Właściwie nic nie przepowiadało, że planowa sesja, inaczej zwyczajna, stanie się w pewnym aspekcie nadzwyczajna, ale wcale nie dlatego, że została zwołana w trybie nadzwyczajnym.
Sesja, która odbyła się 9 września 2014 r. była nadzwyczajna z wielu powodów. Głównym powodem tej nadzwyczajności była przede wszystkim nadzwyczajna aktywność niektórych radnych, oczywiście ku mojemu zadowoleniu potwierdzająca moje prawie czteroletnie wystąpienia, jednakże wywołująca moje zdziwienie, w które tak naprawdę zostałam wprowadzona podczas sesji czerwcowej ? do dzisiaj trudno zrozumieć, jak to się dzieje, że z wielkiej przyjaźni, która rozpoczęła się ?styczniowym przewrotem? AD 2012, rodzi się tak wielka ? delikatnie mówiąc ? nieprzyjaźń? Ale niezbadane są wyroki nie tylko boskie.
Jednakże, jeśli weźmie się pod uwagę kontekst czasowy, to nic nie powinno dziwić. Zbliżające się wybory samorządowe uaktywniają nawet tych milczących przez cztery lata (bo i takich radnych mamy ? wystarczy palców jednej ręki by policzyć, ile razy zabierali głos podczas sesji). Jakże nagle wielu z nas dobro i interes wyborcy uznało za priorytet. Kolejna nadzwyczajność dotyczyła uchwalenia planu zagospodarowania. Zanim uchwaliliśmy kolejny plan zagospodarowania przestrzennego dla kolejnej części Radzymina podjęliśmy bardzo merytoryczną dyskusję, o którą było bardzo trudno podczas uchwalania poprzednich planów. Dzięki nam i obsługującym sesję prawnikom ? tak, dzięki prawnikom! ? nie podjęliśmy uchwały, która zapewne byłaby uchylona przez wojewodę, ponieważ zmianę, którą rekomendowała nam p. Lisiecka, p. projektant i p. burmistrz Piotrowski została stanowczo zakwestionowana przez prawnika. Dzięki tej stanowczości prawników nie podjęliśmy uchwały obarczonej wadą prawną. Hanna Żywiecka byłaby zapewne po stronie p. burmistrza? Czytelnicy, którzy dotychczas czytali moje teksty i pamiętają, jak wiele miałam uwag do obsługi prawnej, dziwią się zapewne temu co powyżej, ale zaprawdę podczas tej sesji mieliśmy profesjonalną obsługę prawną – dwoje zupełnie nowych radców, niezwykle kompetentnych. Pozwoliłam sobie na zakończenie sesji wyrazić moje uznanie i stwierdzić, że po raz pierwszy czułam się komfortowo ? profesjonalni prawnicy czuwali. Chapeau bas. Szkoda tylko, że tak późno!
Ta nadzwyczajność to także wizyta p. wicestarosty, który przybył do nas z misją: kupcie drogę od dewelopera. Argumentacja o tyleż dziwna co i nieadekwatna do stanu faktycznego (właściwie usłyszeliśmy, że droga jest niezbędna dla dobra szkoły i uczniów, choć kupienie drogi nie ma żadnego związku z dobrem uczniów ? droga jest sięgaczem w osiedle mieszkaniowe), że jeśli my kupimy drogę od dewelopera, to deweloper sprzeda powiatowi część terenu dla potrzeb Technikum Terenów Zieleni? Starosta nie omieszkał też przypomnieć, że w 2006 r. burmistrz Radzymina obiecał kupić część ziemi dla potrzeb szkoły, czego do dzisiaj nie uczynił, a szklarnie i ogrody Technikum są własnością dewelopera, i ogrodów już nie będzie! (a teraz Radzyminiacy zaśpiewajmy sobie: zapomnijmy o ogrodach!).
Powstaje też pytanie, kto wkręcił wicestarostę w tę misję?
W efekcie drogę kupiono, tj. podjęto stosowną uchwałę, oczywiście głównie głosami Wspólnoty Samorządowej (a jakże mogłoby być inaczej?). Pewnie nie dziwiłabym się, gdyby również drugą drogę kupiono, a tak to od jednego dewelopera drogę kupiono, a od drugiego nie! Dlaczego? Odpowiedzi może udzielić tylko ekipa obecnie rządząca w Radzie. Oj biedny ten drugi deweloper, biedny! Właściwie to chyba deweloper jest jeden, ale w dwóch osobach ? jeden z nich cieszy się łaskami obecnej większości w Radzie, a drugi chyba łaskami burmistrza ? w konsekwencji jedna deweloperoosoba zyska ok. 242 tys. zł (radni Wspólnoty powiedzieli, że jeszcze negocjują, więc może będzie taniej), a druga deweloperoosoba nie zyska ok. 318 tys. zł (ok. 174 zł/m2). Oj nie rządzi już, nie rządzi burmistrz Piotrowski w Radzyminie! A kto rządzi?
Czy jest jakaś rada na ukrócenie takich praktyk? Jest! budżet partycypacyjny, inaczej obywatelski.
Warto jeszcze przy tej okazji wskazać, że z prostego rachunku wynika, iż powyższa kwota przeznaczona na poprawę warunków nauki w Szkole Podstawowej nr 2 lub w Szkole Podstawowej nr 1 przyniosłaby wymierne korzyści. Kwota ta przeznaczona na poprawę chodnika przy Armii Krajowej lub budowę chodnika przy ul. Szkolnej wpłynęłaby znacząco na poprawę bezpieczeństwa dzieci w drodze do i ze szkoły. Ale kogo to obchodzi? Wszyscy wiemy z jak wielkimi problemami boryka się oświata w mieście ? dobrze, że w końcu doszło do rozpoczęcia budowy gimnazjum, ale warto też mówić o braku miejsc w przedszkolach, czy też ciasnocie panującej w Zespole Szkół im. Czartoryskiej. Warto też wskazać na przykłady innych gmin, gdzie równolegle prowadzi się wiele inwestycji oświatowych ? buduje się szkoły, przedszkola, boiska, place zabaw. Można? Można, trzeba tylko chcieć!
Tym razem naprawdę warto odsłuchać nagranie z sesji i przeczytać protokół! Halina Bonecka