O tym jaki wpływ na rozwój lokalny mają dobre dokumenty planistyczne z Tadeuszem Redykiem, liderem środowisk gospodarczych w powiecie wołomińskim, wiceprezesem Zarządu Wołomińskiego Klubu Biznesu (WKB), właścicielem firmy Logmaster z Radzymina, rozmawia Teresa Urbanowska.
? Podczas konsultacji w sprawie strategi powiatu na lata 2015-2025 przedsiębiorcy podkreślali, jak bardzo brak Miejscowych Planów Zagospodarowania Przestrzennego oraz możliwości przydziału mocy dla istniejących i nowych inwestycji, blokuje rozwój miejscowości. Dlaczego taka dyskusja zaczyna się dopiero teraz?
? Zacznę może od przykładu jednej z radzymińskich firm. Firma rodzinna ? prężnie rozwijająca się w ostatnim czasie ? chce rozbudować swoje przedsiębiorstwo. Niestety ? nie ma możliwości bo przydział mocy może dostać dopiero w 2020 roku. Czy będzie tyle czasu czekać na ten przydział? Czy poszuka możliwości inwestycji gdzieś w Polsce, gdzie są gotowe tereny? Jako przedstawiciel środowisk gospodarczych (wówczas Izby Gospodarczej) już kilkanaście lat temu proponowałem władzom samorządowym, aby z dochodów w budżecie gminy przeznaczać systematycznie jakiś procent środków na scalenie i uzbrajanie gruntów pod strefy przemysłowe. Dziś nie byłoby problemu lokalizacji inwestycji w momencie zainteresowania inwestorów danym terenem. Brak w przestrzeniach gminnych takich obszarów powoduje tworzenie ?plomb?. W sąsiedztwie zakładów przemysłowych powstają osiedla mieszkaniowe i tworzą się konflikty sąsiedzkie ? konflikty interesów określonych grup mieszkańców. Moje sugestie nie trafiały wówczas, niestety, na podatny grunt w samorządach. Dziś ? mam takie wrażenie ? klimat jest właściwy.
? Po czym Pan wnosi, że teraz klimat jest właściwy?
– Jestem miło zaskoczony postawą obecnego Starosty, który wyraża daleko idące zainteresowanie zagadnieniami, o których tu rozmawiamy. Odnoszę wrażenie, że Pan Starosta rozumie, że rozwój przedsiębiorczości daje możliwość rozwoju samorządu poprzez wpływy do budżetu, bogacenie się mieszkańców a co za tym idzie rozwój infrastruktury. Prace nad strategią i włączenie do konsultacji środowisk gospodarczych, comiesięczne spotkania z wójtami i burmistrzami świadczą o tym, że starosta podchodzi do tematyki poważnie. Wiem, że relacja pomiędzy samorządami a przedsiębiorcami nie jest łatwa, natomiast obie strony muszą zdać sobie sprawę z tego, że bez odbudowania wzajemnych relacji o rozwoju gospodarczym nie ma co marzyć.
? Co konkretnie ma Pan na myśli?
? Obserwujemy wzajemne niezrozumienie i nieufność, brak wieloletnich programów uzgadnianych i realizowanych wspólnie przez samorząd i przedsiębiorców. To wypaczenie idei samorządności terytorialnej i gospodarczej. Samorządy tworzono aby wspólnie dbać o lokalny rozwój gospodarczy i bezpieczeństwo. Dziś obie strony ? samorządowa i gospodarcza ? często o tym zapominają.
W dzisiejszym, bardzo zmieniającym się świecie widać, jak czynniki globalne wpływają na nasze życie. Dlatego, ze zdwojoną siłą, powinniśmy wszyscy pracować nad integracją i rozwojem naszej małej ojczyzny ? gminy i powiatu.
