W miejscowościach Ludwinów i Ostrówka, w gminie Dąbrówka, powiat wołomiński potentat śmieciowy wyciął 5 ha lasu. Mieszkańcy boją się, że w ich okolicy powstanie składowisko odpadów. Znany działacz społeczny i kandydat Zielonych na posła RP z okręgu podwarszawskiego obwarzanka – Mirosław Kaznowski interweniuje.
Właściciel ziemi, Adam Mulik (PHU Adam Mulik) zapewnia w rozmowie z Gazetą Wyborczą, że wykarczowany i wyrównany teren planuje wykorzystać pod hodowlę koni. Mieszkańcy nie wierzą w zapewnienia właściciela, ponieważ Pan Mulik las wyciął samowolnie i znany jest jako właściciel zakładu utylizacji odpadów w Dęborzycach (Wielkopolska).
– Powstanie wysypiska czy składowiska odpadów w gminie Dąbrówka, w Dolinie Bugu byłoby niewyobrażalnym skandalem – kolejnym przykładem na indolencję instytucji zezwalających na degradację środowiska i zatruwanie ludziom życia. Teren wycinki stanowi integralną część całego kompleksu leśnego częściowo objętego obszarem ochrony Natura 2000. Przeprowadzenie inwestycji wpłynęłoby katastrofalnie na cały ekosystem. Byłoby też tragedią dla mieszkańców. Osady ściekowe zawierają niebezpieczne dla zdrowia bakterie oraz metale ciężkie. Każdy śmieciowy biznes wiąże się z ryzykiem skażenia wody pitnej, gleb, groźnych chorób przenoszonych przez ptaki i zwierzęta, nie mówiąc już o smrodzie w promieniu 15 kilometrów i całkowitym spadku wartości okolicznych działek – mówi Mirosław Kaznowski.
Ponieważ Pan Mulik wyciął drzewa nie tylko na działkach rolnych (które nieużytkowane od 20 lat zarosły młodym lasem), ale także na leśnych, zrobił to w okresie lęgowym ptaków i samowolnie – Gmina zawiadomiła w tej sprawie Prokuraturę. Mieszkańcy nie liczą jednak na samorząd, ponieważ wcześniej wielokrotnie alarmowali o wycince i nie udało się jej powstrzymać, wójt cierpiący na chorobę alkoholową ma takie problemy jak zniszczone przez siebie dwa służbowe auta i pustą kasę.
– Chciałoby się powiedzieć, że Dąbrówka to Polska w pigułce, gdzie interes pojedynczego człowieka wygrywa z przyrodą i interesem mieszkańców z cichym przyzwoleniem władz. W Dąbrówce ludzie od lat głosują na Zjednoczoną Prawicę a na drugą kadencję wybrano tego samego skompromitowanego wójta związanego z PiS. Jest jednak inaczej. Postawa
tutejszych mieszkańców pokazuje, że pod opresją pączkują godne naśladowania działania obywatelskie. Zachęcam wszystkich do dołączenie do grupy w Internecie, do nagłaśniania problemu, do rozmowy o nim ze znajomymi. Zachęcam do podpisywania petycji o zaprzestanie dalszych wycinek i przede wszystkim apeluję o nie sprzedawanie swoich działek pod intratne interesy śmieciowego inwestora. Nie jest za późno, by powstrzymać tę szkodliwą inwestycje – mówi Kaznowski.
Miejsce wycinki zostało już skontrolowane przez WIOŚ i Wojewodę Mazowieckiego. Wcześniej niezależna grupa ekspertów ds. ochrony środowiska w ramach działań pro publico bono wykonała wstępną wizję lokalną na miejscu wycinki i stwierdziła zniszczenie kilku gniazd oraz siedlisk kilku gatunków zwierząt, w tym objętych ochroną. Kaznowski uważa, że przykład Dąbrówki wpisuje się w szerszy, systemowy problem.
– Od lat Zjednoczona Prawica niszczy standardy prowadzenia inwestycji. Najnowsze „prawo” – Lex Knebel to wprowadzenie mechanizmów totalitarnych – rząd może każdemu z nas zbudować pod nosem wszystko co chce, wystarczy słowo „strategiczne”. A czy utylizacja niebezpiecznych odpadów nie jest inwestycją strategiczną? Jako kandydat na posła obiecuję, że przywrócę wysokie standardy prowadzenie inwestycji, przywrócę każdemu Polakowi prawa, które są dziś zabierane – prawo do życia w zdrowym środowisku i do decydowania o miejscu, w którym żyje. Za pomocą ustawy o Zielonym Pierścieniu ochronimy także wszystkie lasy wokół Warszawy – by nikt nie podnosił ręki na to, co nas chroni i jest źródłem wytchnienia – mówi Kaznowski.