Bardzo proszę o interwencję w sprawie zabezpieczenia lekarza co robi USG w naszym Szpitalu Powiatowym przy ulicy Gdyńskiej w Wołominie. Chodzi bowiem o możliwość wykonania badania USG brzucha w SOR. Zgłosiłem się do lekarza na SOR z żoną, u której wystąpił ból brzucha. Wcześniej byłem u lekarza prywatnie ? otrzymaliśmy leki przeciwbólowe i NOSP-ę. Po 12 godzinach nie przeszło. Lekarz, którego leczenie początkowo okazało się nieskuteczne zalecił wykonanie badań krwi i koniecznie USG jamy brzusznej i pęcherza. Z powodu weekendu zalecił pójść na SOR.
Po kilkudziesięciu minutach, po wcześniejszym załatwieniu w okienku i przez ratownika uzyskałem od lekarza (niezbyt miłej Pani Lekarz), że w szpitalu w ramach dyżuru takiego badania się nie wykonuje. W XXI wieku nie wykonuje się badania do rozpoznania chorób i bólów brzucha. Poszukałem w Internecie wiadomości na ten temat i doszukałem się wydarzenia (zakończonego niestety śmiercią pacjenta).
Po rozmowie i próbach wyjaśnienia uzyskałem informację, że czasami lejarze z chirurgii wykonują to badanie jak trzeba podjąć decyzję o operacji. Moja żona miała być przyjęta na Internę, a tam lekarze USG jamy brzucha nie wykonują. Tego dnia na Chirurgii był lekarz, który odmówił wykonania USG na SOR.
Żonie podano leki przeciwbólowe ? ból przeszedł. Została wypisana z SOR. Wróciliśmy do domu. Niestety bóle nawróciły. Z tego powodu (bojąc się, że nie wszystkie badania które powinny być wykonane są zrobione) zabrałem żonę do Szpitala Praskiego ? gdzie o dziwo w ciągu pierwszej godziny (jeszcze przed wynikami krwi) żona miała wykonane USG brzucha, które wykazało kamień w nerce. Została przyjęta do szpitala i szybko wyleczona (leżała pięć dni).
Z uwagi na to, że jestem mieszkańcem Wołomina, jestem zaniepokojony tą sytuacją, która może się powtórzyć w przypadku innych moich bliskich (mam duża rodzinę) a nie zawsze mogę być z nimi w szpitalu bowiem mam pracę w trakcie której muszę wyjeżdżać na długie delegacje. Wtedy, gdybym nie mógł zabrać żony do innego szpitala, musiałaby czekać na USG do poniedziałku ? w tym czasie nie byłoby właściwego leczenia.
Z tego faktu boję się podawać moich i mojej żony danych, żeby w przyszłości nie mszczono się na nas jak się znajdziemy na SORze, czy w szpitalu.
Głęboko wierzę, że dla dobra wspólnego zajmiecie się moją interwencją. To co się wydarzyło jest na pewno nieprawidłowe. Próbowałem się dowiadywać dodatkowych informacji jak to jest w naszym szpitalu od znajomej pielęgniarki i potwierdziła te informacje. Dodatkowo jak jej pokazałem ten artykuł z Łodzi to powiedziała, że tutaj (w naszym szpitalu) też tak jest ? czyżby szpital czekał na karę, żeby dopiero wtedy zmienić tą sytuację? Przecież to idzie z pieniędzy szpitala na leczenie. No chyba, że mają na kary odłożone pieniądze z oszczędności, a i tak opłaca im się leczyć nie tak jak należy.
Gdy się robi badania tomografii to nie ma lekarza ? identyczna sprawa ? ciekawe czy NFZ to wie i czy pozwala nas tak leczyć ? to znaczy przez telefon jak w tym przytoczonym artykule. Czy naprawdę trzeba, żeby ktoś umarł, żeby się to poprawiło. Czy to możliwe, żeby szpital nie znał zaleceń NFZ?
