Z Tomaszem Wojdyną, trenerem Bobra Tłuszcz, o październikowych meczach ligowych tłuszczan, rywalizacji w Pucharze Polski, a także o perspektywach drużyny w rundzie jesiennej, rozmawia Paweł Choim.
– W meczu 7. kolejki rozgrywek (7 października) wygraliście w Serocku z Sokołem. Proszę opowiedzieć o tym spotkaniu?
– Każdy, kto grał w Serocku, wie jaki jest to ciężki plac do gry. Boisko jest wąskie i krótkie. Każdy mecz tam to nieustanna walka o piłkę. Od momentu kiedy przejąłem drużynę nigdy tam nie wygraliśmy. Ale tym razem karta się odwróciła i wywieźliśmy 3 pkt po zaciętym spotkaniu, bo aż do 85. min przegrywaliśmy 2:1, a zakończyliśmy mecz przy wyniku 2:3, kończąc w 10 zawodników. Tu wielki ukłon w stronę chłopaków, grali z wiarą do końca, co się opłaciło.
– W kolejnej rundzie (14 października), w ramach której zagraliście mecz derbowy z Marcovią, przegraliście 1:4. Jak Pan ocenia ten mecz?
– Ciężko jest mi mówić o tym spotkaniu, bo myślę że mogło zakończyć się innym wynikiem. Wiedzieliśmy, że Marki wzmocniły się kilkoma zawodnikami i że czeka nas ciężkie spotkanie. Pierwsza połowa była wyrównana, choć Marcovia miała więcej procent czasu w utrzymaniu się przy piłce. Druga połowa zaczęła się dla nas od kilku groźnymi sytuacjami, z których nie potrafiliśmy strzelić bramki. Po tak udanym początku byłem dobrej myśli, że zakończymy ten mecz wygraną. Lecz błąd w naszej drużynie drogo nas kosztował. Czerwoną kartkę dostał nasz bramkarz, a na ławce nie posiadaliśmy drugiego golkipera i dlatego na bramce musiał zagrać zawodnik z pola. A dalej już było tylko gorzej i mecz zakończył się przy wyniku 4:1 dla Marek. To już była druga czerwona kartka w kolejnym meczu, ponieważ w meczu z Serockiem też kończyliśmy w 10.
– W ostatnim spotkaniu ligowym (22 października) przegraliście 1:0 z Wisłą w Maciejowicach. Jak można opisać to spotkanie?
– Był to kolejny mecz z ?czerwoną historią?. Pojechaliśmy do Maciejowic w 11 zawodników. Przyczyną takiego stanu rzeczy były kartki z poprzednich spotkań, absencja zawodników z powodów prywatnych i problemy kadrowe z jakimi się borykamy od początku sezonu (czterech zawodników z pierwszej jedenastki jest w trakcie kursów trenerskich). Ale nawet to nie przeszkodziło nam pojechać do Wisły z nastawieniem na zdobycie trzech punktów. Mecz był wyrównany, choć groźniejsze sytuacje stwarzała Wisła – w szczególności ze stałych fragmentów gry – ale tego dnia nasz drugi bramkarz był wyśmienicie dysponowany i nie dał się zaskoczyć. Druga połowa to, ?czerwona historia?. Kolejny mecz kończymy w osłabieniu, tym razem w dziewięciu Dwie nasze czerwone kartki i w konsekwencji bramka dla Wisły w 92. minucie
– Po dwunastu kolejkach zajmujecie dziewiąte miejsce w środku tabeli. Proszę o komentarz. Jakie są Wasze cele na dalszą część rundy? Jaką pozycję chcecie zajmować na półmetku rozgrywek?
– Dziewiąte miejsce nie jest moim szczytem marzeń, ale też nie jest złym miejscem. Uważam jednak, że ta drużyna ma większy potencjał i stać ją na wyższą lokatę. Musimy jednak poradzić sobie z problemami kadrowymi, o których wspominałem wcześniej, i sądzę że stać nas na jeszcze 9 punktów więcej. Myślę o 25 punktach na koniec rundy. A jakie miejsce nam to zagwarantuje? Zobaczymy.
– Jak Pan ocenia Wasze występy w Pucharze Polski?
– Mecze pucharowe służyły nam do ogrywania młodych zawodników w kadrze.
– W przyszły weekend podejmujecie Błyskawicę Warszawa. Jakie są prognozy, założenia przed tym spotkaniem?
-Gramy u siebie, więc liczę na 3 punkty.