Występująca w lidze okręgowej Marcovia Marki rozpoczęła sezon 2017/2018 od wyjazdowego zwycięstwa nad Błyskawicą Warszawa. Podopieczni Konrada Kucharczyka wygrali z zespołem prowadzonym przez Andrzeja Klimkiewicza 3:1.
Na listę strzelców wpisali się Andrzej Pietrucha, Piotr Bazler i Adrian Rowicki. Pojedynek z Błyskawicą był okazją do debiutu dla Tomasza Zakrzewskiego, Artura Szleżanowskiego, Piotra Bazlera, Bartosza Rzeźnika, Mateusza Kalinowskiego i Kacpra Piekarza. Po kilkuletnim rozbracie z klubową piłką na placu gry pojawił się także Maksymilian Górski.
Marcovia Marki po zaciętym meczu wywiozła z trudnego terenu cenny komplet punktów. Wcześniej zespół Błyskawicy Warszawa delikatnie mówiąc ?nie leżał?podopiecznym Konrada Kucharczyka.
Po pierwszych 45-ciu minutach gry Marcovia prowadziła 1:0. W 36 minucie najprzytomniej w polu karnym gospodarzy zachował się Andrzej Pietrucha, który po trąceniu piłki przez Piotra Bazlera szybkim strzałem zaskoczył ofiarnie interweniującego bramkarza. Wcześniej obie drużyny miały po jednej dogodnej okazji. Najpierw bliski szczęścia był Piotr Bazler a chwilę później strzał napastnika Błyskawicy sparował na rzut rożny Tomasz Zakrzewski.
Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Marcovia częściej posiadała piłkę spokojnie rozgrywając akcje. Gospodarze nastawieni na grę z kontry szukali swojej szansy zza podwójnej gardy. Ku zaskoczeniu udało im się doprowadzić do wyrównania w 59 minucie. Hubert Dałek i Dariusz Piwowarek nie zdołali zablokować dośrodkowania, które skrzętnie wykorzystał Krystian Szularz. Radość w szeregach Błyskawicy nie trwała jednak zbyt długo. W 62 minucie sędzia podyktował bowiem rzut karny dla Marcovii za zagranie piłki ręką przez jednego z defensorów. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Piotr Bazler i pewnym uderzeniem wyprowadził Marcovię na prowadzenie. Gospodarze zostali dobici w 74 minucie za sprawą Adriana Rowickiego. Kapitan Marcovii po kapitalnym przechwycie Piotrka Bieleckiego wykorzystał sytuację i ustalił wynik spotkania na 3:1 dla gości.
W końcówce przed szansą podwyższenia rezultatu stanęli jeszcze Mateusz Kalinowski i Adrian Rowicki, ale w obu przypadkach zabrakło odrobiny szczęścia.
Źródło: UM Marki