O rozwoju lokalnym, konieczności współpracy środowisk gospodarczych i samorządowych, kształceniu zawodowym młodych ludzi ze Sławomirem Matakiem, właścicielem hotelu Batory i Dworu Franciszków rozmawia Teresa Urbanowska.
– Mniej więcej siedem lat temu głośno mówił Pan o swoim pomyśle na kształcenie zawodowe młodych osób w zakładach pracy. Chciał Pan szkolić młodych ludzi w zawodach kelner, kucharz i zawody pokrewne związane z gastronomią i hotelarstwem. Wówczas nie było zainteresowania tematem. Dziś o kształceniu zawodowym mówi się dużo. Czy Pan nadal realizuje swoje plany z tamtego okresu?
? Faktycznie wówczas mało kto mówił o kształceniu dualnym. Dziś jest to sformułowanie dość często używane. O co w tym wszystkim chodzi? Generalnie chodzi o to, żeby młody człowiek nabywał doświadczenia praktycznego, żeby jego wiedza o pracy nie ograniczała się tylko do teoretycznej wiedzy książkowej, żeby dać mu szansę sprawdzenia się w działaniu ? w warunkach naturalnych dla danego środowiska zawodowego ? w działającym zakładzie pracy. Ja swoje marzenie o takim właśnie kształceniu realizuję systematycznie. W przypadku naszej firmy są to zawody, kucharz, kucharz małej gastronomii, kelner itp. Okazuje się, ze jest wielu młodych ludzi, którzy chcą uczyć się u nas i nabywać praktycznych umiejętności jak profesjonalnie obsłużyć klientów restauracji i hotelu. Nawet Ministerstwo Oświaty po latach marazmu w szkolnictwie zawodowym doceniło tę formę nauki zmieniając ustawę o szkolnictwie.
? Wspomniał Pan o tym, że wielu młodych ludzi zgłasza się do Was i chce podjąć praktyczna naukę zawodu. Jakiego rodzaju trudności taka działalność ze sobą niesie? Czy może jest to dla Was proste zadanie?
? Problem polega na tym, że zakłady pracy nie są wyposażane w odpowiednie narzędzia finansowe, żeby sprostać oczekiwaniom młodzieży. Znacznie lepszą ofertę kształcenia młodzieży od naszej lokalnej mają firmy za granicą, które w ofercie mają propozycje, które ci najzdolniejsi młodzi Polacy chętniej przyjmują gdyż po stażach i praktykach i skończonej nauce w szkole często mają zapewnioną godziwie opłacaną dobrą pracę.
? Czy chce Pan przez to powiedzieć, że nie mamy recepty na zatrzymanie młodzieży w kraju? Na przeciwdziałanie emigracji ekonomicznej?
? Gotowej recepty nie mamy, ale jeśli dziś zaczniemy działać na kilku płaszczyznach równocześnie i znajdziemy podstawy do ekonomicznej zachęty to ręczę, że wiele osób rozważy pozostanie. Mam świadomość, że nie od razu da się wszystko zapewnić i zrealizować. Jednak jeśli zaczną pojawiać się konkretne, przemyślane rozwiązania wiele osób je rozważy. Jeśli będziemy działać zespołowo, jeśli rozpoczniemy poważną dyskusję jak rozwiązać te ważne problemy to wiele osób się do tego włączy. Najwyższa pora myśleć zespołowo i może powinni tę dyskusję zacząć właśnie przedsiębiorcy, zachęcając do wspólnych działań organ prowadzący szkoły zawodowe jakim jest starostwo a dalej Ministerstwo Edukacji?
? Uczestniczył Pan w konsultacjach strategii powiatu prowadzonej z przedsiębiorcami. Nie szkoda Panu czasu na tego rodzaju spotkania?
? Bardzo mi szkoda uciekającego czasu, gdyż zostaje go mniej na realizacje planów i wizji, a bardzo wiele przed nami do zrobienia ? choćby to, aby cele z tej strategii zostały choć w części osiągnięte. Część dotycząca wypoczynku i rekreacji zawarta w strategii zbieżna jest z kierunkiem mojej działalności gospodarczej. Żeby ten cel osiągnąć znowu warto zwrócić uwagę na konieczność pracy zespołowej ? przedsiębiorców, samorządów. O czymkolwiek byśmy nie zaczęli rozmawiać ? jeśli chcemy osiągnąć sukces ? dojdziemy do tego samego wniosku ? Konieczna jest współpraca wszystkich środowisk. Widać tu też jak ważną role w tych działaniach pro rozwojowych mogą i powinny mieć organizacje samorządu sektora gospodarczego.
? To bardzo ogólne stwierdzenie…
? Nie zgodzę się z takim stwierdzeniem. Bo dla mnie poruszone problemy czyli organizacja wypoczynku, satysfakcjonująca oferta pracy dla młodych ludzi i ogólnie ? tworzenie nowych miejsc pracy to są konkrety. Żeby one mogły zostać zrealizowane muszą się w to zaangażować różne środowiska: politycy, samorządowcy, przedsiębiorcy, organizacje społeczne. Ale jak by na to nie patrzeć w głównej mierze realizacja tych zadań spocznie na barkach przedsiębiorców, którzy potrzebują wsparcia ze strony pozostałych podmiotów wcześniej wymienionych. Nie można za każdym razem w kontaktach, we współpracy na linii przedsiębiorca ? samorząd, przedsiębiorca ? polityk, doszukiwać się podtekstów. To powoduje bowiem tylko niechęć z każdej ze stron do podejmowania wyzwać ? często bardzo trudnych i złożonych. Bez rozmów, bez wymiany poglądów nie wypracujemy właściwego rozwiązania.
? Mimo tych trudności realizuje Pan swoje wielowątkowe plany skutecznie. O niektórych z nich opowiadał mi Pan wiele lat temu, dziś widzę, że udało się je Panu skutecznie zrealizować. Czy nie myślał Pan o wsparciu swoją radą i wiedzą samorządów lokalnych?
? Etap współpracy z lokalnym samorządem terytorialnym mam już za sobą. Swoją wiedzę i umiejętności ulokowałem w biznesie i jeśli mowa o działalności społecznej to widziałbym ja ewentualnie w samorządzie gospodarczym, takim, który zająłby się możliwościami rozwoju lokalnego
Teresa Urbanowska