Ponad trzysta wycinanek ludowych będzie można podziwiać w najbliższą sobotę, 7 czerwca, w Powiatowym Centrum Dziedzictwa i Twórczości w Wołominie. To część imponującej kolekcji, znanych już bywalcom Galerii, Janiny i Bernarda Kielaków, którzy w tych samych wnętrzach prezentowali już swój zbiór lalek w strojach regiolalnych.
Choć wycinanki od razu kojarzą nam się z polskim folklorem, to wystarczy chwilę się zastanowić by stwierdzić, że nie jest to wcale takie oczywiste. O ile pisanki czy wyplatanie ze słomy wydają się naturalne, bo materiały do nich od zawsze znajdowały się na wsi pod ręką, to cienki, barwny papier już niekoniecznie. W 1838 roku w Jeziornej koło Warszawy rozpoczęto produkcję takiego właśnie papieru i już pół wieku później Adam Zakrzewski opisując ludowe zwyczaje Kurpiów w dziele „Puszcza Zielona” wspomina o wystrzyganiu przez dziewczęta z papieru najrozmaitszych figur. Tak, właśnie „wystrzyganiu” – bo do tej misternej roboty używano dość topornego narzędzia, jakim są nożyce do strzyżenia owiec.
Skąd jednak sam pomysł? – Prawdpodobnie podpatrywali w tym Żydów, którzy dość powszechnie robili sobie swego rodzaju papierowe firanki, zazwyczaj białe. – mówi Jolanta Boguszewska, dyrektorka Powiatowego Centrum Dziedzictwa i Twórczości w Wołominie – W każdym regionie Polski rozwinął się nieco inny styl wycinanek. Dziś pieczołowicie oprawiamy je w ramki i chronimy szkłem, ale kiedyś po prostu przyklejano je do ścian w chłopskiej chałupie.
Do dziś można zobaczyć wycinankarzy używających wielkich nożyc do strzyżenia owiec – goście Galerii przy Fabryczce też będą mieli tę okazję, bo otwarciu wystawy towarzyszyć będzie prezentacja tworzenia wycinanek w tradycyjny sposób. Poprowadzi ją Wiesława Bogdańska, utytułowana i wielce dla folkloru zasłużona autorka wycinanek.
– Na terenach puszczańskich wykształtowało się kilka typów wycinanek. Pierwszym z nich była bez wątpienia ?gwiazda? zwana również ?kółkiem?. Można przyjąć, że jej prawzorem stały się małe kółeczka wycinane z opłatka (u bogatszych) lub z białego papieru (u biedniejszych) i zawieszane w znacznej ilości pod sufitem izby. Z chwilą pojawienia się kolorowego, glansowanego papieru zaczęto wycinać ażurowe kółka i umieszczać na belkach pod powałą. Kolejnym krokiem było przeniesienie ?kółek? z belek na ściany izby, przez co możliwe stało się powiększenie ich średnicy. – mówi Bernard Kielak – Drugim, najbardziej chyba charakterystycznym dla północnej Kurpiowszczyzny typem wycinanki, jest ?leluja?. Tworzy ją forma stylizowanego drzewa o bardziej lub mniej rozwiniętej koronie, posadowione na dość mocnej, czasem zdobionej wycięciami podstawie; po bokach drzewka sytuuje się, w zależności od inwencji twórczyni, mniejsze drzewka, krzaczki, kwiatki, postacie ludzi, postacie zwierząt (zwłaszcza leśnych). Oba wymienione typy wycinanek, prac symetrycznych (jedno – lub wieloosiowych) wykonuje się z jednobarwnego arkusza papieru.
Charakterystyczne i łatwo rozpoznawalne są również wycinanki łowickie – wielobarwne, powstające przez połączenie papierów o różnych kolorach. Przedstawiają najczęściej ptaki, ale również scenki rodzajowe, jak na przykład sianokosy czy wesele. Różnią się znacznie od kurpiowskich, bo nie są symetryczne – papier nie jest wielowarstwowo składany przed wycinaniem.
Warto zajrzeć na wystawę i spróbować samemu – może wkrótce wycinankarstwo przebije popularnością decoupage? Cudze chwalicie…