Miała być gorąca dyskusja w Brukseli. Europa na kolanach! Triumf Prawa i Sprawiedliwości! A wyszło, że to Europa wygrała z PiS-sem. Przywódcy wszystkich krajów członkowskich Unii Europejskiej, wbrew żądaniu polskiego rządu, jednogłośnie wybrali Polaka, Donalda Tuska, by dalej przewodniczył Radzie Europy. Takiego upokorzenia rząd Prawa i Sprawiedliwości nigdy wcześniej nie zaznał! Lecz to ich problem. Ważne, że wygrała Polska!
Podziela tę opinię, jak sądzę, prezydent RP Andrzej Duda, który bardzo szybko wystosował depeszę z gratulacjami do Donalda Tuska w związku z jego ponownym wyborem na szefa RE: – Szanowny Panie Przewodniczący, gratuluję uzyskania poparcia większości krajów Unii Europejskiej na rzecz przedłużenia Pana kadencji na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej. Liczę, że w przyszłości uda się ponownie odbudować europejską jedność w oparciu o zasadę równych państw i wolnych narodów. W odpowiedzi usłyszał: – Szanowny Panie Prezydencie, dziękuję za gratulacje. Podzielam Pańską troskę o jedność Unii Europejskiej. Silna Polska w zjednoczonej Europie była zawsze moim celem. Liczę na dobrą współpracę – Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk.
Ach ta dyplomacja! A było nie tak pięknie jak powiadają. Sprzeciw Polski i ponowny wybór byłego polskiego premiera jest wciąż szeroko komentowany w polskich i europejskich mediach. Polska: – To, co wydarzyło się w Brukseli, nie umacnia pozycji negocjacyjnej Polski. Moim zdaniem, rząd powinien wspierać rodaka na tak reprezentatywnym stanowisku. Niestety, czasami jedna decyzja wystarczy, aby przekreślać starania wielu ekip rządowych w budowaniu pozycji w strukturach unijnych ? dr Jarosław Czub z Uniwersytetu Warszawskiego. Niemcy: – 9 marca zapisze się jako kamień milowy w historii Europy, jako dzień, w którym Unia Europejska odzyskała swoją zdolność do działania. Kaczyńskiemu niech będą dzięki. 27 do 1 to jednoznaczny wynik głosowania w Radzie Europejskiej. To historyczny policzek, tylko nie dla Polski, ale dla człowieka, który sądził, że będzie mógł złamać opór Europy. Bardzo to przykre, że sprawy musiały zajść tak daleko, ale taki sygnał z grona uczestników szczytu był potrzebny, żeby odstraszyć potencjalnych szantażystów pokroju Kaczyńskiego. Francja: – Ta afera jest typowo polska. To głosowanie udaremniło warszawski plan. Konfrontacji Zachodu i Wschodu Europy nie było, bo nawet partnerzy Polski z Grupy Wyszehradzkiej byli przeciw. Czechy: – Każdy zna mit Polaków walczących szablami z czołgami Wehrmachtu. Symbolizuje on polski etos, by podejmować walkę w każdych warunkach, także wtedy, gdy z racjonalnego punktu widzenia jest już przegrana. Czy jest to naprawdę tylko mit? (…) To, że w Polsce konserwatywny rząd ma absolutną większość, to sprawa Polski. Polskim zagadnieniem są także ideologiczne czystki w administracji państwowej czy nawet w kierownictwie sił zbrojnych. Teraz jednak rząd w Warszawie przeniósł swe spory na forum Unii Europejskiej. W szantażujący sposób upierał się przy swym własnym przegranym z góry kandydacie przeciwko szeroko uznanemu Tuskowi. Przyczynił się w ten sposób do tworzenia obrazu niezdolnej od działania UE. I jest to dokładnie to, co ten rząd zawsze zarzuca wspólnocie. Nasuwa się faktycznie pytanie, gdzie przebiega granica między przegrywaniem z góry a fanatyzmem?