Rośnie liczba dyrektorów szkół podejmujących decyzje o zdalnym nauczaniu. Część z nich robi to bez uzyskania pozytywnej opinii inspektorów sanitarnych, ze względu na to, że kontakt z nimi bywa bardzo utrudniony – podaje Prawo.pl.
Według rozporządzenia w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach, dyrektor może zdecydować o przejściu szkoły na zdalne lub hybrydowe nauczanie. Przedtem musi jednak uzyskać pozytywną opinię właściwego powiatowego inspektora sanitarnego oraz zgodę organu prowadzącego – przypomina Prawo.pl.
Według portalu zwiększająca się liczbą zachorowań powoduje, że wielu dyrektorów i część samorządów chce, by szkoły działały zdalnie, bo uważają, że ich dalsze funkcjonowanie nie jest bezpieczne dla uczniów i nauczycieli.
Tymczasem – jak podaje Prawo.pl – uzyskanie pozytywnej opinii Sanepidu nie jest takie proste. Jest ona udzielana tylko w wyjątkowych sytuacjach. Co więcej, coraz bardziej przeciążone organy inspekcji sanitarnej, nie zawsze szybko reagują na prośby o wydanie opinii, a dyrektorzy są pozostawiani sami sobie ? informuje portal.
Część ekspertów cytowanych przez Prawo.pl zwraca uwagę, że brak jest jednoznacznej podstawy w ustawach do wydawania przez organy sanitarne tego rodzaju decyzji. Podkreślają, że przepis o uzgadnianiu z Sanepidem zamknięcia szkoły, nie daje inspekcji prawa do wymuszenia prowadzenia placówki, jeśli dyrekcja podejmie decyzję o jej zamknięciu.
Prof. Hubert Izdebski, radca prawny i adwokat, zwraca jednak uwagę na inną kwestię, która może być furtką dla dyrektora szkoły do podejmowania samodzielnej decyzji. ?Rozporządzenie nie wskazuje ani formy wystąpienia dyrektora szkoły o opinię sanepidu, ani formy tej opinii. Zatem wydaje się, że warunek uzyskania pozytywnej opinii Sanepidu może być spełniony również, gdy dyrektor wystąpi o nią mailem i wskaże w nim termin, w którym, przy braku opinii negatywnej, będzie zmuszony przejść na zdalne nauczanie na zasadzie milczącej opinii pozytywnej? ? przytacza opinię profesora Prawo.pl.
Profesorowi Izdebskiemu wtóruje Robert Suwaj, profesor Politechniki Warszawskiej i adwokat w kancelarii Suwaj Zachariasz. Uważa on, że dyrektorzy powinni podejmować próbę uzyskania opinii, jednak przy jej braku w rozsądnym terminie, decydować we własnym zakresie, gdyż odpowiadają za bezpieczeństwo uczniów i nauczycieli. Dodaje także, że za ?samowolę? dyrektora nie może spotkać żadna kara.
Według samorządowców wypowiadających się dla Prawo.pl nieprecyzyjne przepisy powinny być zmienione. W praktyce może dochodzić do różnych sytuacji np. pozytywna decyzja dyrektora i organu prowadzącego, negatywna opinia Sanepidu. Kto wówczas ponosi odpowiedzialność, tym bardziej, że odpowiedzialność ta uregulowana jest także w przepisach karnych?
Według Iwony Waszkiewicz, wiceprezydent Bydgoszczy, coraz częściej dochodzi obecnie do sytuacji, w których decyzja musi być podjęta przez dyrektora i organ prowadzący natychmiast, bez czekania na opinię inspekcji sanitarnej. ?Na przykład o godz. 7:00 rano dowiadujemy się o uczniu z pozytywnym wynikiem testu na koronawirusa, kilku nauczycieli musi iść na kwarantannę, więc szkoła nie może wtedy pracować, bo zbyt wielu nauczycieli jest nieobecnych. Wtedy konieczne jest wprowadzenie w tym dniu zdalnej nauki dla wszystkich? ? cytuje jej opinię Prawo.pl.
Pełen tekst artykułu: https://www.prawo.pl/oswiata/zawieszenie-zajec-w-szkole-bez-opinii-sanepidu-sankcja,503792.html
Źródło informacji: PAP MediaRoom