Szpital w Wołominie powinien działać tak jak inne szpitale ? nie można ryzykować naszym życiem. No chyba, że jest lekarz i nie robi badań ? ale to też jawna patologia. Czy tak ma działać służba zdrowia? Przecież my za to płacimy z naszych podatków!!! Tym musi się zająć jakaś służba wyjaśniająca ten skandal!!!
Ja zdecydowałem wysłać to do gazet wołomińskich i do telewizji (TVN, PolSat, TVP), żeby ktoś tym się zajął ? im więcej tym lepiej bo to chodzi o nas. Może ktoś wreszcie powie dlaczego tak się dzieje, że nasz szpital jest taki dziadowski ? dlaczego oszczędzają na lekarzach i na naszych pacjentach ? czy ich nie ma czy nie chcą pracować, czy za mało im płacą. Czy służba zdrowia jest dla ludzi?!!! Czy my dla szpitala jako dawcy pieniędzy??!!!
Życzę zdrowia. Mam nadzieję, że szpital komuś wreszcie pomoże.
Mąż pacjentki
4 godziny czekałam do soru na przyjęcie. Miałam bóle w klatce piersiowej. Kolejne 4 godziny doktor główka leczyła mnie w sorze, 4x mnie kłuli bo co chwile wymyślała jakieś nowe badania. Jak juz miała wszystkie to stwierdziła ze mam cholesterol podwyższony. I tyle… I dlatego mnie klatka boli? Za to wyszłam z panelem badań:)
ja rodziłam w zeszłym roku. cud, miód, malina. przez cesarskie ciecie, z ktorym w ogole nie było problemu, zeby je zrobic, jak to w innych szpitalach, sterylnosc na pierwszym planie.
moze odwiedzicie minsk mazowiecki to zmienicie zdanie. mowa tylko o ginekologii.
Byłem na usg kolana w szpitalu w Wołominie 2 tyg przed operacja przeszczepu więzadła krzyżowego na która czekałem 3 lata i WOŁOMIŃSKI LEKARZ STWIERDZIŁ ZE MAM ZDROWE KOLNO I NADAJE SIĘ OD ODBYCIA SŁUŻBY WOJSKOWEJ.
A myślałeś ze wojsko Cie ominie przez kolano? Ciesz sie ze poszedłeś do woja boś chłop a nie pizda
W mojej rodzinie był przypadek porodu – to nie SOR ale ten sam szpital.
Poród pomimo wielu przeciwskazań do metody naturalnej tą właśnie metodą się odbył…
Trwał tak długo i był tak bolesny, że pacjentka straciła przytomność i aby ratować niemowle złamano mu obojczyk. Obecnie dziecko – wiek przedszkolny – ma silną wagę wzroku i problemy rozwojowe, a matce znacząco pogorszył się wzrok. Przy drugim dziecku lekarz w Wołominie stwierdził, że absolutnie nie widzi powodu aby robić cesarkę – pomimo, że prócz pogorszonego stanu matki do tego jeszcze była zagrożona ciąża.
Ostatecznie udało się załatwić w innych szpitalach i klinikach masę dokumentów na podstawie których lekarz westchnął głośno i stwierdził „no jak się tak boi to chu*. bedziem ciąć” .
Drugie dziecko jest zdrowe. Matka bez pogorszenia stanu zdrowia.
Z SOR też mam przygodę ale dość świeżą więc nie chcę być rozpoznany. W skrócie… 24 godziny na korytarzu, jeden zastrzyk i nara.
Polecam wymianę personelu w szpitalu.
Tu trzeba dostawić personel a nie wymienić, na powiat 200tysieczny jeden chirurg to chyba za mało. W warszawskich szpitalach o mniejszym zasięgu jest większa obsada
Trafilłam na SOR ze złamaną kością guziczną. Dostałam skierowanie na RTG, zrobiłam, po czym okazało się, że prześwietlony został odcinek ledźwiowy kręgosłupa (więc za wysoko i nic nie widać) ale jak to doktor stwierdził „nie ma sensu powtarzać bo i tak nic mi z tym nie zrobią” . Zostałam odesłana z kwitkiem z zaleceniem „leżeć” . Nastepnego dnia udałam sie do prywatnej kliniki bo ból nie pozwalał funkcjonować, prześwietlili, załamanie z przemieszczeniem, dostalam leki itp itd .
