O spotkaniu z Jolantą Kwaśniewską i planach współpracy z Fundacją Porozumienie Bez Barier, najważniejszych punktach programu wyborczego z Elżbietą Radwan rozmawia Teresa Urbanowska
? Nie planowałam z Panią wywiadu w tak krótkim odstępie czasu od poprzedniego. Muszę jednak przyznać, że udaje się Pani coraz częściej zwracać uwagę opinii publicznej na swoją osobę i Pani spotkanie z Panią Prezydentową Jolantą Kwaśniewską sprowokowało mnie do tej rozmowy. Jeszcze nie przebrzmiała dyskusja na temat Pani plakatów i rozpowszechnianych o Pani różnych ?sensacji? a już pojawiły się informacje o nawiązanej współpracy z Fundacją Porozumienie Bez Barier Jolanty Kwaśniewskiej. Narzuciła Pani szybkie tempo…
? To bardzo dobrze, że będziemy realizować wspólny projekt z Fundacją Pani Prezydentowej, bo to daje gwarancję jakości i skuteczności. Wszystko zaczęło się od szpitala na Niekłańskiej. Ale w tym temacie prym wiedzie Emilka Oleksiak, której rodzina bezpośrednio zetknęła się z potrzebą specjalistycznego leczenia małego dziecka. To właśnie ona wykazała się niespotykaną determinacją i zaangażowaniem i jestem jej za to bardzo wdzięczna. To ona jako pierwsza rozpoczęła też dyskusję w tym zakresie. A że dobre, wspólne cele jednoczą i chirurgii dziecięcej także po drodze z tym projektem ? od tej chwili wspólnie zaczęłyśmy wydeptywać ścieżki i zabiegać o poparcie mądrych i ważnych ludzi. Dlatego też kolejne spotkanie u Pani Marszałek Elżbiety Lanc, która wspiera nasze działania było bardzo owocne, a projekt zakładający poprawę profilaktyki chorób u dzieci i ich pobytu z rodzicami w szpitalach zaczyna nabierać realnych szans na realizację. Wszystko to możliwe dzięki cudownym kobietom, z którymi zetknął nas los: Pani Prezydentowa Jolanta Kwaśniewska – Prezes Fundacji Porozumienie Bez Barier, Pani Anna Jankowska – Drabik – Dyrektor Fundacji, Pani Elżbieta Lanc – Członek Zarządu Województwa Mazowieckiego.
? Jakie ma Pani wrażenia po spotkaniu z Jolantą Kwaśniewską?
? To dobra, ciepła kobieta obdarzona ogromną empatią i wrażliwością. Jej ciepło i spokój są nieocenione w niesieniu pomocy i zwracaniu uwagi na trudne sprawy normalnych ludzi.
? Wnioskuje Pani do różnych organów o wsparcie inicjatywy utworzenia chirurgii dziecięcej w wołomińskim szpitalu. Dlaczego jest to dla Pani tak ważne?
? Rozmawiam z mieszkańcami i ta potrzeba ciągle się przewija w rozmowach. Mam swoje osobiste doświadczenia w tym zakresie. Lęk o dziecko, strach przed skutkami powikłań po urazach, pytanie czy zdążę na czas na Niekłańską? Takie problemy nie są mi obce, dlatego doskonale rozumiem rodziców, że jest to dla nich tak bardzo ważna sprawa.
? Niektórzy twierdzą, że to chwyt marketingowy, gdyż nie jest prosto, stworzyć taką pomoc w szpitalu powiatowym…
? Każdy mierzy swoją miarą, być może ci co tak mówią sami stosują tricki marketingowe albo nie rozumieją potrzeb mieszkańców. Faktycznie, to nie jest proste, ale nie oznacza, że jest niemożliwe. W życiu nie ma przypadków. Ostania rozmowa z wiceministrem zdrowia właśnie na temat Chirurgii Dziecięcej w Wołominie mi to uświadomiła. Potrzebne są chęci, zaangażowanie i dobra argumentacja. To wszystko mamy, więc musi się udać. Cieszę się, że udało się sprawą zainteresować ministra zdrowia. To ważny krok.
