Siódmej porażki w sezonie doznała w sobotę występująca w IV lidze Marcovia Marki. Tym razem lepsi okazali się zawodnicy Mazovii Mińsk Mazowiecki. Podopieczni trenera Alana Grabka zwyciężyli na własnym terenie 5:2 (3:1).
Zdecydowanym faworytem sobotniej rywalizacji była Mazovia. Drużyna z Mińska Mazowieckiego cały czas ma duży apetyt na awans do trzeciej ligi. Marcovia obecnie znajduje się w dole tabeli i każdy inny wynik niż zwycięstwo Łukasza Brozia i spółki trzeba byłoby uznać za niespodziankę.
Zapachniało nią jednak już w 4 minucie za sprawą Filipa Bućko, który po zagraniu Milana Bazlera pokonał Cezarego Osucha. Nieco zaskoczeni takim obrotem sprawy gospodarze cierpliwie budowali akcje, a podopieczni Bartłomieja Walewskiego wyprowadzali raz za razem szybkie kontry. W szeregach Mazovii bardzo aktywny był Pavlo Ksonz, który najpierw dwukrotnie próbował zaskoczyć Sebastiana Kosiorowskiego bezpośrednimi uderzeniami z rzutów wolnych, a następnie idealnie dośrodkował piłkę z rzutu rożnego wprost na głowę Łukasza Brozia, któremu nie pozostało nic innego jak umieścić ją w siatce. Na zegarze widniała wówczas 16 minuta, więc i mecz rozpoczął się „od początku”. Niestety w 20 minucie było już 2:1 dla Mazovii. Tym razem po dośrodkowaniu Pavlo Ksonza do własnej bramki trafił Mateusz Argasiński. Chwilę później powinna paść druga bramka dla mareckiego zespołu. Po szybkim przejęciu piłki w doskonałej sytuacji znalazł się Filip Bućko. Pomocnik Marcovii oddał strzał, po którym piłka odbiła się od dwóch słupków i spadła wprost pod nogi Kacpra Grabowicza. Mimo idealnej pozycji wypożyczony z Ząbkovii Ząbki napastnik nie zdołał jednak pokonać bramkarza gospodarzy. W tym momencie można było usłyszeć jęk zawodu wśród mareckich kibiców i spadający kamień z serc fanatyków Mazovii. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się jednobramkowym prowadzeniem podopiecznych Alana Grabka, na uderzenie z dystansu zdecydował się Dominik Sadzawicki. Ku dużemu zaskoczeniu piłka wpadła do bramki obok wyschniętego jak struna Kosiorowskiego.
Po zmianie stron lepiej wyglądali zawodnicy z Marek, którzy wyraźnie dążyli do zdobycia kontaktowej bramki. Ta sztuka udała się w 53 minucie, gdy bardzo dobre podanie Kacpra Grabowicza z zimną krwią wykorzystał urodzony w 2005 roku Milan Bazler. Chwilę później groźnie z dystansu uderzał Patryk Kultys. Jednak tym razem kapitalną interwencją popisał się Cezary Osuch. Zgromadzeni na stadionie w Mińsku Mazowieckim kibice zamiast wyrównującego trafienia obejrzeli w 81 minucie kolejną bramkę dla gospodarzy. Tym razem po dośrodkowaniu z rzutu rożnego na listę strzelców wpisał się Wojciech Wocial. Cztery minuty później Sebastian Kaczyński zdobył piątą bramkę dla swojej drużyny i stało się jasne, że komplet punktów zostanie w Mińsku Mazowieckim. Pod koniec meczu szansę na zmniejszenie rozmiarów porażki miał jeszcze Sebastian Duczek, ale jego uderzenie zatrzymał Cezary Osuch.
Teraz przed Marcovią dwa mecze w ciągu kilku dni. W środę zawodnicy z Marek udadzą się do Piaseczna na mecz 1/16 forBet Pucharu Polski Warszawa. Następnie w sobotę przed własną publicznością zmierzą się w ligowym spotkaniu z Hutnikiem Warszawa.
Mazovia Mińsk Mazowiecki – Marcovia Marki 5:2 (3:1)
Bramki: 3′ Filip Bućko (as. Milan Bazler), 53′ Milan Bazler (as. Kacper Grabowicz)
Żółta kartka: Bazler
Skład Marcovii: Sebastian Kosiorowski – Szymon Zelmański, Mateusz Argasiński (88′ Michał Boczoń), Bartosz Laskowski, Grzegorz Kalisiak, Kacper Klinicki (88′ Paweł Żmuda), Patryk Kultys (85′ Michał Durajczyk), Bartosz Osoliński (C) (88′ Roman Zhuk), Filip Bućko, Milan Bazler (81′ Sebastian Duczek), Kacper Grabowicz (64′ Kacper Nastałek)
Trenerzy: Bartłomiej Walewski, Patryk Żuber (asystent), Marek Plichta (trener bramkarzy)
Fot. Archiwum MG ART FOTO Mariola Gawron
Marcin Boczoń