Chcę iść na studia, nie mam na to pieniędzy a nie dostałam się na studia dzienne. Pytałam pracodawcy czy zapłaci mi za studia, bo jak sprawdzałam przepis art. 17 Kodeksu pracy to prawo mi gwarantuje. Niestety pracodawca powiedział że nie stać go na to.
Mylnie Pani zrozumiała powyższy przepis, kodeks pracy gwarantuje Pani jedynie ułatwienie podnoszenia kwalifikacji, co nie znaczy że pracodawca ma płacić za studia.
Zgodnie z Art. 17. Kodeksu pracy -?Pracodawca jest obowiązany ułatwiać pracownikom podnoszenie kwalifikacji zawodowych?. Pracownik nie ma podstawy do występowania z roszczeniem o zapłatę za studia, jest to tylko wola pracodawcy. Owe ułatwienie, nie należy mylić z roszczeniem.
?Natomiast roszczeniowy charakter można przypisać art. 94 pkt 6 KP. W szczególności pracodawca ma obowiązek ułatwiać pracownikowi, który z własnej inicjatywy, nawet bez zgody pracodawcy, podnosi swoje kwalifikacje, np. przez zmianę organizacji czasu pracy, udostępnienie posiadanych narzędzi i materiałów itp. Oczywiście o tyle, o ile taka zmiana jest możliwa i racjonalna. Ułatwianie nie musi się wszak wiązać z obowiązkiem ponoszenia kosztów. Ułatwianie to także z pewnością nieprzeszkadzanie i nieszykanowanie. O społecznej roli podnoszenia kwalifikacji świadczy to, że KP zakazuje dyskryminacji pracowników w zakresie dostępu do szkoleń (por. art. 183a KP). Jeśli więc pracodawca ułatwia podnoszenie kwalifikacji lub wręcz ponosi koszty z tym związane, to w tym zakresie nie ma prawa do nieuzasadnionego różnicowania pracowników.? (red. A. Sobczyk / Sobczyk)
Podobne stanowisko przyjął Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 26.4.2006 r., I UK 260/05, OSNP 2007, Nr 9-10, poz. 140, a mianowicie „obowiązek podnoszenia kwalifikacji zawodowych nie należy do istoty stosunków pracy”. Istotą stosunku pracy jest jej świadczenie i zapłata wynagrodzenia za jej wykonanie, podnoszenie kwalifikacji jest tylko możliwością pracownika. Pracodawca ma za zadanie ułatwić podnoszenie kwalifikacji poprzez m.in. zmianę czasu pracy, zachęcanie pracownika, a nie finansować studia.
Aldona Sasin