji rzecz dla mnie osobiście najbardziej ? nie chciałabym tu użyć zbyt mocnych słów ? powiem więc, że niewiarygodna. Nie rozumiem jak można robić takie rzeczy…
? Od śmierci Kamila mija właśnie dwa miesiące. Czy Wy ? pedagodzy, nauczyciele ? zastanawialiście się już nad tym jak zaradzić podobnym sytuacjom w przyszłości?
? Cała ta sytuacja uwypukliła u nas ? wcześniej niż w innych szkołach ? nowe problemy wynikające z sytuacji ekonomicznej naszego społeczeństwa. Rodzice większości uczniów pracują po wiele godzin, a dzieci często zostają same ze swoimi problemami. Duże rozwarstwienie społeczne, brutalny świat który młody człowiek może dziś bez większych problemów zbyt wcześnie obejrzeć w Internecie czy TV, brak autorytetów itp. powodują, że trudno dzisiejszej młodzieży przejść przez okres dojrzewania. Nie mówię tu o tym czy innymi konkretnym przypadku, ale takie wnioski wynikają z licznych rozmów jakie odbyły się u nas w ostatnim czasie z nauczycielami, rodzicami i uczniami. To zdarzenie spowodowało, że w naszej szkole ten problem wcześniej został zauważony niż w innych placówkach oświatowych. I choć wiadomo, że szkoła nigdy rodziny nie zastąpi, to w wyniku przeprowadzonych analiz chcemy wyjść z kilkoma nowymi propozycjami. Mamy nadzieję, że środowisko zareaguje na nie pozytywnie.
? Jakie rodzaju są to propozycje?
? Chcemy zaproponować powołanie Rady Szkoły. To trudne wyzwanie, ale daje większe możliwości wpływania rodzicom, uczniom i nauczycielom na życie szkoły. W żadnej z naszych gminnych szkół taka Rada nie działa ale może jest to właściwy moment, żeby takie organy zaczęły powstawać? Kolejna nasza propozycja to prowadzenie Warsztatów Umiejętności Wychowawczych skierowane do rodziców ale i do nauczycieli. Takie warsztaty przybliżają problemy okresu dorastania. Będziemy szukali odpowiednich edukatorów Kolejna nasza propozycja to powołanie wewnątrzszkolnego Zespołu do oceny tego tragicznego zdarzenia i wypracowanie wniosków. Nawiążemy szerszą współpracę z organizacjami i instytucjami, które mogą uzupełnić ofertę szkoły o atrakcyjne zajęcia dla młodych ludzi, takie, które nie wchodzą w ramowy plan zajęć.
? Jaką kadrą Pani obecnie zarządza, jak wygląda współpraca z rodzicami?
? W naszej szkole pracuje 51 nauczycieli. Większość z nich cieszy się sympatią uczniów i uznaniem rodziców. Od trzech lat, w październiku, uczniowie w plebiscycie na ?Najsympatyczniejszego nauczyciela? wybierają tego, którego chcieliby szczególnie wyróżnić. Ja finalizuję ich wybór przyznaniem Nagrody Dyrektora z okazji Dnia Edukacji Narodowej.
Cieszymy się również z dobrej współpracy z rodzicami, Radą Rodziców, którzy wspierają wiele naszych działań. Od kilku lat wspólnie organizujemy Festyn Rodzinny; włączają się w stałą poprawę bazy szkoły.
Dlatego też uważamy, że szykany na szkołę są jednocześnie skierowane na rodziców i całe środowisko lokalne przyjazne naszej szkole.