Środowe spotkanie Marcovii z Mszczonowianką Mszczonów zakończyło się podziałem punktów.
Początek meczu należał zdecydowanie do Mszczonowianki, która szybkimi akcjami próbowała rozmontować defensywę Marcovii. Goście przewagę udokumentowali w 11 minucie. To właśnie wtedy po zamieszaniu w polu karnym Adama Radzikowskiego pokonał Jakub Skibiński. Po stracie bramki zawodnicy Marcovii nie spuścili głów, tylko ruszyli do odrabiania strat. W 17 minucie było już 1:1, gdy Jan Szulkowski dobił uderzenie Michała Boczonia. W pierwszej połowie obie drużyny stworzyły sobie jeszcze kilka dogodnych okazji, ale bardziej klarowne mieli podopieczni Bartłomieja Walewskiego. Przed szansą stawali kolejno Jan Szulkowski, Hubert Władyka i Igor Ruciński. Ostatni z wymienionych powinien zdobyć bramkę „do szatni”, ale na nieszczęście piłka po jego strzale nieznacznie minęła bramkę.
Po zmianie stron obie drużyny dalej tworzyły ciekawe, ofensywne widowisko, którego nie powstydziłby się wyższe poziomy rozgrywkowe. Ze strony Mszczonowianki cały czas groźni byli Patryk Kubicki, Patryk Obiała i mający za sobą występy w Ekstraklasie Piotr Petasz. Niezmiennie czujny w bramce był jednak Adam Radzikowski, który popisał się kilkoma udanymi interwencjami. Jedna z nich zasługuje na szczególne słowa uznania, gdyż chyba tylko marecki golkiper wie, w jaki sposób obronił instynktowne uderzenie głową z kilku metrów. Czapki z głów!
Marcovia również zagrażała bramce rywali i trzeba przyznać, że chociaż jedna z nich powinna zakończyć się bramką. O sporym pechu może mówić Jan Szulkowski. Najpierw jego zmierzające w samo „okienko” uderzenie zatrzymał bramkarz, a następnie Mszczonowiankę po mocnym strzale uratował słupek. Bliscy wpisania się na listę strzelców byli również Artur Rawa i Kamil Żmuda. Niestety ich uderzenia również nie znalazły drogi do bramki. W końcówce meczu tuż przed polem karnym faulowany był Hubert Władyka. Była to doskonała szansa na objęcie prowadzenia. Niestety uderzenie Michała Ochmana znacząco minęło poprzeczkę gości. Szkoda nie tylko tej sytuacji, ale również ostatniej kontry, którą przeprowadzilł Kamil Żmuda. Pomocnik Marcovii chciał dograć piłkę do dobrze ustawionego Jana Szulkowskiego, ale podanie okazało się zbyt mocne i również z tej akcji nie udało się wyciągnąć nic więcej.
Ostatecznie obydwa zespoły podzieliły się punktami i choć na pewno paradoksalnie trenerzy i zawodnicy mogą czuć niedosyt, to koniec końców remis był sprawiedliwym rezultatem. Na pomeczowej konferencji szkoleniowcy zgodnie podkreślali, że można było przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale jednocześnie obaj przyznali, że szanują wywalczony punkt. Trener gości Piotr Kocęba docenił dobrą dyspozycję Marcovii i był pod wrażeniem środowej rywalizacji między obiema drużynami. Trudno się z nim nie zgodzić. Marcovia i Mszczonowianka zagrały w środę tak, że żaden kibic nie mógł się nudzić. Oby więcej takich spotkań, choć oczywiście z większą zdobyczą punktową po stronie Marcovii !
Marcovia Marki – Mszczonowianka Mszczonów 1:1 (1:1)
Bramka: 17′ Jan Szulkowski
Skład Marcovii: Adam Radzikowski – Krystian Omen, Mateusz Argasiński, Michał Boczoń, Paweł Żmuda – Hubert Władyka, Patryk Kultys (C) (82′ Bartosz Osoliński), Michał Durajczyk, Jan Szulkowski, Igor Ruciński (60′ Kamil Żmuda) – Artur Rawa (75′ Michał Ochman)
Trenerzy: Bartłomiej Walewski, Kacper Malczewski, Marek Plichta (trener bramkarzy)
Fot. MG ART FOTO Mariola Gawron
Marcin Boczoń