Do Wrocławia przeprowadziłam się mając 16 lat. Moi rodzice zmarli, gdy byłam małą dziewczynką i wychowywała mnie babcia. Nie miałam z nią zbyt dobrych relacji, jednakże nie żyłyśmy w kłótni. Wcale nie protestowała, gdy powiedziałam, że chce wyjechać mając jeszcze naście lat. Co miesiąc wysyłała mi pieniądze i zapewne odetchnęła z ulgą, że nie ma mnie na swoim „garnuszku”. Od tamtej pory, nasze relacje się rozeszły. Tak naprawdę minęło już 20 lat i nawet nie wiem czy babka żyje. Przestała się mną interesować, więc ja również potocznie mówiąc – olałam sprawę.
Z Michałem poznałam się, gdy byłam nastolatką. Jako młoda dziewczyna uwielbiałam nieco starszych mężczyzn. Zawsze mnie to w pewien sposób kręciło i czułam się doceniona, szczęśliwa oraz spełniona, gdy taki mężczyzna zwracał na mnie uwagę. Michał mi imponował swoją odwagą, poczuciem humoru i faktem, że chciał przygarnąć pod swój dach nastolatkę z dużym bagażem doświadczeń. Z biegiem lat wiem, że układ ten był idiotyczny, a Michał w tamtym czasie chciał popisać się jedynie przed swoimi kolegami. Był ode mnie 15 lat starszy. Miał swoje mieszkanie i był nauczycielem. Co prawda mnie nie uczył i nasza historia ku zdziwieniu wszystkich, nie rozpoczęła się w szkole. Poznaliśmy się po prostu w klubie. Pamiętam jak dziś – Michał pił drinka i lustrował swoim napalonym wzrokiem wszystkie, młode panienki. Ja byłam nastolatką. Właśnie! Głupią nastolatką, która czuła się spełniona, gdy tamten facet zwrócił na mnie uwagę i zaproponował wspólnego drinka. Czy się zgodziłam? Oczywiście! Baa jak bym mogła inaczej? Mało tego, że zgodziłam się na drinka, pozwoliłam również na szybki seks tamtej nocy. Byłam chociaż przez chwilę szczęśliwa i miałam nadzieję, że Michał się odezwie. Zresztą tak jak obiecywał…
Minęło kilka tygodni zanim facet z klubu zadzwonił. Powiem szczerze, że nie wierzyłam własnym oczom, że w końcu się odezwał. Szczęśliwa i cała w skowronkach spotkałam się z nim kolejny raz, a później jeszcze kolejny. Nasze relacje były coraz bliższe. Już nie łączył nas przygodny seks, a coś w rodzaju przywiązania, namiętności… Po latach wiem, że nigdy nie była to miłość, jednakże tamto uczucie było równie silne.
We Wrocławiu chodziłam do szkoły, a gdy skończyłam ogólniak zaczęłam pracować, aby mieć pieniądze na swoje wydatki. Michał nigdy mi ich nie żałował, jednak nasza różnica wieku z każdym, kolejnym rokiem nieco mnie przytłaczała i bałam się mówić głośno o swoich potrzebach. Michał pracował w szkole na drugim końcu miasta, wieczorami wychodził z kolegami. Nad ranem wracał do domu, uprawialiśmy seks i w sumie tak minęło kilka lat naszego, wspólnego życia. Mając 25 lat wzięłam z nim ślub. Sama nie wiem dlaczego… Tak jak wspomniałam wcześniej to nie była miłość, a przywiązanie i obawa, że zostanę sama. Dla Michała byłam jedynie zabawką na pokaz i kurą domową. Często zabierał mnie do klubu i przedstawiał swoim kolegom. Oczywiście nie protestowałam. Był starszy, a więc czułam swojego rodzaju respekt i szacunek.
Wszystko się zmieniło, gdy na Michała drodze pojawiła się Kaśka. Młoda, uczennica, która zawładnęła jego ciałem i umysłem. Domyślałam się, że łączyło ich coś więcej, niż tylko lekcje i wspólne omówienie wczorajszego sprawdzianu. Przecież przechodziłam z nim podobne sytuację. Poza tym kilka lat wspólnego życia do czegoś zobowiązują. Michał był moim mężem i znałam go jak własną kieszeń. Kaśka pojawiała się często w naszym domu. Mój małżonek ciągle się zachwycał jaka jest mądra, miła i rezolutna, a ja już miała tego dosyć. Chciałam odejść ale nie potrafiłam. Może dlatego, że nie miałam realnych dowodów i wydawało mi się, że to tylko moja wyobraźnia pisze takie scenariusze?
O pomoc poprosiłam Tajfun Group, a w zasadzie Eryka z którym znałam się z wieczornych potańcówek. Eryk był prywatnym detektywem we Wrocławiu, który miał mi dać niezbite dowody na to, że mój mąż mnie zdrada. Cały proces nie trwał zbyt długo. Nie musieliśmy nawet wprowadzać dodatkowych planów takich jak: zakładanie kamer w domu czy podstawienie jakiejś nieznajomej dziewczyny. Eryk obserwował mojego męża przez kilka dni. Codziennie po zajęciach czekał na Kaśkę w samochodzie i jechali za miasto. Oczywiście uprawiali seks. Michał dotykał jej młodego ciała i mruczał jaka jest piękna i pociągająca. Mi chciało się rzygać na samą myśl. Poczułam się cholernie żałośnie wtedy, gdy Eryk przekazał mi nowinę. Co prawda spodziewałam się tego, jednak chyba nie potrafiłam dopuścić do siebie twj myśli.
Po tej sytuacji opowiedziałam wszystko Michałowi i poinformowałam, że chce rozwodu. Wiecie co jest najlepsze? Nie protestował! Wiadomo dlaczego – nie kochaliśmy się. Rozstaliśmy się jak dorośli ludzie, raczej w zgodzie. Mam jedynie pretensje do siebie, dlaczego tak długo zwlekałam z odejściem. Dlaczego zmarnowałam sobie tyle pięknych lat? Odpowiedzi nie znam. Wiem jedynie, że Michał do dnia dzisiejszego jest sam. Pracuje w osiedlowym sklepie, bo przez tamtą sytuację wyrzucili go ze szkoły. Ja mieszkam we Wrocławiu i będąc samotną, czuje ze żyje.