Z Edytą Zbieć, nową burmistrz Kobyłki, o rzeczywistości z jaką przyszło jej się zmierzyć tuż po objęciu funkcji burmistrza tego miasta, rozmawia Teresa Urbanowska
? W ubiegłym tygodniu objęła Pani Urząd Burmistrza Kobyłki. Jak wyglądała rzeczywistość następnego dnia?
? Rzeczywistość, która czekała na mnie następnego dnia w urzędzie to brak zarządu (obaj wiceburmistrzowie zostali radnymi a skarbnik gminy złożyła wypowiedzenie pracy ? przyp. red.) i osób, które mogłyby powiedzieć mi więcej o istotnych tematach dotyczących miasta. Jest wiele takich tematów np. chociażby te związane z inwestycją kolejową, Spółką ?Kobyłka Dom? czy nowopowstałą Spółką wodno- kanalizacyjną. Rzeczywistość, to jednocześnie bardzo kompetentni pracownicy, którzy zostali na swoich stanowiskach pracy, i którzy na szczęście okazali się osobami poważnymi i myślącymi. Szczególne podziękowanie składam w tym miejscu Pani Sekretarz za wprowadzenie w sprawy organizacyjne urzędu. Cała ta sytuacja nasuwa na myśl znane powiedzenie, że człowieka poznaje się po tym jak kończy…
? Przez ostatnie miesiące pojawiały się informacje o skomplikowanej sytuacji finansowej miasta. Czy w Kobyłce będzie sporządzony bilans otwarcia?
? Owszem będę chciała przeprowadzić taki audyt otwarcia z uwagi chociażby na fakt, że jest to bardzo racjonalne posunięcie i świadczy o zdrowym rozsądku. Chciałabym wiedzieć na czym stoimy i kto konkretnie odpowiada za podjęte decyzje w wielu kwestiach. Z uwagi właśnie na fakt, że budżet na poszczególne wydziały i jednostki podległe urzędowi w wielu przypadkach został w ostatnim okresie mocno ograniczony, taki audyt pozwoli mi na racjonalne zaplanowanie koniecznych wydatków.
? Skoro tak, to ile czasu potrzebuje Pani na przeprowadzenie audytu i przygotowanie takiego bilansu?
? Myślę, że taki bilans powinien powstać do pół roku od objęcia przeze mnie funkcji burmistrza, aby potem spokojnie działać na rzecz mieszkańców Kobyłki.
? Wiem, że za Panią dopiero kilka dni urzędowania, ale pozwolę sobie zapytać o pierwsze refleksje. Czy pojawiły się już pierwsze wnioski i plan od czego trzeba, czy od czego chciałaby Pani zacząć swoje urzędowanie w Kobyłce?
? Chciałabym zacząć od realizacji jednego, a może nawet i dwóch projektów dotyczących budowy niezwykle potrzebnych naszemu miastu, nowych szkół. Projekty te będą niezbędne, jeśli będziemy chcieli złożyć wnioski na dofinansowanie budowy nowych placówek oświatowych. Jest w tej chwili na pewno możliwość ubiegania się o środki zewnętrzne. Do 2020 roku można skorzystać z takiego dofinansowania, więc tu nie ma na co czekać. Chciałabym też w innym, niż to było do tej pory, standardzie, realizować bieżącą konserwację dróg gruntowych. Myślę też o doposażeniu placów zabaw w urządzenia zabawowe. Planów mam bardzo dużo ale muszę je realizować zadaniowo i po kolei bo inaczej ?utopię się? w chaosie.
? W Wołominie, gdzie była Pani wiceburmistrzem, w poprzedniej kadencji powstało wiele kolorowych placów zabaw. Czy podobnie będzie w Kobyłce?
? Chciałabym, ale muszę sprawdzić jakie są możliwości. Chociażby czy są dostępne jakieś lokalizacje.
? Z jakimi problemami dotarli mieszkańcy podczas pierwszego Pani dyżuru w roli burmistrza?
? Każda rozmowa z mieszkańcem, to nowy problem do rozwiązania.
A problemy są bardzo różne ? przykładowo: są sprawy związane z funkcjonowaniem OPS, z bezdomnymi zwierzętami czy z inwestycją kolejową.
Problemem bardzo istotnym i poważnym, wymagającym szybkich decyzji jest temat związany z przepompowniami i kanalizacją w Kobyłce. Mamy kilkanaście takich obiektów, które wymagają natychmiastowej interwencji. W pierwszych dniach mojej kadencji nastąpiła awaria przepompowni znajdującej się przy ul. Żółtowskiego i zalanie sąsiadujących z nią posesji. Okazało się, że taka sytuacja miała miejsce nie po raz pierwszy. Jednak do chwili obecnej najpoważniejszym problemem z jakim się zetknęłam w Kobyłce jest temat związany z gospodarką śmieciową. Nie chcę wzbudzać paniki ale widzę już, że temat jest poważny i dotyczy gmin w całej Polsce.