Z Igorem Sulichem, prezesem wołomińskiego MZO o możliwych rozwiązaniach dotyczących funkcjonowania spółki, powodach podpisywania przez radnych miejskich ?lojalki?, rozmawia Teresa Urbanowska.
? Pojawiła się informacja na temat ?tajnego spotkanie z radnymi? i podpisywanej ?lojalki?. O co chodziło z tą ?lojalką??
– MZO, mimo że jest spółką komunalną a jej właścicielem w 100% Gmina Wołomin, jest również spółką prawa handlowego, funkcjonującą na rynkowych zasadach i konkuruje z podmiotami świadczącymi podobne usługi. Pewne kwestie, w szczególności te handlowe, nie powinny być powszechnie udostępniane. Firmy konkurujące z nami o kontrakty mogłyby pozyskać wiedzę ułatwiającą im konkurowanie z nami o kontrakty, które w niektórych przypadkach sięgają milionów złotych. To cała tajemnica. Dziękuję uczestnikom spotkania, za wyrozumiałe podejście do tej kwestii. Cieszę się, że mogliśmy swobodnie rozmawiać a jedyną odpowiedzią z ust Prezesa nie była formułka: ?To tajemnica handlowa spółki, nie mogę odpowiedzieć na to pytanie?, bo tego typu odpowiedzi w przeszłości, w odniesieniu do pytań o działalność spółek miejskich, padały. Chciałbym zdementować, że spotkanie miało charakter ?tajnego?, o tym, że się odbędzie, opinia społeczna została poinformowana, z odpowiednim wyprzedzeniem w trakcie sesji Rady Miejskiej, odbywającej się w dniu 28 stycznia, czyli na trzy tygodnie, przed planowanym spotkaniem.
– O czym więc rozmawiał Pan z radnymi?
– Radni zobowiązali się ?do zachowania w tajemnicy i nie ujawniania osobom trzecim? danych dotyczących informacji przekazanych w trakcie spotkania. Zobowiązania nie narusza ujawnienie informacji: dostępnych publicznie, uzyskanych niezależnie z innych źródeł, co do których uzyskano pisemną zgodę, czy też tych, których ujawnienie może być wymagane na podstawie przepisów prawa. Zagadnienia poruszane podczas spotkania można najkrócej podzielić na trzy części: Zagadnienia prawne związane z uruchomieniem zakładu zagospodarowania odpadów w Lipinach Starych-możliwe warianty czekających nas rozstrzygnięć; Bieżącą sytuację finansową spółki, obecna struktura przychodów plany i możliwości pozyskiwania nowych kontraktów, harmonogram i kwoty bieżących zobowiązań spółki; Rozwiązania techniczne i technologiczne instalacji przetwarzania odpadów, stan obecny i możliwości jej rozbudowy. Odbyła się szeroka dyskusja o przyszłości i zakresie funkcjonowania zakładu, który byłby akceptowalny przez zainteresowanych oraz sposobie dojścia do tego miejsca.
? Co więc będzie dalej z RIPOK-iem?
? Nadal nie ma pozwolenia zintegrowanego umożliwiającego rozpoczęcie działalności zakładu, czekamy na rozstrzygnięcie postępowania w Samorządowym Kolegium Odwoławczym (SKO) dotyczące wątpliwości pojawiających się przy wydaniu decyzji środowiskowej dla instalacji. Dostarczamy materiały, które mogą mieć wpływ na wynik rozprawy. Dopiero po ogłoszeniu werdyktu będzie można rozmawiać o tym, co dalej. Robimy to, czego zabrakło wcześniej, rozmawiamy z zainteresowanymi o korzyściach i niedogodnościach związanych z działalnością zakładu w Lipinach Starych. Mam nadzieję, że w rozmowy włączą się również, ci których głos w tej sprawie, do tej pory był ignorowany a mają największe zastrzeżenia co do inwestycji.
– Zamkniecie?
– W tej chwili nie ma uzasadnienia ekonomicznego, by zamykać. Jesteśmy na etapie uzyskiwania niezbędnych pozwoleń. Zobowiązują nas do tego podpisane, we wcześniejszych latach, przez ówczesny Zarząd MZO umowy dotyczące zewnętrznego wsparcia finansowego. O skutkach finansowych ich zerwania nie chciałbym mówić. Dotknęłyby wszystkich, mieszkańców gminy Wołomin.
– Będziecie kończyć instalację?
– Mamy już wykupiony bilet na pociąg tylko w jedną stronę. Oczywiście zawsze możemy z niego w każdej chwili wyskoczyć, ale takich śmiałków jest niewielu, przynajmniej tych, którzy racjonalnie podchodzą do konsekwencji swojego działania. Rozwiązaniem, które mogę proponować Właścicielowi jest skonsultowanie z mieszkańcami i wdrożenie w życie wariantu zabezpieczającego terminowe spłaty zaciągniętych zobowiązań i minimalizacja oddziaływania inwestycji, która docelowo nie powinna wychodzić za obręb nieruchomości na której jest wybudowana. Prezentacja szczegółów rozwiązania możliwa będzie dopiero po tym, jak ustalimy, które z nich jest w największym stopniu akceptowalne przez nas samych, ale również, które jest uzasadnione z ekonomicznego punktu widzenia
Nie po to gmina jest właścicielem MZO, aby się kierowało jedynie „uzasadnieniem ekonomicznym”.
W kampanii dla P. Sulicha ważne byli mieszkańcy – teraz już tylko uzasadnienie ekonomiczne.