Policjanci ze stołecznej grupy ?Orzeł?, zajmującej się ściganiem złodziei samochodowych, dzięki dobremu rozeznaniu, w miejscowości Tuł odnaleźli toyotę RAV 4, która tego samego dnia została skradziona z terenu warszawskiej Białołęki. Na miejscu zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy zajmowali się demontowaniem pojazdu. 24 i 30-latek odpowiedzą teraz za paserstwo. Grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Dynamiczne działania operacyjne policjantów stołecznej samochodówki działających w grupie ?Orzeł? dosłownie po kilku godzinach doprowadziły do odzyskania przez nich skradzionej na warszawskiej Białołęce Toyoty RAV 4.
Policjanci ustalili, gdzie znajduje się samochód i niezwłocznie udali się do miejscowości Tuł. Tam podjęli obserwację jednej z posesji. Będąc w pobliżu zauważyli, że stoi na niej częściowo zdekompletowana Toyota RAV 4. Obok samochodu znajdowało się dwóch mężczyzn, którzy rozkręcali elementy składowe toyoty. Pierwszy został obezwładniony przez jednego z funkcjonariuszy. Drugi na widok policjantów zaczął uciekać. Został zatrzymany po kilkuminutowym pościgu.
Kiedy już zatrzymani zostali obezwładnieni, policjanci sprawdzili, jakie elementy zostały zdemontowane w toyocie. Okazało się, że samochód został pozbawiony całego wnętrza. Ponadto zatrzymanym udało się odkręcić przednie koło. Zdemontowane elementy zostały poukładane obok samochodu, część z nich została zapakowana do bagażnika zaparkowanego przed toyotą Citroena Berlingo. Dodatkowo policjanci zabezpieczyli zagłuszarkę.
W dalszej kolejności policjanci sprawdzili w policyjnych bazach, czy zabezpieczona przez nich toyota figuruje w systemie. Wtedy okazało się, że została skradziona 4 godziny wcześniej z ulicy Ćmielowskiej.
Zatrzymani mężczyźni usłyszeli zarzuty paserstwa. Prokurator zastosował wobec podejrzanych policyjny dozór dwa razy w tygodniu oraz całkowity zakaz kontaktowania się. Ponadto na 30-latka zostało zastosowane poręczenie majątkowe w wysokości 8 tysięcy złotych. Jego młodszy kolega ma wpłacić 5 tysięcy złotych poręczenia majątkowego. 24 i 30-latek mogą trafić do więzienia nawet na 5 lat.
KS Policji / Edyta Adamus
Foito i film: sierż. szt. Rafał Markiewicz