18 stycznia na wieczną wartę odszedł Ś.P. Grzegorz Skoczeń, prezes OSP w Wołominie, radny dwóch kadencji w wołomińskiej radzie miasta, społecznik, sąsiad a dla wielu kolega, kórego tak zapamiętają:
Barbara Stasiszyn, prezes Zarządu TRAD SZANSA:
Mnie już w tej chwili Pana Grzegorza bardzo brakuje. Brakuje codziennych i przypadkowych sąsiedzkich spotkań na podwórku, przy papierosie. Tematem głównym tych naszych spotkań było właśnie sąsiedztwo czyli ulica Warszawska, 6 września ? dziś Inki Siedzikówny i Żelazna. Pan Grzegorz od zawsze był elementem sąsiedztwa SZANSY poprzez miejsce zamieszkania i miejsce swojej działalności w OSP Wołomin. Jak to będzie bez niego funkcjonowało to trudno sobie wyobrazić. Był pełen pomysłów i społecznej pasji. Cieszył się nowym wozem strażackim. Miał wiele planów dotyczących OSP. Niezależnie od wszystkich zawirowań społecznych, które przeszły przez nasz kraj a i Wołomina też nie omijały ? był to zawsze facet, który miał swoje zdanie i mocny kręgosłup. Wiedział czego chce.
Elżbieta Radwan, burmistrz Wołomina:
– Życie toczy się czasem tak, że stawia na naszej drodze ludzi, których odejście pozostawia takiego rodzaju pustkę, której nie da się niczym zapełnić. Takim człowiekiem był nieodżałowany Grzegorz Skoczeń. Ceniłam go za zdecydowanie, upór, społeczne zaangażowanie. Ilość inicjatyw w jakie się angażował i pełnione funkcje pięknie świadczyły o tym, jakim był człowiekiem ? lubianym, odpowiedzialnym, budzącym zaufanie. W każdej sytuacji mogłam na niego liczyć. Grzegorz nie szukał i nie mnożył problemów, on starał się je rozwiązywać. Potrafił działać szybko i skutecznie, nie raz postawił sprawę dobitnie, gdy wymagała tego sytuacja ? zawsze robił to jednak z uśmiechem, życzliwością i otwartym sercem. Gotowy by nieść pomoc innym, pełen bezwarunkowej dobroci i żartu, który rozświetlał smutne dni. Kochał straż, kochał strażaków. Dumny z rodziny, dumny z wnucząt, ciepły, rodzinny człowiek. Miał jeszcze mnóstwo planów i marzeń. Kochał życie. Takim go zapamiętam, takim zapamiętamy go wszyscy w Wołominie. Grzegorz był po prostu dobrym człowiekiem.
Edyta Zbieć, burmistrz Kobyłki:
– Grzegorz był dobrym samorządowym kolegą – słowny, życzliwy i bardzo pomocny. Te cechy są rzadkością, w każdym środowisku, ale szczególnie w tym, w którym przyszło nam się spotkać. Wprowadzał normalność i zdrowy rozsądek podczas emocjonalnych dyskusji oraz łagodził konflikty. Nigdy nie odmówił pomocy mieszkańcom, był gotowy działać zaraz, już- bo wiedział, że ktoś na niego liczy. Będzie mi go brakowało.