? Podkreśla Pan, że burmistrz dziś musi być dobrym menadżerem. Podczas kampanii wyborczych nikt na to nie zwraca uwagi…
? A to błąd. Dziś sztuka zarządzania polega na tym, że korzysta się z doradców. Sztuka polega na właściwym ich doborze. Warto otoczyć się ludźmi mądrymi, mającymi na swoim koncie osiągnięcia. Warto za takie doradztwo dobrze zapłacić, bo przyniesie to oczekiwane efekty. Warto też, aby samorządy wróciły do koncepcji Rad Gospodarczych przy wójcie, burmistrzu czy staroście. To jest potrzebne nam wszystkim. Zastanówmy się ? dlaczego samorządy zza naszych zachodnich granic potrafią wykorzystać mądrość społeczną a u nas ciągle się to odbiera jako ujmę na honorze?
? Narzekamy na to, jak u nas jest źle. Szczególnie dużo gorzkich słów można dziś znaleźć na lokalnych portalach społecznościowych. Ale przecież są też dobre praktyki. Może za dużo narzekamy a za mało mówmy o tym co, jak i gdzie się udało zrobić? Zna Pan w bliskim sąsiedztwie przykłady warte powielenia, naśladowania?
? W najbliższym sąsiedztwie, jako dobre przykłady, można podać Serock i Mszczonów ? dwie gminy ? na przykładzie których widać, że plan jaki ustalono kilkanaście lat temu był realizowany przez kolejne lata. Patrząc na te miejscowości widać w nich zamysł architektoniczny i ład zarówno przestrzenny jak i funkcjonalny. Są osiedla domków jednorodzinnych, budownictwo wielorodzinne, miejsca na centra handlowe i na strefy ekonomiczne. Na naszym terenie w najlepszej sytuacji jest w tej chwili Gmina Dąbrówka. W Dąbrówce ? myślę, że poprzez ciągłość władzy i patrzenie w przyszłość ? udało się wydzielić w Miejscowych Planach Zagospodarowania tereny inwestycyjne. Powinniśmy sobie zdawać sprawę z tego, że gminy o których wiadomo, że mają dobre dokumenty planistyczne, strategie czy miejscowe plany są na zewnątrz bardzo szybko zauważane. Inwestorzy przed wyborem lokalizacji sprawdzają teren. Chcą wiedzieć jaki w danym miejscu jest klimat do inwestowania. Tocząc, nawet wewnętrzne, ale głośne spory, odpychamy od siebie inwestorów. Świadomi samorządowcy potrafią zadbać o dobry klimat w gminie do inwestowania.
? A Pana rodzima gmina ? Radzymin? Pamiętam wieloletnie boje nad miejscowymi planami. Często podjęcie decyzji nie jest możliwe bo pojawiają się protesty. Dziś nie trudno jest w ten sposób zblokować podjęcie decyzji…
? Radzymin to jedna z gmin, w której przez trzy kolejne kadencje udało się, po wielu latach dyskusji, dopracować MPZP. Co prawda dokument ten nie jest doskonały i nie przynosi we wszystkich sytuacjach pokładanych w nim nadziei, tak jak w Gminie Dąbrówka przy trasie S8 ? gdzie jak grzyby po deszczu powstają nowe inwestycje ? ale ważne, że jest. Pokładamy nadzieje, że nowy burmistrz Radzymina będzie działał w podobnym kierunku.
? Te nadzieje dotyczą…?
? Oczekujemy, że zechce podjąć współpracę ze środowiskiem gospodarczym, gdyż tylko taki model rozwiązać może skutecznie problem przychodów do budżetu, a tym samym pozwoli na wzrost nakładów na inwestycje w infrastrukturę: drogi, chodniki, place zabaw czyli wszystko to, czego oczekują mieszkańcy, zarówno ci zasiedziali od lat jak i nowi, wybierający sobie naszą gminę na miejsce do życia.
Tam, gdzie daje się zauważyć pewną ciągłość w działaniu kolejnych kadencji, perspektywy rozwoju są większe. Natomiast tam, gdzie nie myślano perspektywicznie, gdzie co cztery lata całkowicie zmieniała się wizja na daną gminę, jest trudniej i do oczekiwanych przez mieszkańców efektów dochodzi się dłuższą drogą.