Za to na porodówkę złego słowa nie można powiedzieć.
byłam na sorze 3 02 2016 z drętwieniem lewej strony zrobiono mi tomograf komputerowy ,żeby wykluczyć udar siedziałam tam 6 godz.w tym 2 godz.na wypis którego nie dostałam oprócz wyniku tomografii pani neurolog była w porządku ale pani która miała wypis zrobić i dać skierowanie do szpitala na oddział neurochirurgii,po prostu już mnie skasowała w komputerze, ale to nic powiedziała żebym poszła do lekarza rodzinnego .5 02 2016 pojechałam po płytkę z tomografii i wypis którego nie dostałam pani w rejestracji powiedziała że dokumentacja zostaje. zrobiłam awanturę i to mi pomogło ponieważ miała być kontrol powiedziałam ,że ja poczekam i porozmawiam sobie ,pani zmieniła zdanie i dała mi moją własność za ,którą musiałam zapłacić,to jest chore co tam się wyprawia nigdzie nie ma czegoś takiego.
Rok temu trafilam z rocznym dzieckiem do szpitala.dziewczynka rok czasu, szczekający kaszel, 40 stopni goraczka, odwodniona od 2 dni nie jadla i stan jej na tyle się pogorszyl ze cały czas spala z wycienczenia i oslabienia…. Wsiadlam w samochod i popędzialam…pani w okienku na dole kazala usiąść i czekać na swoją kolejkę….. Gdy zobaczylam.wszystkixh tych oczekujących ludzi…o zgrozo…wytrzymalam 2 min i pobieglam na oddzial pediatrii a tam…odbilam się od drzwi …takk….wlasnie tak…pani w pokoju , na tyle nie byla zainteresowana mną i sprawą z jaką przychodze ze popijac dalej kawę, kazala zejsc na SOR , wypelnic papiery, kupic syrop na goraczke i czekac…beak słow , tacy ludzie pracują za nasze podatki, popiją kawkę i ratują zycie dzieci…Wielka pani pediatra…. Szkoda ze nie pamiętaj jej nazwiska juz, bo chętnie bym ją wam odradziła….uratowała mnie p.doktor Alina Ignatjew, ktora odrazu jak tylko zobaczyla corkę skierowała ją natychmiast na oddział , oczywiscoe wdala się w dyskusję z pseudo lekarką od dzieci…ale to juz i reszte pozostawie bez komentarza….
O tak, Wołomiński szpital to jakaś tragikomedia, ale Bródnowski też nie lepszy tak naprawdę nie chodzi o same szpitale tylko o personel, porażka totalna!
