W dniu 1 listopada 2005 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ ustanowiło 27 stycznia Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu. W tym bowiem dniu, w 1945 roku, został wyzwolony przez Armię Czerwoną hitlerowski obóz zagłady Auschwitz-Birkenau, symbol hitlerowskiego ludobójstwa.
Liczba zabitych tu ludzi sięgnęła prawie 1,1 mln. Najwięcej zamordowanych, bo 960 tysięcy stanowili Żydzi; z czego 438 tysięcy z nich pochodziło z Węgier; około 300 tysięcy z Polski; prawie 70 tysięcy z Francji; 60 tysięcy z Holandii; 55 tysięcy z Grecji; ponad 46 tysięcy z Czech i Moraw; ponad 26 tysięcy ze Słowacji; ponad 24 tysiące z Belgii; 23 tysiące z Niemiec i Austrii i 10 tysięcy z Jugosławii. Polaków zginęło w Oświęcimiu do 75 tysięcy, Romów 21 tysięcy, 15 tysięcy jeńców radzieckich i do 15 tysięcy osób z innych narodowości.
Od wielu lat w tym dniu, 27 stycznia, spotykali się w Oświęcimiu ocaleni więźniowie i przywódcy państw których obywatele zostali w tym obozie zamordowani. Tak było przed 10 laty, w 2005 r. Na terenie obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau odbyła się międzynarodowa uroczystość upamiętniająca 60. rocznicę wyzwolenia go przez Armię Czerwoną. Blisko 40 państw reprezentowanych było przez królów, prezydentów i premierów, m. in. byli prezydenci: Izraela, Rosji, Francji, Niemiec, Ukrainy; wiceprezydent USA, królowa Holandii i wielu innych. Papieża Jana Pawła II reprezentował arcybiskup Paryża, kardynał Jean-Marie Lustiger. Było to największe zgromadzenie głów państw i szefów rządów w historii Polski!
Niestety, w tym roku w 70. rocznicę wyzwolenia obozu zagłady w Oświęcimiu już tak uroczyście nie było. Nie został zaproszony prezydent Rosji a po żenującej wypowiedzi polskiego ministra spraw zagranicznych Grzegorza Schetyny o szczególnym wkładzie Ukraińców w wyzwalaniu obozu nikt ważny tego świata nie nabrał już ochoty na wzięcie udziału w tej uroczystości. Przecież wiadomo, że to m. in. Ukraińcy byli strażnikami w hitlerowskich obozach zagłady i to nie ich prezydent winien reprezentować wyzwolicieli a ten, którego żołnierze uratowali 27 stycznia 1945 roku pozostałych przy życiu więźniów. I tak z Izraela przyjechał minister … turystyki a z USA mister … skarbu!
Ma rację Leszek Miller, gdy mówi: ?Wszystkie te fobie antyrosyjskie pchają polskich polityków do zachowań niezrozumiałych i infantylnych. To jest bardzo groźne dla pozycji naszego kraju.? I tu się zgadzam z opinią Millera. Oto prezydent RP Bronisław Komorowski w wywiadzie udzielonym TVP Info powiedział: ?(?) o ile ja pamiętam, obóz w Auschwitz zajęła jednostka 100. dywizji piechoty formowanej we Lwowie. A więc na pewno było w niej bardzo wielu Ukraińców.?
Straszna wypowiedź. Przecież Lwów w styczniu 1945 roku był formalnie i faktycznie polskim miastem! Jedynym uznawanym w tym czasie polskim rządem był ten w Londynie, który odmawiał zgody na zmianę granicy z ZSRR ustalonej traktatem ryskim. Dopiero na konferencji w Jałcie a więc 4 ? 11 lutego 1945 r. Lwów został oddany Rosji. Co prawda PKWN i Bierut już przed Jałtą ustalili nową granicę Polski z Rosją ale przecież Bronisław Komorowski ? jak twierdzi – nie jest sukcesorem prezydenta Bolesława Bieruta a ostatniego prezydenta II RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego.
Zdumiewający stan umysłu, a do tego … 100. dywizję sformowano w Rosji, a nie we Lwowie.