W Polowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku stało się jasne, że rządząca w PRL ekipa nie jest w stanie rozwiązać żadnych istotnych dla społeczeństwa problemów. Płace stały w miejscu, narastały braki w zaopatrzeniu w żywność i artykuły przemysłowe, ludzie po pracy zmuszeni byli stać w długich wielogodzinnych kolejkach.
Władze komunistyczne bezpodstawnie przyjmując, iż rozwiąże to problemy w zaopatrzeniu zaplanowały drastyczną podwyżkę cen artykułów żywnościowych, przeciętnie o 40 %, a niektórych artykułów takich jak cukier czy lepsze gatunki wędlin nawet o 100 %. By osłodzić ludziom gorzką pigułkę przewidziano system rekompensat bardzo w odbiorze społeczeństwa niesprawiedliwy ? im wyższe zarobki tym wyższe rekompensaty. Tego było już za wiele, bo przecież najbiedniejsi większość dochodów przeznaczają na żywność.
W dniu 25 czerwca 1976 roku po ogłoszeniu podwyżek cen całą Polskę ogarnęły protesty i strajki. Do walk na ulicach doszło w Radomiu, Ursusie i Płocku, w Radomiu w protestach brało udział około 20 tysięcy ludzi. Protestujący wdarli się do budynku Komitetu Wojewódzkiego PZPR, ściągnęli z masztu czerwoną flagę, a w jej miejsce wywiesili państwową, wyrzucali z pokoi przez okna portrety Lenina. Budynek zaczął płonąć. W starciach z milicją w Radomiu rannych zostało ponad 200 osób, w tym dwie śmiertelnie. Ponad sześćset osób zostało osadzonych w aresztach, zaś ponad 900 osób zwolniono z dnia na dzień z pracy. Aresztowanych bito, urządzając tzw. ścieżki zdrowia /milicjanci ustawieni w rzędzie bili pałkami pędzonych wzdłuż rzędu aresztantów/. Kolegia ds. wykroczeń niezwłocznie ukarały około 170 osób, zaś 25 osobom wytoczono procesy, w których zapadły surowe wyroki pozbawienia wolności, nawet do 10 lat.
Przestraszeni masowymi protestami rządzący wycofali decyzję o podwyżce cen, ale rozpętali przeciwko uczestnikom protestów bezprzykładną kampanię nienawiści i pogardy.
Najsilniejsze ciosy spadły na niepokorne miasto Radom, mieszkańców nazwano ?radomskimi warchołami?, na stadionie ?Radomiaka? zorganizowano wiec potępiający uczestników strajków, na który zwieziono autobusami aktywistów partyjnych z kilku sąsiednich województw. Podobne wiece organizowano w całym kraju, celem tej nagonki było okrycie hańbą i izolacja, tych którzy ośmielili się przeciwstawić władzy.
Skutek był odwrotny ? po stronie robotników stanęli liczni przedstawiciele inteligencji, organizując pomoc materialną dla pozbawionych pracy oraz pomoc prawną dla aresztowanych. Tak narodził się Komitet Obrony Robotników, co było początkiem końca rządów PZPR w Polsce.
Od opisanych zdarzeń mija właśnie 40 lat. Zachowajmy w pamięci robotników Radomia, Ursusa i innych miast, którzy mieli odwagę walczyć o swoje prawa. Pamiętajmy o nich w szczególności dlatego, iż wraz z ?dobrą zmianą? wróciła mowa pogardy i nienawiści w stosunku do inaczej myślących. Język ten piętnujący i wykluczający Polaków ?gorszego sortu? jest niestety bardzo podobny do języka używanego przez propagandystów partyjnych w czasach słusznie minionych.
Cieszę się, że targowica nie umieszcza Czerwca 76 w okolicy święta sześciu króli. I gwoli wyjaśnienia, KOR zakładał Macierewicz z Naimskim, a nie Kijowski z Rzeplińskim.
Już się nie nosi z dumą koszulki z napisem „Jestem gorszego sortu”?