W tę środę mieli przyjechać do Warszawy górnicy, by protestować przeciwko zamknięciu ich kopalni. Mają takie prawo! Tak się złożyło, że w tymże dniu ma również wygłosić w Sejmie swoje exposé premier Ewa Kopacz. Lecz jak by to wyglądało: gwizdy i burdy na ulicach Stolicy i obiecująca nam świetlaną przyszłość nowa Pani Premier. Zrobiono więc wszystko, by do takiej sytuacji nie doszło!
Po blisko 11 godzinach negocjacji, podpisano w niedzielę nad ranem porozumienie w sprawie dalszego funkcjonowania zupełnie nierentownej kopalni węgla kamiennego ?Kazimierz-Juliusz? w Sosnowcu, ostatniej czynnej kopalni węgla kamiennego w Zagłębiu Dąbrowskim. Kopalnia miała zakończyć swój żywot na przełomie września i października. Według zawartego porozumienia, kopalnia będzie jednak fedrowała przez kolejne kilka miesięcy. Tylko kilka miesięcy, bo na tyle zostało w niej okruchów węgla! Jak nie trudno zgadnąć, będzie to najdroższy węgiel na świecie, gdyż już od dawna ta kopalnia nie zarabiała na siebie. Za cenę spokoju w dniu 1 października, państwo ? czyli ja i Ty, Czytelniku – wyłoży ok. 100 milionów złotych na zaległe górnicze wypłaty i bliżej nie sprecyzowaną kwotę na wykup ich służbowych mieszkań.
Wygląda to ładnie, lecz z mojego punktu widzenia, to już tak nie jest. Przeciętna pensja w tejże likwidowanej kopalni jest trzykrotnie większa od mojej. Ale to ja, a nie oni, kupuję bardzo drogi węgiel na ogrzewanie własnego domu. Oni zaś otrzymują ten węgiel za darmo, bo w ramach deputatu a i mieszkanie też mają za przysłowiową złotówkę! Gdy zaś pojawił się na polskim rynku dwukrotnie tańszy węgiel ze Wschodu, to właśnie ci górnicy stanęli na torach, by go nie dopuścić do sprzedaży na polskim rynku. Dobrze bowiem wiedzieli, że nikt nie zechciałby kupić ich węgla. I to w przeddzień nadejścia zimy! Więc czy mogę im współczuć? Chyba nie!
Pani Premier to co innego! Mieszkanie, samochód, ubranie, fryzjer, stomatolog i jedzenie za darmo a do tego bardzo przyzwoita pensja. Chce odrobinę spokoju i ciszy wokół siebie. Nie poskąpiła więc górnikom … moim kosztem. W tych kręgach tak to już jest. Władza lubi splendor, kwiaty i okazujących jej wdzięczność obywateli. Stąd taka troska o … swoich.
Weźmy taką Panią minister Marię Wasiak, koleżankę Pani Premier. Za przejście z państwowej spółki PKP S.A. do rządu otrzymała przeszło pół miliona złotych odprawy. Po publicznym wezwaniu Leszka Millera, szefa SLD, by oddała te pieniądze – czerwona jak burak – przekazała tę kwotę na cele społeczne.
Rafał Kepler ? były szef budowy Stadionu Narodowego w Warszawie, człowiek ministra Mirosława Drzewieckiego, skarbnika PO ? otrzymał przeszło pół miliona złotych premii tylko za to, że nie wybudował stadionu na czas i musiał odejść ze stanowiska. Mało tego, sąd przyznał mu rację, gdyż Pan Minister taką zawarł z nim umowę!
Igor Ostachowicz ? doradca premiera Donalda Tuska ? w kilka godzin po odejściu Premiera do Brukseli otrzymuje z rąk ministra skarbu w rządzie Ewy Kopacz posadę członka zarządu w państwowej spółce PKN Orlen z pensją dwa miliony złotych rocznie. Szum w mediach! Po naradzie Pani Premier z ministrem skarbu, Pan Ostachowicz składa ?dobrowolnie? dymisję!
Lecz czy tak ma wyglądać Polska?
Edward M. Urbanowski