Wybory tuż tuż. Warto głosować, żeby mieć wpływ na przyszłość swojego kraju. Najbardziej istotne jest poznać program kandydatów, którzy będą reprezentować w Sejmie naszą okolicę. Właśnie takie wstępne rozeznanie umożliwiła debata kandydatów na posłów, która odbyła się 3 października w Mareckim Centrum Edukacyjno-Rekreacyjnym przy udziale kilkudziesięciu osób zgromadzonych na widowni.
Wystąpiło w niej sześciu kandydatów z różnych ugrupowań politycznych: z numerem pierwszym przedstawicielka Nowej Lewicy, Ewa Wróblewska z Słupna, a z numerem drugim przedstawiciel Konfederacji, Jacek Wilk. Pojawił się także kandydat bezpartyjny, Mikołaj Szczepanowski, radny z Marek. Trzecią Drogę PSL-PL2050 Szymona Hołowni reprezentowała Agata Kapuścińska z Marek, a Koalicję Obywatelską PO i Zielonych: Elżbieta Piskorz, lekarz z Kobyłki. W debacie uczestniczył też przedstawiciel aktualnie rządzącej partii, Prawa i Sprawiedliwości, Robert Perkowski, ekonomista, były burmistrz Ząbek.
Większość kandydatów obiecywała bardzo wiele. Przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości, Robert Perkowski, zapytał, skąd wezmą na to pieniądze. Tylko nieliczni odpowiedzieli konkretnie, natomiast inni stwierdzali, że dobrze przemyśleli swój program. Nie obyło się bez docinków dla obecnej władzy, oklasków ze strony publiczności lub przeciwnie – pomruków niezadowolenia.
Ewa Wróblewska z Nowej Lewicy obiecała mikroprzedsiębiorcom zniesienie składki ZUS i priorytetowe traktowanie w przetargach, a nauczycielom i budżetówce 20% podwyżki i coroczną rewaloryzację. Chciałaby, żeby Rząd wsparł samorządy i zapewnił transparentne programy dofinansowań dla wszystkich niezależnie od opcji politycznej. Zdradziła też plan powstania ustawy odorowej, która zabroni budowania wysypisk śmieci w pobliżu miejsc zamieszkania, wybudowania 300 tysięcy mieszkań na tani wynajem oraz wyremontowania 2 milionów pustostanów. Zaplanowała także ukrócenie rozdawnictwa i zaprzestanie dotowania niepotrzebnych programów.
Jacek Wilk z Konfederacji zaplanował utworzenie wokół Warszawy Polskiej Doliny Dobrobytu, w której przedsiębiorcy przez 25 lat będą zwolnieni z podatku dochodowego, a także podatku od nieruchomości. Obiecał im przywrócenie tajemnicy bankowej. Chętnie wprowadziłby w Polsce szwajcarski model władzy, w którym Rząd zajmuje się polityką zagraniczną, a samorządy – sprawami lokalnymi. Zwiększyłby finansowanie samorządów i łączyłby gminy w większe jednostki, żeby były mocniejsze. Obiecał także zdusić inflację do zera, choć nie zdradził sposobu na to. Przedstawił kilka pomysłów zaoszczędzenia państwowych pieniędzy: mogłaby to być likwidacja niepotrzebnych urzędów, w tym urzędów pracy. Według jego wizji bon edukacyjny zwiększyłby indywidualizację i konkurencję w szkolnictwie, a także pozwoliłby rodzicom na swobodny wybór szkoły. W kwestii przetwarzania odpadów obiecał wykorzystać sprawdzone wzorce zachodnie, a w kwestiach społecznych – przebudować system emerytur.
Mikołaj Szczepanowski, kandydat bezpartyjny, planuje wprowadzić PIT 0% dla wszystkich, bon edukacyjny dla rodzin i bezpłatną kolej regionalną. Ma wizję, skąd wziąć pieniądze na spełnienie swoich obietnic: zakończyć milionowe dotacje dla TVP oraz niepotrzebne programy rządowe, jak Willa+ i zmniejszyć biurokrację. Przedsiębiorcom obiecuje uproszczenie papierkowej roboty, ujednolicenie prawa gospodarczego i wprowadzenie czasu vacatio legis przed wejściem ustaw w życie, żeby każdy mógł zapoznać się z nowym prawem. Chciałby także wzmocnić samorządy i stworzyć służbę ochrony przyrody. Nie widzi się w koalicji z żadną inną partią.
– Ważniejsze jest to, jak rozwiążemy problemy, a nie z kim je rozwiążemy – mówi Szczepanowski.
Agata Kapuścińska, przedstawicielka Trzeciej Drogi PSL-PL2050 Szymona Hołowni obiecuje zmniejszenie składek ZUS oraz wprowadzenie ulg dla mikroprzedsiębiorców. Ma wizję wzmocnionych samorządów, wspieranych przez Rząd w tak wielkich sprawach, jak kształcenie dzieci i młodzieży oraz usuwanie nielegalnych wysypisk śmieci. Chciałaby podnieść nakłady na szkolnictwo do 6% PKB, a sfinansować to dzięki likwidacji niektórych ministerstw i urzędów centralnych. Jej priorytetem jest zachęcenie młodzieży do studiowania medycyny oraz do pozostania w kraju po studiach, a także podniesienie pensji dla rehabilitantów i psychiatrów. Jej sposobem na poprawienie dzietności Polek byłoby tworzenie żłobków oraz popularyzowanie pracy na pół etatu. Obiecała także finansować in vitro, rewaloryzować pensje dla budżetówki i wprowadzić ustawę o służbie cywilnej.
