O nadchodzących wyborach i podejmowaniu ważnych i odważnych decyzji z Lechem Urbanowskim, kandydatem na burmistrza Wołomina z KWW Komitet Samorządowy, rozmawia Zbigniew Grabiński, redaktor naczelny i wydawca Życia Powiatu na Mazowszu.
– Kandydowanie na urząd burmistrza… poważna sprawa. Trudno było się zdecydować?
– Kiedy rozumiesz, co dzieje się w Wołominie, jedyną drogą jest sprzeciw wobec złych rządów i złożenie swojej propozycji zmian. Dlatego kandyduję.
– KWW Komitet Samorządowy, to nowe środowisko na wołomińskiej scenie samorządowej? Proszę opowiedzieć naszym Czytelnikom z jakim zapleczem idzie Pan do wyborów?
– Nowe i nie nowe. Oprócz całkowicie nowych osób udało nam się zjednoczyć ze sobą kilka środowisk, które w poprzednich latach szły do wyborów samodzielnie. Dziś znajdują się na wspólnej liście. W naszej drużynie są osoby z różnych środowisk i z różnym doświadczeniem zawodowym i życiowym. I co jest ogromnie ważne – jesteśmy w różnym wieku. Za kilka dni będziemy się mieszkańcom prezentować, zarówno w przestrzeni internetowej, jak również w tradycyjnych formach, podczas spotkań i za pośrednictwem materiałów indywidualnych, co pozwoli mieszkańcom poznać zarówno kandydatów, jak również ich pomysły na Wołomin.
– Jest Pan współtwórcą kanału na FB „Właściwi Ludzie”, gdzie od grudnia 2018 roku komentuje Pan działania samorządowe w Wołominie stawiając często bardzo odważne tezy ale poparte analizami i dokumentami. Nie prościej byłoby po prostu „nie dostrzegać” niektórych rzeczy?
– Wychodzę z założenia, że jeśli coś nam nie pasuje, jeśli chcemy coś zmienić, to nie można problemów „zamiatać pod dywan”. Jeśli wszyscy, zawsze i wszędzie, będziemy chodzili w różowych okularach i udawali, że tematu nie dostrzegamy, to sami sobie odbieramy szansę na zmianę czegokolwiek. Zanim odniosę się do jakiegoś działania, zawsze staram się zapoznać z dostępnymi materiałami, korzystając przy tym ze znanych mi i dostępnych materiałów źródłowych. Nigdy nie należałem do ludzi tchórzliwych. Jeśli dowody wskazują, że „coś nie gra” działam i w takich chwilach nie mam problemów z podjęciem decyzji.
– Z tych analiz, ale również z informacji sygnalizowanych przez inne osoby nie trudno wywnioskować, że ma Pan świadomość problemów, z którymi przyjdzie się zmierzyć włodarzom w kolejnej kadencji. Czy Pana zdaniem Wołomin ma potencjał, który można uruchomić w ciągu najbliższych 4 lat i dać Wołominowi impuls do rozwoju?
– Gdybym tego potencjału nie dostrzegał, „nie wchodziłbym do tej rzeki”. A jeśli mowa o potencjale Wołomina to przede wszystkim pierwszy i ogromny potencjał, który nie jest wykorzystywany, to potencjał społeczny. Proszę zwrócić uwagę jak wiele wołomińskich środowisk znikło z naszej lokalnej sceny. Od wielu osób już usłyszałem dlaczego przestali tu, na własnym podwórku, działać. Powiem delikatnie – jest to bardzo niepokojące. Wiele osób przeniosło swoją aktywność do innych gmin. Inni odpuścili i dali sobie spokój. Proszę sobie odpowiedzieć – dlaczego tak się stało? Panie Zbyszku, wiem, że przez kilka lat starał się Pan ratować wołomińską siatkówkę. Ale słyszałem, że Pan również zrezygnował. Może też warto o tym światu opowiedzieć?
– Faktycznie, może kiedyś warto do tego wrócić. Prawdą jest, że wraz z innymi osobami, z którymi się angażowałem, doszliśmy do wniosku, że usuniemy się w cień, skoro to nasze osoby są tamą, blokującą pomoc finansową gminy dla wołomińskich siatkarzy. Tak też zrobiliśmy. Czy pomogło? To się okaże. Ale nie o tym teraz rozmawiamy. Czy podzieli się Pan już dziś swoimi pomysłami czy musimy jeszcze poczekać na oficjalny start Pańskiej kampanii?
– Nasz program jest gotowy od dość dawna. Cały czas dochodzą jeszcze nowe elementy. Tak jak wspomniałem, niebawem wyjdziemy z nim do mieszkańców Miasta i Gminy Wołomin. Ale już dziś chcę podziękować wszystkim mieszkańcom, którzy chętnie dzielą się z nami nie tylko swoimi uwagami ale i pomysłami, a niektórzy podpowiadają również ciekawe rozwiązania. Zachęcam również wszystkich Czytelników „Życia” do kontaktu i do wzięcia udziału w tych, bardzo ważnych wyborach.
– Dziękuję za rozmowę
O czym jest ten wpis? Zero merytorycznych pytań, jeszcze mnie odpowiedzi. Chyba chodzi o promocję kandydata. Jeżeli tak, to efekt jest odwrotny od założonego.