Wicher Kobyłka pokonał KS Virtus Wiskitki. – Cel osiągnięty. Wygrywamy z Wiskitkami za trzy punkty, jesteśmy na drugim miejscu w tabeli i jedziemy na decydującą bitwę do Wyszkowa. Nie ma co owijać w bawełnę – albo my, albo Oni. I o to chodziło. To jest prawdziwy sport. Tak właśnie jest w sporcie zawodowym. Oni tak mają ciągle – wóz albo przewóz. Czy to jest Real Madryt, czy Zaksa Kędzierzyn, czy Roger Federer – ciągle grają o wszystko. Ten co wygrywa jest wielki, ten co przegrywa odpada. Czyli, zachowując proporcje, mamy namiastkę „prawdziwego” życia sportowego, sytuacji absolutnie normalnej dla świata sportu. Dlatego cieszę się bardzo, że doszliśmy do tego miejsca. Minusem ogromnym jest to, że dzisiejsze łatwe zwycięstwo zostało okupione kontuzją Mirka Krone, która chyba Go wyklucza z meczu z Wyszkowem. Bardzo poważne kłopoty zdrowotne ma też Sebastian Kuchta i też nie wiadomo czy będzie gotowy na 100%. Ale to też jest normalne. Końcówka sezonu i zwykle wszyscy mają różne kłopoty. Kto się lepiej zbierze do kupy ten wygra. – posumował trener Wichru kobyłka Piotr Szymanowski.