Seniorzy Marcovii przegrali na wyjeździe z Escolą Varsovia 4:2. Nad drużyną wisi fatum niewykorzystanych „jedenastek”.
Pojedynek z Escolą określany był jako hit trzynastej serii spotkań. Patrząc na to, jaki przebieg miał mecz przy ul. Fleminga, śmiało można potwierdzić, że nie była to zapowiedź na wyrost. Już w 2 minucie gospodarze wykorzystując kontratak objęli prowadzenie. Marcovia mogła a nawet powinna wyrównać w 12 minucie, gdy sędzia podyktował rzut karny po faulu na Grzegorzu Brzezińskim. Niestety fatum niewykorzystanych jedenastek wciąż wisi nad zespołem z Marek. Tym razem pomylił się Dawid Duda. Gdy wydawało się, że gorzej być nie może, Escola zadała drugi cios i trzeba było odrabiać już dwubramkową stratę. W 22 minucie Marcovia przegrywała 3:0 po kolejnej szybko wyprowadzonej kontrze. Wynik fatalny, ale gra podopiecznych Konrada Kucharczyka nie wyglądała źle jak wskazywałby na to wynik. Aktywne było zwłaszcza trio Gołasiewicz – Brzeziński – Czajka. W końcu nasz zespół wziął się w garść i w 37 minucie za sprawą Bartłomieja Gołasiewicza udało się zdobyć pierwszą bramkę. W 42 minucie kontaktowe trafienie zaliczył Adrian Dulat. Chwilę później przed szansą wyrównania stanął Gołasiewicz, ale tym razem napastnikowi z Marek zabrakło szczęścia.
Od początku drugiej połowy Marcovia dążyła do zdobycia trzeciej bramki. Wciąż jednak narażała się na kontry gospodarzy. W 79 minucie jedna z kontr zamieniona została na bramkę i stało się jasne, że ciężko już będzie odwrócić losy spotkania. Chwilę później kolejną szansę miał jednak Bartłomiej Gołasiewicz, który ostatkiem sił oddał strzał, ale został on zablokowany. W doliczonym czasie gry uderzenie Patryka Czajki zatrzymał z kolei bramkarz Escoli.
Porażka sprawiła, że Marcovia z pierwszego miejsca w tabeli spadła na trzecie. Strata do Bugu Wyszków jest jednak niewielka, zaledwie punkt. W najbliższą sobotę zawodnicy Konrada Kucharczyka stoczą kolejny ciężki, wyjazdowy bój. Tym razem rywalem będzie nieobliczalne AGAPE Białołęka.
Marcin Boczoń