Czekalam 11 h na przyjecie z krwiakiem glowy (ze skierowaniem do szpitala) po 11 h doczekalam sie na tomografie… z uszkodzona czaszka wypuscili mnie do domu i kazali zglosic sie innego dnia bo oni miejsc nie maja…
Moja babcia trafiła tam ze strasznym bólem brzucha (zawieziona karetką). Mądry Pan Dr wyglądający jak jakiś elf nadarl się na kobietę ze jeśli nie zgodzi się na operację to będzie jeszcze gorzej bolało, stwierdził wrzody żołądka – to była pierwsza diagnoza. Po operacji wykonanej bardzo szybko, okazało się że to nie wrzody tylko zapalenie trzustki – druga diagnoza. Jednak przy zapaleniu trzustki nie powinno się operować przez pierwsze 3 doby – tak powiedział lekarz – dobrze nie będzie, żywienie poza jelitowe i takie tam. Wyniki enzymów trzustki o dziwo były w normie, jednak młoda pani chirurg uparcie wmawiala mi że to trzustka. Babcia została wypisana po kilku dniach ze stanem podgoraczkowym i lekami na trzustke. Po ok 2 dniach silny ból brzucha i sącząca się ropa z rany. Wracamy do szpitala i druga operacja – bo podobno konieczna. Trzecia diagnoza – rak jelita grubego z przeżutami! Pan Dr stwierdził że na 100% bo widział na własne oczy. Zrobił też stomie. Na szczęście był tam jedyny kompetentny człowiek dr Ciesielski który wprowadził odpowiednie leczenie ( interweniowala również w końcu znajoma lekarz z poza tego szpitala). Żadnego raka nie było! Żadnych wrzod?w, trzustka zdrowa. Dwie operacje i stomia zupełnie niepotrzebne! Na szczęście że babcia miała silne serce i wytrzymała to wszystko. I niech pan Jarosław ( od wcześniejszego komentarza) wsadził sobie słowa, ze błędy się wszędzie zdarzają i ze to może wina pacjenta. Pozdrawiam
O żadnej winie pacjenta nie było mowy. Wiec prosze ciemnoty ludziom nie wmawiać! Jeżeli moje przesłanie nie zostało zrozumiane to prosze przeczytać jeszcze raz. Tak by zrozumieć treść a nie tylko zidentyfikować litery!
Szpital w Wołominie należy omijać bardzo szerokim lukiem. Większej mordowani bez jakiegokolwiek nadzoru i zarządzania. Pijaństwo lekarzy na nocnych dyzurach, oczekiwanie na SORze po kilka godzin to norma. Powinni to dawno rozwalic. Było by i taniej i bezpieczniej
Tak. Mnie do ciecia cesarskiego znieczulal pijany anestezjolog. Wkłuć sie nie mógł do pleców, łapy mu sie trzęsły cały czas a Polozna zapewniała ze zapach alkoholu który czułam to środek dezynfekcyjny. Po czterech próbach wkłuwania sie przyszedł młody anestezjolog który mnie znieczulil.
To co tu wypisujecie to żenada!! Ta źle leczą, brak sprzętu i złe warunki, ubliżacie pielęgniarkom i lekarzom a przez 24/dobę dzikie tłumy! Zastanówcie się nad sobą i swoim zachowaniem bo słoma z butów wam wyłazi.
lekarz Kotowska z SOR obrzydliwa baba, niemiła,chamska, traktująca z nienawiścią pacjentów, robi łaskę że kogoś przyjmie, przecież nie płacą jej za to że siedzi na grubej dupie i obgaduje pacjentów że jej zawracają głowę. Nie powinna tam pracować!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Psuje opinię całemu szpitalowi. Nawet swojego psa bym u niej nie leczyła. Pacjenci będą szczęśliwi gdy dyrekcja ją wyrzuci na zbity pysk! W szpitalu na ETATACH nie na Kontraktach pracuje wielu bardzo mądrych i pracowitych lekarzy, podchodzących do pacjentów z sercem ale KONTRAKTOWCY nieudacznicy wywaleni z innych przychodni i szpitali z całej Polski psują opinię całemu szpitalowi. Szkoda że dyrekcja zamiast na jakość usługi stawia na taniochę, zatrudnia tych jak najtańszych i najgorszych konowałów. Może wreszcie Starostwo zainteresuje się skargami na Sor zanim zaczną się masowe zgony i procesy za błędy lekarskie. Albo niech pan Rakowski w przebraniu żeby go nie poznano i z innym dokumentem sprawdzi jak przyjmują normalnego pacjenta, niech sobie posiedzi, pocierpi, niech go opieprzą ze zawraca im głowę o nieodpowiedniej godzinie/ żadna nie jest dobra ani rano, wieczorem ani nocą/ i na koniec i tak nie będą wiedzieli co mu dolega.
