Rozmawiając ze znajomymi od wielu osób usłyszałem, że ostatnie miesiące upłynęły pracowicie. Wiele osób narzeka, że pracy ma coraz więcej jednak efekty tej pracy często nie są satysfakcjonujące. Narzekających jest wielu. Mnie również się to nierzadko zdarza… ale czy zawsze to co krytykujemy jest złe? Czy zmiany, które pod wpływem tego niezadowolenia wprowadzamy są faktycznie zmianami na lepsze?
Od pewnego czasu wróciła na forum debaty publicznej dyskusja o JOW-ach, czyli Jednomandatowych Okręgach Wyborczych w kontekście wyborów parlamentarnych. Zgodnie z decyzją Prezydenta Bronisława Komorowskiego jesienią (6 września) czeka nas referendum. Będziemy decydować w sprawie JOW-ów, finansowania partii i zasady dotyczącej prawa podatkowego. Zastanawiam się czy wybierzemy właściwie? Co mam na myśli, pisząc właściwie? Właściwie czyli tak ? że tuż po wyborach nie zaczniemy okazywać swojego niezadowolenia z tego na co postawiliśmy.
Moja redakcyjna koleżanka kilka tygodni temu stwierdziła, że jest przeciwna JOW-om w samorządzie. Początkowo się z nią nie zgadzałem, nawet się na ten temat posprzeczaliśmy, ale ostatnio coraz poważniej zastanawiam się nad tym czy nie przyznać jej racji.
Oglądając relacje z posiedzenia wołomińskiej Rady Miejskiej do której w ostatnich wyborach wybrano wiele nowych osób, czytając relacje z innych gmin widzę, jak wiele osób trafiło tu z przypadku ? choć wydawać by się mogło, że wybory w jednomandatowych okręgach pozwolą wybrać najlepszych z najlepszych. Co będzie jeśli podobnego wyboru dokonamy wybierając naszych reprezentantów do parlamentu?
Przed nami wakacje. Pora na odpoczynek od pracy, ale też pora na zastój w polityce. Analizując wydarzenia z salonów lokalnej polityki samorządowej mam nieodparte wrażenie, że nie wszystkie nasze lokalne ?saloniki? zauważyły, że wkrótce minie rok od wyborów samorządowych i pora będzie dokonać pierwszych podsumowań dotychczasowej aktywności. Czy będzie się czym pochwalić?.
Zbigniew Grabiński