Jestem po lekturze wywiadu jakiego udzielił dr hab. Marcin Piątkowski, profesor Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie, ekonomista, autor książki na temat polskiego sukcesu gospodarczego wydanej nakładem Oxford University Press. Oto kilka jego myśli:
– Komunizm, a raczej nasz realny socjalizm, oczywiście działał źle i dobrze, że się skończył. W mojej nowej książce pokazuję jednak, że druga wojna światowa i komunizm były wstrząsem, który sprawił, że Polska pozbyła się starego, oligarchicznego, opartego na układach systemu, który przez wieki hamował nasz rozwój. To ten stary system tłumaczy dlaczego przez tysiąc lat historii nie udawało się nam nigdy być w czołówce wzrostu gospodarczego w Europie i dlaczego zawsze byliśmy mniej rozwinięci niż Zachód. Ten system trwał do 1939 r. – Polską kierowała wąska elita, która rządziła tylko w interesie elit i blokowała rozwój reszty społeczeństwa. Musiało dojść do szoku, żeby ten szkodliwy system zmienić. W Polsce, niestety, takim wstrząsem był komunizm, ale efekt był taki, że w 1989 r. skończyliśmy z systemem, w którym po raz pierwszy mieliśmy bezklasowe, egalitarne, w miarę dobrze wykształcone i otwarte społeczeństwo, które wreszcie było gotowe na to, żeby się rozwijać i doganiać Zachód. Wcześniej nigdy to nam się nie udawało.
– W 1939 r. tylko 1 proc. młodych Polaków studiował na uniwersytetach. Niewiele więcej uzyskiwało maturę, a cała reszta kończyła co najwyżej kilka klas podstawówki. To nie był przypadek. Elity nie chciały – tak jak zresztą przez większość polskiej historii – doprowadzić do tego, by każdy miał okazję się wykształcić, bo to zagrażałoby ich władzy. O reformie rolnej, która była kluczowa do stworzenia egalitarnego społeczeństwa, dużo się mówiło, a skończyło się tym, że zaledwie 7 proc. wielkich ziemskich latyfundiów zostało rozparcelowanych.
– Warto też pamiętać, że w Polsce bines był głównie w rękach mniejszości narodowych i to też nie było przypadkiem. Naszym elitom przez stulecia bardzo to odpowiadało. Wolały, aby biznes prowadzili ci, którzy mają małą władzę i słaby głos polityczny, a nie siły, które mogłyby tym elitom zagrozić. Skończyło się tym, że w czasach II RP nie powstało żadne duże, prywatne przedsiębiorstwo. Proszę to porównać z czasami III RP, kiedy powstało takich firm kilkaset.
– Po 1989 roku, po raz pierwszy w historii, udało nam się urosnąć o wiele bardziej niż komukolwiek innemu w Europie. Nasz dochód narodowy – z uwzględnieniem różnicy cen, czyli tego, że fryzjer w Warszawie kosztuje mniej niż w Berlinie – urósł od 1989 r. trzy razy, u naszych bratanków na Węgrzech nawet się nie podwoił, a u Francuzów wzrósł tylko o jedną trzecią. To nigdy wcześniej nie wydarzyło się w naszej historii. W gospodarce nic nam się nigdy nie udawało. Nagle to się zmieniło. Co więcej, przez ostatnie 25 lat rozwijaliśmy się szybciej niż jakakolwiek inna duża gospodarka na podobnym poziomie rozwoju na świecie. Pobiliśmy Koreę Południową, Singapur, Tajwan, Chile, wszystkie inne kraje, z którymi możemy się porównywać. Mam przekonanie, że na świecie mało kto o tym sukcesie słyszał, natomiast w samej Polsce ten sukces jest niedoceniany. W mojej książce staram się wyjaśnić tego przyczyny.
(Niestety, jest to książka wydana w języku angielskim i brak jest polskiego tłumaczenia)