Kilka lat temu – jeszcze jako dziennikarka – zadzwoniłam w okresie noworocznym do burmistrza Serocka z pytaniem, jaką obietnicę złoży swoim mieszkańcom na nowy rok?
Proszę pani ? odpowiedział poirytowany burmistrz ? nie jestem od składania obietnic. Na pewno dołożę wszelkich starań, aby zrealizować zaplanowany przez radę budżet.
Odłożyłam słuchawkę. Trochę mi się oberwało, ale nie miałam wątpliwości, że odpowiedź była wyjątkowo prawdziwa. Burmistrz, wójt, prezydent to nie jest stanowisko od obietnic, to stanowisko od ciężkiej roboty, szczegółowo wcześniej zaplanowanej, m.in. w formie budżetu.
Kampania wyborcza to prawdziwy festiwal obiecanek ? cacanek. Czytam wywiad red. Teresy Urbanowskiej z młodym kandydatem na wójta Dąbrówki. Chwali się ukończonymi kierunkami studiów, stażem w Ministerstwie Obrony Narodowej i 3 (słownie: trzema) latami pracy na stanowisku kierownika Zakładu Gospodarki Komunalnej. To wszystko ma zagwarantować mieszkańcom, że będą mieli doświadczonego szefa gminy, który wie czego gminie potrzeba. A na dowód tego, że wie – obiecuje mieszkańcom obniżenie podatków. Nomen omen od środków transportu. Jako przykład, że tak można podaje wysokość tego podatku w gminie Legionowo.
Porównywanie wiejskiej gminy Dąbrówka (z liczbą mieszkańców ok. 8.000) z gminą miejską Legionowo (z liczbą mieszkańców ponad 54.000) świadczy albo o braku fundamentalnej wiedzy, albo o lekceważeniu inteligencji wyborców. Nie wiem, co gorsze.
Żeby obniżyć podatki nie wystarczy powołać się na przykład kilkakrotnie większej gminy, o kilkakrotnie większych dochodach, o zupełnie innym profilu społecznym i gospodarczym. Trzeba podać konkretne wyliczenia oparte na danych tej konkretnej gminy. Tych jednak ani w wywiadzie, ani na profilu facebookowym kandydata nie znajdziemy. Fakt szczególnej troski owego kandydata o podatek od środków transportu budzi mój niepokój. Czy to sygnał, że jako wójt będzie się troszczył przede wszystkim o interesy rodzinnej firmy transportowej?
Nie przekonuje mnie ani staż w MON, ani przykład Legionowa. Nie chciałabym, żeby gmina Dąbrówka zamieniła się w pole walki (jakiejkolwiek) prowadzonej przez byłego stażystę MON; nie chcę, żeby była tak zagęszczona jak Legionowo (w Legionowie słychać już protesty w sprawie zagęszczania miasta, wycinania drzew, ograniczania terenów zielonych); nie chcę, żeby wśród budownictwa jednorodzinnego wyrastały potężne firmy transportowe buchające spalinami w okna domów sąsiadów lub lokalnymi drogami, pośród działek letniskowych i spokojnych siedlisk mieszkańców przewożące tony towaru kilkanaście godzin na dobę.
Sezon gruszek na wierzbie. Brrr… Dobrze, że już końcówka. Znam doświadczonych samorządowców, którzy mimo startu w wyborach praktycznie nie prowadzą kampanii. Uważają, że ich kampania to konkretne fakty, zrealizowane inwestycje, zaplanowany na kolejny rok ? i realny do realizacji ? budżet.
Wspomniany na początku tekstu burmistrz Serocka wygrał tegoroczne wybory w I turze. Jest burmistrzem nieprzerwanie od 1990 roku.
Agnieszka Nowińska