Na ekrany polskich kin wszedł ?Wołyń?, w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego. Film, o którym po wyjściu z kina długo nie można zapomnieć.
Ewa Siemaszko, konsultant reżysera, badacz rzezi wołyńskiej: – To film, który prawdziwie i wiernie przedstawia to, co w zbrodni wołyńskiej było istotne. To nie tylko moja opinia, ale również świadków rzezi. Mówili oni, że obraz oddaje ich przeżycia, a jedna z osób nawet stwierdziła, że to film dokumentalny, bo jest dokładną rejestracją tego, co działo się na Wołyniu i tego, co sama zapamiętała. Film z jednej strony wstrząsa, a z drugiej strony umożliwia zrozumienie tego, co w latach wojny wydarzyło się na Wołyniu. Faktem jest, że do wybuchu wojny na Wołyniu mieliśmy do czynienia z przenikaniem się obu narodowych kultur. Były przyjaźnie, wzajemna sąsiedzka pomoc. Ukraińcy znali język polski, a Polacy język ukraiński, co ułatwiało kontakty. W relacjach dawnych mieszkańców Wołynia często wspomina się o wzajemnym zapraszaniu sąsiadów na uroczystości rodzinne czy święta.?
?Natura zła jest czymś niezwykle tajemniczym, a powstawanie nienawiści między ludźmi miewa bardzo różne, psychologiczne podłoża. W przypadku rzezi wołyńskiej wiadomo, że nienawiść tworzyli i pielęgnowali aktywiści Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), którzy rozsiewali antypolską propagandę. Prawdą jest też, że nie wszystkie posunięcia władz II Rzeczypospolitej wobec ludności ukraińskiej były trafne. Jednakże nie da się zawiedzionymi nadziejami na państwo ukraińskie i niespełnionymi aspiracjami społeczno – ekonomicznymi usprawiedliwić wybuchu tak strasznego, demonicznego zła, które tam się stało. To była zbrodnia ludobójstwa, w dodatku ze szczególnym okrucieństwem. Było to ludobójstwo dzikie, okrutne i straszliwe!?
?Z prawdy nie wolno rezygnować. Życie bez prawdy jest pozbawione wartości. Nieraz potrzeba długiego czasu, aby prawda została przyjęta i by zmieniła umysły i serca przede wszystkim w Polsce, a może kiedyś na Ukrainie. Bo u nas też trzeba otworzyć oczy tym, którzy przez wiele lat utrudniali przekaz o zbrodni wołyńskiej, dążyli do przemilczenia tego fragmentu naszej historii lub wręcz próbowali ją zakłamać.?
?Jeśli my, Polacy, mamy być dojrzałym narodem, odpowiedzialną i samodzielną wspólnotą, to musimy zadbać o własną świadomość historyczną zgodną z prawdą, uczciwą. Nie możemy więc uzależniać edukacji i popularyzacji historycznej od tego, czy będą one podobały się innym państwom i narodom. Najważniejsze: film Smarzowskiego powstał dla nas, Polaków, dla tych, którzy stracili życie za polskość, dla ich rodzin, sąsiadów, potomków, dla nas wszystkich. Dla pamięci narodowej, bez której nie ma spoistości społeczeństwa. Tak więc negatywną reakcję Ukraińców na film uważam za sprawę poboczną, której rozpatrywanie w kontekście stosunków międzypaństwowych jest niepotrzebne i nieuzasadnione.?
?Minęło dużo czasu, w którym Ukraińcy mogli uporządkować swój stosunek do przeszłości. Rezygnacja z ukazywania zbrodni wołyńskiej dla dobrego samopoczucia Ukraińców, którzy zapragnęli mieć jako bohaterów zbrodniarzy, z moralnego punktu widzenia byłaby szkodliwa. Nie należy traktować Ukraińców protekcjonalnie, jako niezdolnych do zmierzenia się z trudną i bolesną przeszłością, nawet jeśli widzimy, że nieprędko to nastąpi.?
Obejrzyjmy ten film … dla siebie.