Elżbieta Piskorz z Koalicji Obywatelskiej PO i Zielonych obiecała przedsiębiorcom jasny i zrozumiały system podatkowy oraz miesiąc w roku bez obowiązkowych składek, a obywatelom: zniesienie podatku Belki i pierwsze 60 000 złotych wolne od podatku dochodowego. Rozwój naszych okolic upatruje we wzmocnieniu metropolitalnego transportu publicznego, co z kolei obniży ilość smogu. Chciałaby pobudzić przedsiębiorczość, stworzyć nowe miejsca pracy, dać 30% podwyżki nauczycielom oraz wzmocnić samorządy. W kwestii poprawienia polskiej demografii wolałaby raczej stworzyć tak przyjazne państwo, żeby kobiety chciały mieć dzieci – zamiast straszyć, zmuszać i inwigilować. Zwróciła uwagę, że w naszym kraju byłoby mniej wysypisk odpadów niebezpiecznych, gdyby celnicy nie wpuszczali z zagranicy ciężarówek pełnych takich substancji. Pomocy w likwidacji tych wysypisk upatruje w funduszach unijnych.
Rober Perkowski z PiS chciałby uprościć prawo podatkowe tak, żeby mikroprzedsiębiorcy mogli prowadzić księgowość sami i mieli równe szanse rozwoju jak duże firmy. Chciałby wesprzeć powiat wołomiński w jego potrzebach i poprawić komunikację. Obiecał zwiększyć prestiż pracy nauczycieli i urzędników. Walkę z nielegalnymi wysypiskami śmieci widzi jako obowiązek samorządów oraz tych, którzy je wygenerowali. Marzy o poprawie komfortu życia mieszkańców tak, żeby chcieli mieć więcej dzieci. Ważna dla niego jest transformacja energetyczna kraju. Niestety nie poznaliśmy sposobów, jak dokonać tych wszystkich zmian ani jak uczynić pracę nauczycieli prestiżową.
Dla mieszkańców powiatu wołomińskiego najbardziej istotnymi pytaniami były: jak politycy planują rozwijać i wspierać te tereny, lokalne samorządy oraz poradzić sobie z nielegalnymi wysypiskami śmieci. Odpowiedź Roberta Perkowskiego była dość ogólna: poprawa komunikacji, wsparcie i dostosowanie do bieżących potrzeb. Nie padło jednak zbyt wiele konkretnych pomysłów. Kandydat PiS uważa, że nielegalne wysypiska śmieci są sprawą samorządu, który rozwiąże ją sam lub znajdzie sprawcę. Poglądy pozostałych kandydatów na wysypiska były bardzo odmienne: samorządy nie mają pieniędzy na poradzenie sobie z wywozem toksycznych odpadów i to Rząd powinien wesprzeć ich finansowo. Elżbieta Piskorz chce pozyskiwać na te cele środki unijne. Mikołaj Szczepanowski pragnąłby stworzenia specjalnej służby do ścigania śmiecących. Ewa Wróblewska chciałaby wprowadzić w życie od dawna istniejący projekt ustawy odorowej, a Jacek Wilk – skopiowania zachodnich pomysłów na przetwarzanie wszelkich możliwych surowców i substancji. Jego pogląd na samorządy jest radykalny: instytucje centralne powinny zajmować się polityką zagraniczną, a samorząd – swoimi sprawami, na które powinien dostawać pieniądze z podatków i mieć w tych sprawach wszelką władzę. Ewa Wróblewska zaproponowała wsparcie samorządów przez Rząd, a Agata Kapuścińska: więcej konsultacji społecznych i możliwość decydowania, jakie sprawy są ważne dla samorządów. Mikołaj Szczepanowski dał odpowiedź ogólną o silnym samorządzie, który ma zwiększone finansowanie. Elżbieta Piskorz przypomniała o możliwości pobierania dotacji unijnych na rozwój powiatu, o inwestowaniu w odnawialne źródła energii i w transport, o walczeniu ze smogiem. Chciałaby również pobudzać mikroprzedsiębiorczość i opracować dla wszystkich okolic Warszawy ustawę metropolitalną o transporcie.
Obietnic wyborczych padło wiele. Jak zawsze przed wyborami. Które z nich mają szansę się spełnić? Gdyby spełniły się wszystkie, żylibyśmy w raju gospodarczym.
Niestety, tylko niektórzy kandydaci przedstawili pomysły, skąd wziąć pieniądze na spełnienie swoich obietnic. Elżbieta Piskorz nadziei upatruje w dotacjach unijnych. Mikołaj Szczepanowski widzi możliwość wygenerowania oszczędności w likwidacji niektórych programów rządowych oraz dotacji dla TVP. Twierdzi, że kwota owej dotacji pokryłaby wydatek na bezpłatny transport. Jacek Wilk chciałby likwidacji niepotrzebnych urzędów, w tym urzędów pracy.
Wiemy, że wiele z tych obietnic wybrzmiało już przed poprzednimi wyborami i na obietnicach się skończyło. Miejmy nadzieję, że tym razem politycy dotrzymają słowa. Miejmy nadzieję, że tym razem nadzieja będzie matką mądrych.
Debata została zorganizowana przez radio Fama i Portal wwl24. Poprowadził ją Jarosław Jabłoński.
Barbara Wisniowska