Alarmująca informacja nadeszła do naszej redakcji od jednej z mieszkanek Duczek. W miniony wtorek kobieta przeżyła stres ratując z opresji ok. 10 letniego ucznia duczkowskiej szkoły. Powodem traumatycznego przeżycia dziecka i jego obrończyni był atak ze strony psa rasy rottweiler. Kobieta twierdzi, że do podobnych zdarzeń dochodzi tu częściej
Ulica Długa w Duczkach. Tu na tyłach szkoły dochodzi dość często do drastycznych scen. Powodem jest pies jednego z sąsiadów rasy rottweiler, który dość często biega po ulicy. Często dzieci idące do szkoły lub z niej wracające potrzebują pomocy, bo się po prostu boją ? agresywnego ? jak twierdzi jedna z mieszkanek zwierzęcia.
– Mieszkam tu od lipca ubiegłego roku i odkąd tu jestem z tymi psami, które są na jednej z posesji na okrągło są problemy ? wyjaśnia. – Ale w dniu dzisiejszym (wtorek 24 lutego) sytuacja przerosła już moją cierpliwość. Zaatakowany przez te psy ? na oko ok. 10 letni chłopiec ? ze strachu przed nimi wszedł na ogrodzenie. Wybiegłam aby pomóc temu dziecku. Chciałam mu pomóc zejść z ogrodzenia ? opowiada wzburzona kobieta.
? Pies wydostał się z posesji przez dziurę w płocie z którego wyrwał deski i atakował dwójkę dzieci w wieku szkolnym. Dzieci krzyczały. Wybiegłam na ratunek. W pewnej chwili wszyscy czuliśmy się zagrożeni. W końcu pies wrócił na posesję. Jedno z dzieci hałasowało przy bramie, żeby pies nie wrócił do wyrwy w płocie i nie próbował znowu bezpośrednio atakować. Gdy podbiegłam ten pies był cały spieniony.
O swojej wtorkowej przygodzie kobieta opowiadała nieco chaotycznie, podczas rozmowy dało się odczuć mocne zdenerwowanie z powodu niedawnego stresu. Natomiast sytuacja, która się wydarzyła była na tyle bulwersująca, że nasza rozmówczyni wraz z trzema innymi sąsiadkami wybrała się na komisariat policji i osobiście złożyła doniesienie. – Podobne zdarzenia mają miejsce niemalże codziennie. Na posesji, o której mówię, biegają dwa psy. Właściciel w ciągu dnia tu nie przebywa. Pojawia się czasem. Często natomiast brama jest otwarta i psy swobodnie mogą wychodzić na ulicę. Nie pomaga interwencja Straży Miejskiej, nie pomaga interwencja policji. Nie wiemy już sami co z tym zrobić. Dzieci się boją chodzić tą drogą – opowiada, kobieta chcąca zachować anonimowość.
Rottweilery to silne i duże psy używane czasem przez policję, mogą być ratownikami, przewodnikami dla niewidomych. Ale są to także psy obronne i stróżujące. Są towarzyskie, pełne temperamentu, o naturalnym instynkcie obronnym. Niewłaściwie wychowane mogą stać się niebezpieczne. Czy w tym duczkowskim przypadku mamy właśnie taką sytuację? Czy może raczej chodzi o lekkomyślność właściciela?
Duża posiadłość z ogrodzeniem w kiepskim stanie to nie jest chyba właściwe miejsce do tego aby luzem biegały po nim silne psy, pozostawione bez opieki z możliwością łatwego wydostania się na teren publiczny jakim jest droga.
Teresa Urbanowska
„Powodem jest pies jednego z sąsiadów rasy rottweiler” – Aaa, czyli to sąsiad zaatakował. No tak. Jak powiada stare przysłowie: „Człowiek człowiekowi rottweilerem”