Występująca w lidze okręgowej pierwsza drużyna Marcovii poniosła zupełnie niezasłużoną porażkę w pojedynku z Unią Warszawa. Spotkanie z prowadzonym przez Piotra Mosóra zespołem zakończyło się przegraną 1:4.
Zawodnicy z Marek byli lepsi od swoich rywali, ale brakowało skuteczności. Licznie zmarnowane okazje zemściły się w bardzo brutalny sposób. Marcovia powinna do przerwy prowadzić 4-5 bramkami i mieć spotkanie pod pełną kontrolą. Słabo nastawione celowniki nie dały im jednak tego komfortu.
Mecz na Bemowie rozpoczął się od groźnej dla przeciwników akcji Marcovii. Już w 6 minucie powinna paść pierwsza bramka. Niestety znakomitej okazji nie wykorzystał Piotr Bazler. Minutę później było już jednak 1:0 dla podopiecznych Konrada Kucharczyka. Na listę strzelców wpisał się Michał Ochman, który popisał się celnym „centro-strzałem„. Kolejne minuty to prowadzenie gry przez Unię oraz coraz groźniejsze ataki Marcovii. Nasz zespół raz za razem przedostawał się pod bramkę gospodarzy i stwarzał 100% okazje do zdobycia bramki. Niestety żaden z zawodników nie potrafił znaleźć sposobu na golkipera z Warszawy. Najpierw sytuacji sam na sam nie wykorzystał Michał Ochman. Po chwili po świetnie rozegranym rzucie rożnym przed szansą stanął Piotr Bazler. Popularny „Bazi” przeniósł jednak piłkę wysoko nad poprzeczką. Unia mogła jednak pochwalić się lepszą skutecznością. Gracze Piotra Mosóra stworzyli zaledwie dwie dobre okazje z czego jedną zamienili na gola. W błyskawicznej odpowiedzi „ukąsić” mogli zarówno Przemysław Sieczko jak i Piotr Bazler. Brak zrozumienia sprawił, że drugi z wymienionych zamiast do siatki trafił w bramkarza.
Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Marcovia od razu ruszyła na rywala czego efektem była kolejna znakomita szansa przed Przemysławem Sieczko. Napastnika z Marek w ostatniej chwili uprzedził jednak obrońca Unii, który wybił piłkę na rzut rożny. Gospodarze w dalszym ciągu częściej posiadali piłkę, ale zupełnie nic z tego nie wynikało. Podopieczni Piotra Mosóra walili jedynie głową w przysłowiowy mur. Kulminacyjnym momentem była 74 minuta spotkania. To właśnie wtedy seryjne błędy całego zespołu spowodowały, że Piotr Bielecki zmuszony był faulować wychodzącego na czystą pozycję zawodnika Unii. Sędzia nie miał żadnych wątpliwości – rzut wolny i czerwona kartka dla defensora z Marek. Gospodarze zdołali ten stały fragment gry zamienić na bramkę i Łukasz Bestry musiał wyciągać piłkę z siatki po raz drugi. Gra w przewadze dodała drużynie z Warszawy skrzydeł. Ostatnie 15 minut meczu należało bowiem do graczy Mosóra. Na trzecią zdobytą przez Unię bramkę mógł jednak szybko odpowiedzieć jeszcze Piotr Bazler. Tym razem na przeszkodzie stanęła jednak poprzeczka. Wyczerpani zawodnicy Konrada Kucharczyka nie zdołali zapobiec utracie czwartej bramki. W doliczonym czasie gry jeden z zawodników Unii pokonał Łukasza Bestrego klasyczną „wcinką” i pojedynek na Bemowie zakończył się triumfem gospodarzy.
Marcovia rozegrała bardzo dobre zawody. Podopieczni Konrada Kucharczyka zostawili na placu gry wiele zdrowia. Wszyscy walczyli z całych sił, ale znowu zawiodła skuteczność. Gdyby w minioną sobotę markowianie mieli lepiej ustawione celowniki to dziś z całą pewnością bylibyśmy w zgoła odmiennych nastrojach. Teraz nie pozostaje nic innego jak do dobrej gry dołożyć skuteczność. Będzie ona na pewno niezbędna żeby w sobotnie popołudnie odprawić z kwitkiem lidera z Sulejówka.
Skład Marcovii:
Łukasz Bestry – Michał Grykałowski, Radosław Mędrzycki, Piotr Bielecki cz/k, Mariusz Rogalski (C) – Przemysław Sieczko, Kacper Piekarz, Piotr Bazler, Marcin Graczyk, Michał Ochman (85′ Ernest Kozłowski) – Adrian Rowicki
Trener: Konrad Kucharczyk
Asystent: Łukasz Rączka
Tekst i zdjęcia: Marcin Boczoń