Przed tygodniem Pan prezydent podpisał ustawę która upoważnia go do ratyfikowania Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Podpis prezydenta nie oznacza jednak jeszcze, że konwencja antyprzemocowa zostanie automatycznie ratyfikowana. Bronisław Komorowski zaznaczył: ? Poddam konwencję badaniom od strony prawnej. Czekam na dokumenty, które mają być podpisane przez rząd, przez MSZ i przesłane do Prezydenta, bym mógł jak najszybciej dokończył proces ratyfikacji.
Jedno jest pewne, że przeciwko ratyfikowaniu tej konwencji wystąpił Episkopat Polski. A to oznacza, że ? niezależnie od naszego światopoglądu ? należałoby nad niektórymi zapisami z tej konwencji poważnie się zastanowić. I tu nie tylko Kościół ma wątpliwości, gdyż tej konwencji nie ratyfikowały m.in. Niemcy a to oznacza, że zawarte w niej zapisy daleko wykraczają poza katolicką doktrynę. Oto opinia katolickiego publicysty Tomasza Terlikowskiego: ?Nowości, które są w konwencji, nie dotyczą walki z przemocą. Chodzi o walkę z religią, rodziną, tradycyjnymi rolami płciowymi i normalnym wychowaniem dzieci. Podawana w konwencji teza o tym, że inne podejście do płci czyli nauczanie o ideologi gender, spowoduje spadek przemocy wobec kobiet w Polsce, jest absurdalna. Próbuje się nam wmówić, że będzie mniej przemocy, jeśli wprowadzimy do polskiego ustawodawstwa pojęcie tzw. trzeciej płci, zwanej płcią społeczno ? kulturową, czyli … za kogo się czujemy! (Dobrym przykładem jest tu osoba posłanki Anny Grodzkiej). W Polsce, jeśli zacznie się wprowadzać w życie tę konwencję, matka i ojciec zostaną sprowadzeni do symbolu, stereotypu kulturowego, gdyż zniknie jednoznaczne określenie ich płci. Mówiąc wprost: zostanie otwarta furtka do zalegalizowania małżeństw jednopłciowych i prawa adoptowania przez nie dzieci?!
Nie są to czcze słowa. Artykuł 12 konwencji mówi bowiem: ?Strony podejmą działania niezbędne do promowania zmian wzorców społecznych i kulturowych dotyczących zachowania kobiet i mężczyzn w celu wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji oraz innych praktyk opartych na idei niższości kobiet lub na stereotypowym modelu roli kobiet i mężczyzn. (…) Państwa-strony mają przeciwstawić się społecznie skonstruowanym rolom, zachowaniom, działaniom i atrybutom, które społeczeństwo dotychczas uznaje za odpowiednie dla kobiet lub mężczyzn.?
Taki zapis w konwencji stoi w jaskrawej sprzeczności z Konstytucją RP! Artykuł 18 Konstytucji mówi o szczególnej ochronie jakiej podlega małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny a także tradycyjna rodzina. Zaś artykuł 48 Konstytucji daje rodzicom prawo do wychowania swoich dzieci w zgodzie ze swoimi przekonaniami. Więc chociażby dlatego ta konwencja winna być skierowana do Trybunału Konstytucyjnego w celu zbadania jej z polskim prawem. A tego Pan Prezydent nie chce zrobić. Dlaczego?
Nie jest też tajemnicą, że w krajach, które tę konwencję już ratyfikowały wskaźnik przemocy w rodzinie… wzrósł. W Danii o 52 procent, w Finlandii o 47 procent, w Szwecji o 46 procent a w Holandii o 45 procent. W Polsce ten wskaźnik wynosi 19 procent i jest najniższy w Europie, co nie oznacza, że jest tak super. Lecz nie dajmy się oszukać, autorom tej konwencji nie o walkę z przemocą chodzi.