Troska o jakość szpitala powinna być priorytetem każdego mieszkańca. Niestety dzieje się to tylko w momencie gdy zdarzy się jakaś nieprzyjemna sprawa – złe potraktowanie, długi czas działania, brak reakcji na ból czy cierpienie…i gdy dotknie nas osobiście. Z tych wszystkich postów wynika, że szpital jest źle zarządzany i nadzorowany. Dyrektorowi zalleży tylko na kasie – żeby wydać jak najmniej. To niestety przekłada się na jakość leczenia i ilość oraz jakość lekarzy.
Dziwne, że mając taką wiedzę – o SOR, brakach sprzętu i jak np opisane w artykule niewykonywaniu usg w przypadkach koniecznych do postawienia rozpoznania pozwala się na istnienie takiego stanu rzeczy. Przecież to jawne narażanie pacjentów na szkody – za to powinien natychmiast polecieć ze stołka dyrektor lub kierownik SOR że to toleruje. Przecież słyszy się fakty mówiące, że za zagrożenie dla zdrowia i życia stawia się zarzuty karne. Czy te osoby są tak pewne swego że się nie boją? Dla Dyrektora jest to oszczędność kilku, kilkunastu lub kilkudziesięciu tysięcy – każdy z nas tracąc zdrowie lub życie swoje lub osoby najbliższej dałby wszystko żeby temu przeciwdziałać. Zazwyczaj już jest za późno. Zróbmy więc z tym coś – mamy swoich radnych – to oni powinni zlustrować szpital, ocenić braki i wpłynąć na poprawę.
Szanowni Państwo. Szanowna Pani Redaktor.
Czy te wszystkie zarzuty dotyczące działalności szpitala nie powinny być wyjaśnione w odpowiednim urzędzie. Przecież to szkodzi zdrowiu i życiu – więc jest karalne – jak zauważył przedmówca. Czy mamy czekać do kolejnych tragedii żeby się coś zmieniło.
Przede wszystkim ważna jest edukacja i prawdziwa profilaktyka…o swoje i swoich dzieci oraz wnuków zdrowie trzeba na bieżąco dbać samemu… Szpital, jaki by nie był , powinien być ostatnią deską ratunku… a cały personel sam powinien dbać na bieżąco o swą edukację i o jego dobre imię… taką atmosferę powinna roztoczyć w szpitalu jego dyrekcja… i wiem, że w pewnym stopniu to się robi…
Edukacja bieżąca może być bez… lub prawie bez pieniędzy… wystarczy np. zaglądać często (bez logowania) na FB Jerzego Zięby, autora książki „Ukryte terapie”… i o tym dyskutować. np. https://www.facebook.com/ukryteterapie/posts/1687065224866262
to jest info od amerykańskiego pielęgniarza (byłego policjanta)… czy u nas jest inaczej?
Spotkanie face to face… to jednak co innego (wiele z nich jest na YT). Myślę, że warto byłoby nawiązać kontakt z takim człowiekiem (PAZ Rzeszów).
Pozdrawiam Teresa Sadowska
Może ktoś pojedzie… a może uda się załatwić w przyszłości wykład w Wołominie… info z FB
Jerzy Zięba 2 kwietnia będzie w Poznaniu (10-12 wykład 14-20 seminarium)
organizatorzy Instytut Promowania Zdrowia sp.z o.o.
