W rozegranym w niedzielę 22 kwietnia, meczu czwartej kolejki Topligi, Monarchs Ząbki przegrali derbowe spotkanie z Warsaw Eagles 12:37.
Z jak wielką determinacją i chęcią udowodnienia swojej wyższości wyszli zawodnicy obu zespołów, pokazała już pierwsza kwarta. Kibice zebrani na stadionie Dozbud Arena w Ząbkach oglądali przyłożenia już w otwierających seriach ofensywnych. Jako pierwsi w strefie punktowej zameldowali się gospodarze – którym co prawda pomogła 15-jardowa kara ze strony formacji defensywnej, dająca automatycznie pierwszą próbę ? po fenomenalnym, 25-jardowym podaniu Jarena Williamsa do Aleksandra Jacka, za plecy niefrasobliwie interweniującego obrońcy. Odpowiedź Orłów była natychmiastowa. Początkowo Christopher Jeffrey padł ofiarą sacku Jana Kadzikiewicza, ale akcja została anulowana przez wcześniejsze przewinienie i 15-jardową karę, dającą automatyczną pierwszą próbę. W drugim zagraniu goście nie popełnili już błędu, a Jack Marton fantastycznie przedostał się przez linię wznowienia akcji i wbiegł prosto w pole przyłożeń, doprowadzając do remisu. Żadnej z formacji specjalnych nie udało się skutecznie podwyższyć wyniku, gdyż oba kopnięcia na bramkę zostały zablokowane.
Druga seria ofensywna już tak udana dla podopiecznych Phillipa Dillona nie była, bowiem podczas pierwszej akcji Witold Szpotański zgubił piłkę w trakcie swojego biegu, a ta padła łupem przeciwników. Swoją szansę przyjezdni wykorzystali bezbłędnie, Marton markując bieg przez środek, znalazł ujście do bocznej, pustej strefy boiska notując swoje drugie przyłożenie w meczu.
Do końca pierwszej kwarty wynik nie uległ zmianie, podobnie jak po pierwszych posiadaniach obu formacji ofensywnych w drugiej kwarcie. Ciężko jednak powiedzieć, że w tym czasie nic ciekawego się nie wydarzyło, bo efektownym złapaniem piłki popisali się Dawid Chmielewski i Aleksander Kawiarowski, a defensywa Monarchs, powalając na ziemię Jeffrey?a, zmusiła rywala do wybicia piłki.
Jedyne przyłożenie, jeszcze przed przerwą, zdobyli gospodarze, którym pomogła formacja specjalna. W momencie nieudanej egzekucji w trzeciej próbie, Monarchs już przygotowywali się do puntu. Jednak przed jego wykonaniem, arbitrzy doliczyli się dwunastu zawodników po stronie gości, czego konsekwencją była pierwsza próba dla Monarchów. Nadana szansa została wykorzystana natychmiast, Jaren Williams obsłużył podaniem Aleksandra Jacka, ten efektownie ?zatańczył? przed trzema kolejnymi obrońcami i znalazł drogę do strefy końcowej, dając swojej drużynie prowadzenie, po raz drugi tego wieczoru.
Goście starali się odrobić straty jeszcze przed przerwą, mając niewiele ponad minutę pozostającą na zegarze. W tym czasie Michał Nowicki jeszcze raz powalał na ziemię rozgrywającego Eagles, Jack Marton zdobył w jednej akcji 30 jardów, Kirk Mastromatteo poprosić dwukrotnie o timeout, a i tak seria zakończyła się na blisko 20 jardów przed polem punktowym po skutecznej grze defensywy.
W drugiej połowie bardziej konsekwentni i lepiej znoszący trudy meczu okazali się Warsaw Eagles. Przyłożenie zdobyli, znów w otwierającej kwartę, serii ofensywnej, w której najpierw dostali ?w prezencie? od Monarchs 15 jardów, a następnie po biegach Martona i złapanym podaniu przez Macieja Wudeckiego zwieńczyli dzieło 10-jardowym przyłożeniem.
Gospodarze tak dobrym początkiem poszczycić się nie mogli. Podania egzekwowane przez Williamsa był coraz mniej celne lub niewyłapywane przez skrzydłowych, którzy byli pod znacznie większą presją niż w pierwszej połowie. Odzyskane posiadanie tylko dodatkowo zmotywowało gości do dobicia rywala. Już w pierwszej akcji kolejnego posiadania, Maciej Wudecki został kompletnie osamotniony w drugiej linii obrony i dostając proste podanie od Jeffrey?a pomknął nietykalny po kolejne przyłożenie.
Monarchowie starali się jak mogli. Amerykański rozgrywający popisał się nawet 35-jardowym podaniem do Witolda Szpotańskiego, a cały atak dostał kolejne 30 jardów po indywidualnych karach obrony. Łukasz Cackowski był bardzo bliski pierwszego przechwytu w tym sezonie, ale ostatecznie, tegorocznych debiutantów w PLFA, udało się zatrzymać dopiero w czterech kolejnych próbach, zmuszając ich do przekazania posiadania (na 15 jardzie przed endzone Warsaw Eagles). To co później zrobiła formacja ofensywna przyjezdnych, jedynie dobiła, podupadających już gospodarzy. Najpierw Jack Marton znów wyrwał się obrońcom przebiegając samotnie 70 jardów, a całość wykończyło podanie Jeffrey?a do Michała Śpiczko, który wywiódł w pole swojego przeciwnika jednym ruchem i wbiegł w pole punktowe, powiększając prowadzenie do różnicy trzech posiadań.
Monarchs już się nie podnieśli, choć woli walki nie można im odmówić. Aleksander Jacek złapał jeszcze, w czwartej kwarcie, podanie na ponad 40 jardów, a atak doszedł do ?czerwonej strefy? rywala. Niestety, zbyt duża ilość niedokładnych podań lub niezłapanych piłek i brak sił spowodowały, że ekipa z Ząbek nie potrafiła wykończyć swoich ataków punktami. Jeszcze w samej końcówce meczu Artem Nitiewski został wyrzucony z boiska przez arbitrów, co oznacza, że nie zobaczymy go w rewanżu.. Wynik meczu ustalił Jack Marton, który zdobył swoje czwarte przyłożenie, po kolejnym imponującym, ponad 50-jardowym biegu.
Jakub Kaczmarek