To kolejny pożar tego typu w ciągu ostatnich dni. W czwartek w miejscowości Nowe Miszewo płonęło składowisko śmieci. Na miejscu z pożarem walczyło ponad 100 strażaków. Pojawił się apel do okolicznych mieszkańców o niewychodzenie z domów. Zdarzenie to powinno przypomnieć, że konieczna jest jak najszybsza utylizacja nielegalnych składowisk odpadów chemicznych, zanim do podobnego pożaru dojdzie na przykład na składowisku przy ul. Łukasiewicza w Wołominie.
Do pożaru doszło na terenie zakładu utylizacji odpadów w Nowym Miszewie pod Płockiem. Jak przekazał nam młodszy brygadzista Edward Mysera z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Płocku, zapaliła się sterta odpadów zmieszanych o wymiarach 50x60x10 metrów. Na początku pożaru pojawił się apel do okolicznych mieszkańców o niewychodzenie z domów. Na miejscu pracowało 20 wozów gaśniczych i ponad 100 strażaków z PSP w Płocku, okolicznych OSP oraz zakładowej straży pożarnej PKN Orlen.
Jak poinformował Mariusz Zega z Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w trakcie konferencji Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego, działalność zakładu została wstrzymana przez WIOŚ już w styczniu 2022 roku. Od tamtego czasu w Urzędzie Marszałkowskim trwa postępowanie, które ma na celu cofnięcie pozwolenia na funkcjonowanie zakładu w tym miejscu.
Środek lata to czas w którym szczególnie łatwo o pożary, nie tylko w lasach i na łąkach, ale również na terenie składowisk odpadów, których spalanie może uwalniać szkodliwe substancje do atmosfery. W ostatnim czasie doszło również do dużego pożaru składowiska odpadów pod Zieloną Górą. Zdarzenia te powinny przypomnieć, że konieczna jest jak najszybsza utylizacja nielegalnych składowisk odpadów chemicznych, zanim do podobnych pożarów dojdzie na przykład na składowisku przy ul. Łukasiewicza w Wołominie.
Przypomnijmy, że tereny przy ulicy Łukasiewicza w Wołominie, na których znajduje się m.in. składowisko toksycznych odpadów w przeszłości były już miejscem groźnych pożarów, tak jak w 2018 roku.
Pożar w Nowym Mieszewie i w Przylepie powinny być przestrogą dla mieszkańców i władz powiatu Wołomińskiego. Wiemy, że w okolicy Wołomina znajdują się składy odpadów toksycznych, które należy zutylizować. Największy ze składów znajduje się w samym Wołominie, przy ul. Łukasiewicza. Kontrolę obiektu przeprowadził Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Warszawie, który ustalił, że na miejscu składowane są potencjalnie niebezpieczne substancje takie jak: glikol etylenowy, etanol, ksylen lub inne węglowodory i wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, których opary mogą tworzyć mieszaninę wybuchową z powietrzem. Oprócz tego, w próbkach wykryto również chlorek metylenu, chloroform i neomycin sulfate, który stanowi składnik do produkcji antybiotyków. WIOŚ w Warszawie złożył do Prokuratury w Wołominie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Problem dostrzegł również Marszałek Województwa Mazowieckiego Adam Struzik, który podkreślił, że ogromne koszty utylizacji takich odpadów spadają często na samorządy lokalne.
Jak przekazała nam Katarzyna Skrzeczkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga, śledztwo w sprawie wołomińskich składowisk zostało wszczęte 2 czerwca z art. 183 kk. Nikomu jeszcze nie przedstawiono zarzutów. Prokuratura czeka na opinię na temat składu substancji, które są przechowywane w beczkach i ustala skład zarządu spółki na której terenie przechowywane są te odpady. Ponadto prokuratura zwróciła się również do Urzędu Celnego z prośbą o nadesłanie dokumentów z przeprowadzonej kontroli celno-skarbowej, bądź przeprowadzenie takiej kontroli oraz do Urzędu Marszałkowskiego w sprawie zezwoleń jakie były wydawane na przechowywanie odpadów na tym terenie. Aktualnie prokuratura zbiera te wszystkie informacje.
Już w 2022 roku wobec prezesa spółki, na terenie której składowane są te odpady, został skierowany akt oskarżenia, ale sprawa nie została jeszcze wyznaczona w sądzie.
Już po wybuchu pożaru w Przylepie mogliśmy zaobserwować przerzucanie się odpowiedzialnością przez władze, samorządy i polityków różnych opcji, ale nawet znalezienie winnego tej sytuacji nic już nie zmieni. W przypadku Wołomina nie jest jeszcze za późno i wspólnymi siłami gminy, powiatu i województwa powinno udać się zapobiec tragedii. Trzeba działać.
Fot.: Pixabay