Collegium DA VINCI ul. Kutrzeby 10 zgłoszenie redakcja@twojaharmonia.pl lub telefonicznie 697151330
Nareszcie coś się w tej sprawie zaczeło dziać. Ruszyła akcja społeczna mająca na celu zmianę działania SOR. Wszystko zaczęło się FB. Teraz jest interpelacja jednego z radnych (chyba z Ząbek) który zajął się tą sprawą. Szkoda, że Pan Starosta jest w tej sprawie bierny do tej pory. Teraz interpelacja ma zmusić go do działania. Czy w tym kraju zawsze dobre rzeczy muszą być wymuszane? Przecież na radnych i starostwie ciąży odpowiedzialność za działanie szpitala. Abstrahuję od odpowiedzialności karnej i finansowej (przecież potencjalnie obciąży to nas wszystkich – bo jak szpital będzie płacił kary czy odszkodowania to nie będzie miał na zakup leków, sprzętu i inwestycje), ale przecież wszystkim zależy na „dobru pacjenta”. Czy szpital ma mieć zawsze łatkę „umieralni”. Czy mamy się bać wchodzić do SOR? W innych czasopismach dostępnych na terenie Wołomina opisywane są nieprawidłowości w zarządzaniu szpitalem – szczególnie polityką kadrową. Z doniesień (nie donosów) od pacjentów i pracowników szpitala wynika, że Dyrekcja nie jest zainteresowana zmianami i nie ma chęci nic zmieniać. A jak zmienia to w taki sposób, że działa na niekorzyść szpitala realizując swoje własne ambicje. Nie będę pierwszy z propozycją, że może trzeba zmienić dyrekcję. Tylko takie działania pozwolą zmienić kierunek w którym zmierza ten szpital. Jeszcze raz zapytam – gdzie są nasi przedstawiciele do władz powiatu i regionu – Pani i Panowie, pomóżcie nam mieszkańcom. Sprawcie żebyśmy czuli się bezpiecznie. Nawet jeśli trzeba do szpitala dopłacić i podjąć niezbyt miłe działania. Nasze zdrowie (a często życie) w waszych rękach.
W szpital trzeba inwestować. Nie tylko w budynek ale sprzęt i kadrę. Co z tego że ładnie jak nie ma kto leczyć. A tutaj i ładnie nawet nie jest. Tylko skąd wziąć kadrę. Wszyscy walą do Warszawy. Tam więcej pacjentów. Zresztą od jakiegoś czasu nawet wołominiaki obchodzą szpital szerokim łukiem. Przecież do Warszawy jest tak blisko.
Pewnie potrzeba szerokiej dyskusji na temat finansów szpitala. To my sami nie chcemy żeby było lepiej. Krzyczymy dopiero jak nam się coś stanie. A jak patrzymy na nieprawidłowosci nas niedotyczące to trochę inaczej się to odczuwa – nas wtedy nie boli.
Napewno trzeba ujawniać nieprawidłowości bo wtedy lepiej je można naprawić. Nie chodzi o karanie ale żeby zapobiec temu co się może źle stać. Dla pożytku ogólnego.
Popieram powyższe komentarze:
„Z tych wszystkich postów wynika, że szpital jest źle zarządzany i nadzorowany. Dyrektorowi zalleży tylko na kasie ? żeby wydać jak najmniej. To niestety przekłada się na jakość leczenia i ilość oraz jakość lekarzy.”
Za rządów obecnej dyrekcji nie powstała żadna nowa poradnia a jeszcze zamknięto endokrynologiczną. Nawet mały szpital w Radzyminie ma więcej poradni niż szpital powiatowy w Wołominie.
Takim dyrektorom należy podziękować, najwyższy czas na zmiany z korzyścią dla chorych ludzi.
Inaczej szpital wyda ogrom pieniędzy na odszkodowania za błędy popełnione na biednych, chorych pacjentach.
Ludzie!!! opamiętajcie się!! Nie blokujcie SORu pierdołami- ból głowy od 2 m-cy o 01:00 w nocy na SOR, ból gardła o 04:00 nad ranem i tak można wyliczać a jak wieżdza karetka z chorym jest wielka afera bo personel się nie zajmuje nimi tylko pacjentem z karetki. Z głupotani to do POZ lub NPLu. Jak sama nazwa mówi SOR czyli Szpitalny Oddział Ratunkowy tu się ratuje zdrowie i życie. Dlatego czekacie kilka godzin z WŁASNEJ GŁUPOTY!!! Macie żal i pretensje do personelu, ubliżacie ludziom – zmiany trzeba zacząć od siebie??? Byłam tylko obserwtorem i wiem że personel pielęgniarski, ratownicy robią co w ich mocy a wszystko inne zależy od lekarza to on daje zlecenia. Dziś była dr Kotowska już chyba/ napewno drugą dobę !!! w piątek też ją widziałam bo też tam byłam z chorą ciocią. Zasypiała podczas czytania wyników i robienia wypisu. Arogancka, wulgarna do pacjentów i pielęgniarek, niedomyta, śmierdząca, brudny, wygnieciony uniform, porwany polar. Panie dyrektorze po co Panu taka wizytówka ona psuje opinię całego personelu. Może wizyta telewizji potrzebna? A może Pan nie potrafi zarządzać ?