? Nie kwapi się Pani z krytyką w stosunku do poprzedniego i obecnego burmistrza Wołomina. Nie atakuje ich Pani. Czy nie ma Pani im nic do zarzucenia?
? Krytyka to broń obusieczna i jeżeli jest tylko emocjonalna, a nic nie wnosi to po co tracić na nią energię? Lepiej spożytkować ją na pracę na rzecz miasta. Trzeba zakasać rękawy i do roboty. Tu nie ma taryfy ulgowej. Wołomin to nasz dom w którym powinno być miło, czysto, ciepło i bezpiecznie i to dosłownie jak i pod względem finansowym. Powinna dominować współpraca, a nie skakanie sobie do oczu. Ciągłe krytykowanie to nic innego jak gra na ludzkich emocjach, po co potęgować te negatywne?
? Nie uwierzę, że Pani nie ma nic do zarzucenia poprzednikom.
? No dobrze, ale niech to będzie merytoryczna, a nie emocjonalna dyskusja. Najgorszym grzechem zaniechania Panów Mikulskiego i Madziara jest jest brak miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Gdy burmistrz Mikulski kończył kadencję tylko 2% gminy było objętych takimi planami! Podobno nastąpił 400% wzrost planów co daje w prostym rachunku tylko 8%. Nie ma planów więc znów można obiecywać, że z wysypiska zrobi się stok narciarski, albo jeszcze inne absurdy. Tak nie może być!
? Na koniec poproszę o kilka najważniejszych punktów z Pani programu wyborczego…
? Program wyborczy zawiera szereg ważnych kwestii. Od prozaicznych takich jak zmiana godzin otwarcia urzędu na bardziej przystępne, zlikwidowanie długoterminowych zapisów na spotkanie z burmistrzem. Poprzez uporządkowanie oznakowania poziomego i pionowego w mieście i gminie, które w ocenie mieszkańców nie zawsze jest logiczne. Do bardzo ważnych dla mieszkańców kwestii jak pozyskiwanie funduszy zewnętrznych. Budowa ścieżek rowerowych w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych, powalczenie o wspólny bilet, zmniejszenie opłaty adiacenckiej, czy przyspieszanie w tworzeniu mądrych i przemyślanych miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, co uważam za priorytet dla rozwoju naszej gminy. Bardzo ważna sprawą zgłaszana nam podczas spotkań to potrzeba utworzenia w Wołominie centrum rehabilitacji dla osób niepełnosprawnych z miejscem na warsztaty terapii zajęciowej, miejscem dziennego pobytu oraz miejsca, które skupiłoby wszystkie organizacje pozarządowe, kluby seniora, taka swoista potrzeba bycia razem i rozwiązywania wspólnie różnych problemów. No i sprawa wysypiska. Ja się będę mocno upierać, że należy zgodnie z prawem i oczekiwaniami mieszkańców dążyć do zminimalizowania negatywnych skutków jego funkcjonowania. I tu niespodzianka, za moje szczere wypowiedzi w tym temacie ?oberwało? mi się od niektórych aktywistów, a teraz proszę – niektórzy kandydaci na burmistrza też zmienili retorykę wypowiedzi w tym temacie. Czyżbym miała rację? Jeszcze raz mówię więc wprost ? nie jestem za wysypiskiem w jego obecnym kształcie. Trzeba pilnie i szybko zminimalizować negatywne skutki jego funkcjonowania. Ludzie, którzy mieszkają w jego okolicy mają prawo żyć normalnie, trzeba im w tym pomóc! Gra na emocjach ludzkich jest nie fair, to tylko techniki PRowe. Nie dajmy się po raz kolejny zmanipulować, emocje szybko opadną i pozostanie zwykła, codzienna praca. Za wyniki działań PR-owych musieliśmy płacić przez ostatnie cztery lata. Patrząc na to w jakiej kondycji jest dzisiaj Wołomin warto więc zapytać: Warto było?