Zdecydowanym i wysokim zwycięstwem 5:1 zakończył się kolejny mecz Ząbkovii rozgrywany do Dozbud Arenie. Trzy bramki dla Ząbkovii w rywalizacji z KS Łomianki strzelił Patryk Szeliga, po jednym dołożyli Piotr Augustyniak oraz Konrad Cichowski, a autorem honorowego trafienia dla gości był starszy z braci Szeligów ? Karol.
Sytuacja na szczycie tabeli pozostała jednak bez zmian i czwarte kolejne ligowe zwycięstwo pozwoliło ząbkowianom tylko na zachowanie trzeciej pozycji w ligowej tabeli. Pozostający od dłuższego czasu liderem rozgrywek grupy Huraganu Wołomin w tej rundzie spotkań w meczu wyjazdowym bez większych problemów pokonał 5:1 Wkrę Żuromin, a wicelider ? MKS Przasnysz w meczu rozgrywanym przed własną publicznością zwyciężył 2:1 w rywalizacji z rezerwami drugoligowej Pogoni Siedlce. Tak więc Ząbkovia nadal traci cztery punkty do Huraganu i dwa do zespołu z Przasnysza, a o sześć punktów wyprzedza czwartą w tabeli Mazovię Mińsk Mazowiecki.
Rzut oka na statystki dotyczące wcześniejszych pięciu spotkań pomiędzy tymi dwoma drużynami, które miały miejsce po reaktywacji naszej drużyny i powrocie na boiska IV ligi, pozwalał mieć nadzieję na wyrównaną rywalizację. Trzy dotychczasowe zwycięstwa Łomianek, jedno Ząbkovii i remis 1:1, którego świadkami byliśmy w jesiennej, wyjazdowej rywalizacji, nijak się jednak miały do potencjału obydwu drużyn zaprezentowanego w sobotnim spotkaniu. Od pierwszego gwizdka sędziego przewagę osiągnęła nasza drużyna i tylko kwestą zdawało się pozostawać kiedy przełoży się ona na zdobycze bramkowe. Okazało się, że nie trzeba było na to czekać zbyt długo. W siedemnastej minucie spotkania dokładne podanie ze środka pola Pawła Barzyca na prawej stronie boiska przejął Cezary Nowiński i popisał się świetnym dośrodkowaniem w pole karne do Patryka Szeligi, który uprzedził wychodzącego z bramki kapitana gości Pawła Błesznowskiego i skierował piłkę do siatki. Na kolejne trafienie kibice zgromadzenia na trybunach stadionu w Ząbkach musieli czekać ponad dwadzieścia minut, ale gdy już się doczekali, byli świadkami prawdziwej kanonady. Prowadzenie ząbkowskiej drużyny podwyższył Piotr Augustyniak, który wykazał najwięcej przytomności umysłu w zamieszaniu podbramkowym, które miało miejsce po rzucie rożnym egzekwowanym przez Nowińskiego. Ząbkowski defensor wcisnął do siatki piłkę skutecznie blokowaną niemal dokładnie na linii bramkowej przez stojącego tyłem do bramki Mikołaja Tokaja. Co w tej sytuacji robili bramkarz i obrońcy gości trudno zgadnąć, ale zapewne właśnie tej kwestii dotyczyła emocjonalna rozmowa kapitana przyjezdnych z sędzią zawodów, która zakończyła się ostatecznie upomnieniem go żółtym kartonikiem. Chwilę później było już 3:0 dla naszej drużyny, a skutecznym strzelcem po indywidualnej akcji był ponownie Patryk Szeliga, który wbiegł w pole karne, dość łatwo ?przełożył? jednego z obrońców i zupełnie myląc Błesznowskiego skierował piłkę do bramki. Nie przez przypadek na każdym kroku podaję imię i nazwisko strzelca bramki, bo dosłownie minutę później, po wznowieniu gry ze środka boiska jego starszy brat Karol strzelił kontaktową bramkę dla Łomianek, popisując się efektownym i skutecznym strzałem z narożnika pola karnego.
Pierwszy kwadrans gry o zmianie stron był okresem gry w którym to goście próbowali przejąć inicjatywę i jak mawiają futbolowi klasycy ?wrócić do meczu?. Napędzani prostymi stratami naszej drużyny i niecelnymi podaniami przy próbach wyprowadzania akcji ofensywnych przyjezdni kilka razy zdołali zagościć pod naszym polem karnym, ale nie zdołali stworzyć większego zagrożenia dla bramki strzeżonej przez Mateusza Matrackiego. Sytuacja ostatecznie uspokoiła się w sześćdziesiątej szóstej minucie meczu, gdy Patryk Szeliga strzelił czwartą bramkę dla naszej drużyny, kompletując przy okazji indywidualnego hat-tricka. Cała akcja zaczęła się od dokładnego podania Marcela Steca na wolne pole do zbiegającego z lewego skrzydła Nowińskiego, którego strzał w sytuacji sam na sam z Błesznowskim, bramkarza gości zdołał sparować do boku, ale ze skuteczną dobitką do pustej bramki zdążył podążający czujnie za akcją ząbkowski napastnik. Wynik meczu kilka minut przed jego zakończeniem ustalił Konrad Cichowski, efektownym strzałem posyłając piłkę do siatki po podaniu Daniela Kozika.
Już w najbliższą niedzielę o godzinie 11.00 na Stadionie Miejskim im. Bernarda Szymańskiego w Płocku naszą drużynę czeka bardzo trudny wyjazdowy mecz, w którym jej przeciwnikiem będą zajmujące aktualnie siódmą pozycję w tabeli rezerwy tamtejszej ekstraklasowej Wisły. W tej kolejce płocczanie pokonali bardzo pewnie i wysoko w spotkaniu wyjazdowym Mławiankę Mława 5:0. Za dwa tygodnie natomiast na ząbkowskim obiekcie gościć będziemy jedenastkę warszawskiego Hutnika, która zajmuje piąte miejsce w tabeli, a w tej kolejce podzieliła się punktami w wyjazdowej konfrontacji z Kasztelanem Sierpc.
Krzysztof Krajewski