Rozmowa z Tomaszem Godlewskim z Elfeko S.A., dyrektorem projektu pn. ?Budowa dwutorowej linii elektroenergetycznej 400 kV Ostrołęka ? Stanisławów?
– Trwają konsultacje społeczne dotyczące wariantów trasy linii 400 kV Ostrołęka ? Stanisławów. W kilku gminach zaprezentowano już warianty, które wykonawca inwestycji uznał za najlepsze, te, które zarówno pod względem społecznym i środowiskowym, jak i technicznym, są optymalne. Jaki wpływ na wybór mają rozmowy z mieszkańcami?
– Jesteśmy w połowie drogi. Przed nami spotkania i konsultacje w północnej części obszaru inwestycji, od Wyszkowa do Ostrołęki. Chcemy korzystać z naszego pomysłu, aby zwrócić się do mieszkańców o opinie na temat inwestycji i jej wariantów nie tylko podczas spotkań, ale też za pośrednictwem ankiet. Takie rozwiązanie bowiem pozwoliło nam zebrać opinie już od blisko 600 osób, w sześciu gminach na trasie linii. To ważna część konsultacji. Wsłuchujemy się w każdy głos, każdą opinię, czy to wypowiedzianą na spotkaniach, czy zaznaczoną w ankiecie. Każdy głos ma wpływ na propozycję, którą ostatecznie przedstawimy.
– No, właśnie? Jak się dokonuje wyboru trasy linii? Co jest decydujące?
– Jest wiele czynników, wiele kryteriów wyboru trasy linii najwyższych napięć. Projektanci muszą brać pod uwagę przede wszystkim względy społeczne, a więc to, by inwestycja była możliwie oddalona od zabudowań. I nie chodzi tylko o 70-metrowy pas technologiczny. Z rozmów i ankiet wynika, że oddalenie od domów i przysłowiowy ?widok z okna? jest tym, co mieszkańcy wskazują jako jedno z najważniejszych kryteriów. Budujemy więc tak, by omijać zabudowania w jak największej odległości. Oczywiście zdarza się, że musimy dokonywać trudnych wyborów, np. czy budować linię 150 metrów od jednego domu, czy 200 metrów od kilku domów. To są dylematy, u podstaw których leży rozproszona zabudowa w Polsce; niełatwo jest wszystkich ?sprawiedliwie? ominąć.
– Mówi Pan o tym, że względy społeczne są kluczowe. A ograniczenia techniczne?
– Oczywiście warunki techniczne to absolutna podstawa planowania linii najwyższych napięć. One wyznaczają projektantom to, co zaprojektować można, a co jest niedopuszczalne. Wyznaczają ramę dla planowanego przebiegu linii. Do czynników technicznych należy zaliczyć między innymi warunki geologiczne i hydrologiczne. Ważne jest bowiem, aby oszacować czy na danym terenie nie występują grunty niestabilne, których zagospodarowanie wiązałoby się ze zbyt dużą ingerencją w środowisko. To samo dotyczy terenów zalewowych. Trzeba pamiętać, że linia najwyższych napięć to prąd dla setek tysięcy ludzi. W przypadku awarii, ekipa eksploatacyjna musi mieć do niej łatwy dostęp by skutki awarii usunąć, a uszkodzone elementy konstrukcji bezzwłocznie naprawić. Nie może czekać, aż woda opadnie!
– Wielką wagę mają obecnie względy środowiskowe?
– To kolejna rzecz, na którą zwracają uwagę projektujący linię. Jej trasa musi omijać obszary cenne przyrodniczo, takie jak: Natura 2000, rezerwaty i pomniki przyrody czy wszelkiego rodzaju użytki ekologiczne, ponieważ w innym przypadku instytucje odpowiedzialne za ochronę środowiska nie wyrażą zgody na wybudowanie linii. Jeżeli tylko okaże się, że jest możliwość budowy w terenie, gdzie wartościowe środowiskowo miejsca można ominąć, wykonawca będzie zmuszony to zrobić.
– Wcześniej, jeszcze przed konsultacjami wykonawca odwiedza gminy, jej gospodarzy, władze?
– Jedziemy do wójtów, burmistrzów, radnych gmin nie po to, bo poinformować ich o zbliżającej się budowie. To raczej my prosimy o informacje. W oparciu o dane z gmin dotyczące obecnego i zaplanowanego zagospodarowania przestrzennego projektanci tak kształtują inwestycję, by nie naruszała nie tylko obecnej zabudowy urbanistycznej, ale także uwzględniała miejscowe plany infrastrukturalne. Po zapoznaniu się z dokumentami, mapami i planami, i tak nieodzowna jest wizyta w terenie, szczegółowy objazd obszarów, na których planujemy budowę.
– Przyjmijmy, że wykonawca przeprowadzi wszelkie analizy z poszanowaniem wymienionych kryteriów, czemu zatem mają służyć konsultacje społeczne?
– Bywa, że mieszkańcy skarżą się, że wykonawca nie prowadzi konsultacji, tylko informuje o wybranym przebiegu linii. Podkreślam jednak, że zaprezentowanie kilku wariantów i dyskusja nad nimi, to jest właśnie konsultowanie. Te debaty pozwalają nam dostrzec szczegóły, którym wcześniej, mimo rzetelnej i fachowej pracy, nie nadaliśmy odpowiedniej rangi. Te sugestie, czy opinie przedstawione przez mieszkańców uwzględniamy, jeżeli tylko mamy taką możliwość. Konsultacje pozwalają wytyczyć przebieg inwestycji w poczuciu, że zaplanowaliśmy ją najrozsądniej jak to tylko możliwe, z poszanowaniem nie tylko wszystkich norm i kryteriów, ale też głosu ludzi, z którymi rozmawialiśmy.