COCO dobry komentarz. Byłem w nocy w SORze była ta sama lekarka opis wyglądu się zgadzał, zachowanie także. Żeby nie było nie pomogła odwołała z niczym. Po co ją tu trzymają?
coco myślę że na prawdę potrzeba na dyżurze dr Kotowskiej wizyty telewizji, może wtedy dyrektor zrozumie na co skarży się wielu pacjentów. Ciekawe jak by się czuł gdyby jego najbliżej osobie odmówiła pomocy w sytuacji zagrożenia życia. Czy ludzkie życie nic dla niego nie znaczy?
Przykre, że nasze oceny szpitala i dyrekcji nic nie dały, cały czas nie ma żadnych zmian. Dyrekcja siedzi sobie spokojnie i ma wszystko gdzieś. A starostwo nie wyciąga żadnych wniosków. Czy mają klapki na oczach? Może wreszcie ktoś ich obudzi z tego zimowego snu.
Wołominiak z dziada pradziada : „Ruszyła akcja społeczna mająca na celu zmianę działania SOR. Wszystko zaczęło się FB. Teraz jest interpelacja jednego z radnych (chyba z Ząbek) który zajął się tą sprawą. Szkoda, że Pan Starosta jest w tej sprawie bierny do tej pory.”
Mija już prawie dwa miesiące i nic się nie zmienia. Ci sami lekarze na SOR, ta sama dyrekcja, takie samo podejście do pacjenta. Prosimy Pana Starostę o zajęcie się szpitalem i jego zarządzającymi.
A ja chciałam podziękować wspaniałym lekarzom z wołomińskiego szpitala- anastezjologowi Dr. Forysiowi i chirurgowi dr Ciesielskiemu. Wspaniali ludzie. Uratowali w nocy moją babcię. Dziękuję jeszcze raz.
Moja siostra wczoraj wieczorem zgłosiła się do szpitala dostała skurczy przed porodowych miała termin ciecia na dziś ale wiadomo nie da się tak tego zaplanować zgłosiła się zrobili jej USG itp. padali jej tabletki przeciw bólowe i wmawiali że jest wszystko ok chodz skurcze miała co 5 minut mało tego zobaczyli że w dokumentach ma zapisane ze je ciąża jest prowadzona Szpital Kliniczny im. Księżnej Anny Mazowieckiej i odesłali ją do domu twierdząc że nie ma rozwarcia oraz nie odeszły jej wody i próbowali jej wmówić że dzieciaczek jest ułożony do porody chodz już od miesiąca mały ułożył jej się pośladkowo i nie było opcji żeby się przekręcił siostra została odesłana z kwitkiem do domu po czym pojechałam z nią na Karową gdzie zrobili jej cesarkę z miejsca bez żadnego pierdzielenia jak na Wołominie od razu zrobili jej badania i o 23:20 maleństwo było na świecie żeby nie to wiadomo jak by się to zakończyło.Ten szpital powinni dawno zamknąć bo nie potrafią pomoc tylko zadają głupie pytania nie poleca tego szpitala
W ostatnich Faktach jest wywiad ze Starostą , na pytanie dotyczące skarg na SOR w Wołominie odpowiada że trzeba rozbudować SOR. Przecież nikt z pacjentów nie skarży się na warunki panujące na tym oddziale lecz na sposób udzielenia a często odmówienia udzielenia pomocy przez lekarzy/ doktor K./ bądź błędne diagnozy, szkodzące pacjentom. Tak jak opisana sytuacja wyżej. Jeśli ludzi nie da się zmienić to trzeba ich po prostu wymienić. Pacjenci czekają na lepszą obsadę lekarską. Może zrobi to nowy kierownik SOR, bo dyrektor medyczny tego nie potrafił zrobić.
