O tym, jak Klub ROTARY trafił ze swoim wsparciem do organizacji i instytucji na terenie powiatu wołomińskiego z Mieczysławem Maciążkiem, członkiem Klubu ROTARY Warszawa City rozmawia Teresa Urbanowska
? Skąd się wzięło ROTARY w Wołominie?
? Stąd, że ja jestem z Wołomina.
? Skąd się wzięło Pana zainteresowanie ruchem ROTARY?
? Z podróży po świecie.
? Czy może Pan konkretniej?
? Jeszcze w latach 80. jeżdżąc po świecie często spotykałem w różnych renomowanych miejscach,
w dobrych hotelach znaczek ROTARY z napisem ?Tu spotyka się Klub ROTARY?. Z ROTARY miałem również styczność bywając na targach w różnych częściach świata, gdzie zawsze jest organizowane spotkanie dla uczestników bądź dla zwiedzających zrzeszonych w Klubie ROTARY.
Gdy byłem na targach w Atlancie też odbywało się takie spotkanie
w którym uczestniczyło 450 osób ? członków Klubu Atlanta. Główną osobą w tej grupie był prezes Coca Coli?
? Do Rotary nie można się zapisać. Trzeba mieć osoby wprowadzające, ale trzeba też, zanim zostanie się przyjętym wykazać swoje zaangażowanie i otrzymać poparcie członków danej społeczności. Rotary stara się być organizacją liderów społeczności lokalnej. Widocznie za takiego jestem uznawany. W latach 90. ktoś
z moich znajomych opowiedział mi, że jest członkiem klubu ROTARY i zaproponował, abym przyłączył się do tej organizacji – mówi Mieczysław Maciążek (na zdjęciu z lewej) członek Klubu ROTARY Warszawa City, zdjęcie wykonano w Rydze, po prawej Prezydent Rotary International Ian Risley
? I wtedy się Pan zapisał do tej społeczności?
? Nie. Wówczas uczestniczyłem
w tym spotkaniu już jako członek tej organizacji. Zostałem tam przedstawiony i mogłem opowiedzieć o Polsce, o tym co robię, czym się zajmuję jak również o tym jaki jest związek między ROTARY w Stanem Georgia?
? A jaki był ten związek?
? ROTARIANIE ze St. Georgia każdego roku fundowali kilkadziesiąt stypendiów dla młodych ludzi
z Polski, warunkiem było, aby nie były to osoby z rodzin Rotarian, bo mottem działania Rotary jest ?Service above self ? pomóż innym ponad potrzeby własne?. My fundowaliśmy przelot,
a kluby Rotary koszty pobytu i kształcenia na uniwersytetach w Atlancie.
? Cały czas jednak nie odpowiedział Pan na moje pytanie ? skąd wziął się Pan w ROTARY, tam nie trafiają ludzie z ulicy.
– To prawda. Do Rotary nie można się zapisać. Trzeba mieć osoby wprowadzające, ale trzeba też, zanim zostanie się przyjętym wykazać swoje zaangażowanie i otrzymać poparcie członków danej społeczności. Rotary stara się być organizacją liderów społeczności lokalnej. Widocznie za takiego jestem uznawany W latach 90. ktoś z moich znajomych opowiedział mi, że jest członkiem klubu ROTARY i zaproponował, abym przyłączył się do tej organizacji. Dla mnie znacznie lepszym wyborem jest zaangażowanie w działalność społeczną, dzięki której ma się więcej przyjaciół ,niż w politykę, bo tam zdobywa się wrogów i opcja polityczna nie ma najmniejszego znaczenia.
? Jak rozumiem, to za Pana przyczyną ROTARY angażuje się we wspólne akcje charytatywne na terenie powiatu wołomińskiego?
– Jestem członkiem Wołomińskiego Klubu Biznesu niemal od początku od 1993 r i niemal tyle samo czasu jestem w Klubie ROTARY. Wspólne akcje dają możliwość pomnażania zebranych środków. Przykładowo ? jeśli zbierzemy 10 000,00 zł to przekazujemy kwotę 50 000,00 zł bo dołączają się do nas inni i w ten sposób zebrane przez nas środki zwielokrotniamy. Nie mamy nigdy żadnych wydatków na koszty administracyjne i koszty zarządu. Dzięki naszym działaniom kilka świetlic
w powiecie wołomińskim ma tablice interaktywne, zakupiliśmy karetkę pogotowia, Stację Kosmiczną ? Wołomin, BOOK STOP, udostępniamy chodziki i wózki inwalidzkie. Myślę, że wartość przekazanych darów to blisko 300 tys PLN
? Czy z tej przynależności ma Pan jakąś osobistą korzyść?
– Z pewnością taką, że poznałem dzięki temu wiele ciekawych osób, choćby Arcybiskupa Życińskiego, byłem też na audiencji dla ROTARIAN u Papieża Franciszka. Mam wspaniałych przyjaciół w Berlinie, Mediolanie, Portland i w krajach skandynawskich.
Mam możliwość realizowania wielu wspaniałych projektów pomocowych. Daje to większą satysfakcję niż pieniądze, które można zarobić.