SOR w Wołominie jest bezuzyteczny. Niedawno zglosilam się z silnym bólem żołądka, całą blada, wycienczona-ledwo stałam na nogach. Nie mogłam nic jeść ani pić. Pani Doktor powiedziała mi żebym wzięła sobie nospe i zrobiła sobie prywatnie USG brzucha jeśli nie przejdzie. Ból był na tyle silny ze pojechałam do szpitala do Warszawy. Tam zrobili mi cały komplet badan, USG, dali kroplowki oraz zzrobil gastroskopie. Okazało się ze jest to ostre zapalenie żołądka, zanik blony śluzowej żołądka oraz nadrzerki. Zastanawia mnie to, jak tacy ludzie mogą nazywać sie lekarzami. Zero chęci do pomocy.
”Rok temu trafilam z rocznym dzieckiem do szpitala.dziewczynka rok czasu, szczekający kaszel, 40 stopni goraczka, odwodniona od 2 dni nie jadla i stan jej na tyle się pogorszyl ze cały czas spala z wycienczenia i oslabienia?. Wsiadlam w samochod i popędzialam?pani w okienku na dole kazala usiąść i czekać na swoją kolejkę?.. Gdy zobaczylam.wszystkixh tych oczekujących ludzi?o zgrozo?wytrzymalam 2 min i pobieglam na oddzial pediatrii a tam?odbilam się od drzwi ?takk?.wlasnie tak?pani w pokoju , na tyle nie byla zainteresowana mną i sprawą z jaką przychodze ze popijac dalej kawę, kazala zejsc na SOR , wypelnic papiery, kupic syrop na goraczke i czekac?beak słow , tacy ludzie pracują za nasze podatki, popiją kawkę i ratują zycie dzieci?Wielka pani pediatra?. Szkoda ze nie pamiętaj jej nazwiska juz, bo chętnie bym ją wam odradziła?.uratowała mnie p.doktor Alina Ignatjew, ktora odrazu jak tylko zobaczyla corkę skierowała ją natychmiast na oddział , oczywiscoe wdala się w dyskusję z pseudo lekarką od dzieci?ale to juz i reszte pozostawie bez komentarza?.”
Droga Weroniko, czy p. doktor, bądź lekarz bo nie wiem czy widzisz różnice może cię przyjąć na oddział, jeżeli nie zarejestrujesz się na SOR, bo mi się nie wydaje i nie zarzucaj nic p.doktor, możesz co najwyżej oskarżać ustawodawcę, a tak poza tym czy dzień wcześniej nie mogłaś pójść z dzieckiem do przychodni? Hmm… i po głębszych przemyśleniach mi się wydaje, że prawie wszystkie wpisy na tym portalu są warte siebie. skomentuje to tak
Jaka tu patola!
Bezczelna baba , która na pytanie kiedy zajmie się pacjentem odpowiada bo go boli odpowiada ” to nie jest mój problem ”
Po tym jak powiedziałem że napiszę skargę do ordynatora , wezwała policję i powiedziała że utrudniam jej pracę i jestem agresywny . Cale szczęście kilka osób potwierdziło moje opanowanie a poza tym jakby co to jest monitoring.
11 h na SOR, 4 przyjętych pacjentów, Pan z udarem 4 h na korytarzu bez opieki, gość też z karetki z podejrzeniem zawału 3 h bez EKG, pobrania krwi nic .
Dlaczego Pani pije 3 kawę i plotkuje z pielęgniarkami od dwóch godzin zamiast leczyć ” no bo tak !!!”
To Krolowa decyduje komu jest dana audiencja i kiedy .
Od Dr. Małgorzaty Kortowskiej SOR w Wołominie z daleka !!!!
Gdzie jest dobry menedżer tej placówki ?
Halo czas coś zrobić !!!
Dla dobra i zycia ludzi ten szpital powinno sie zlikwidować.