Wczoraj (25 marca) minęła kolejna rocznica wymordowania w 1943 roku przez ukraińskich nacjonalistów mieszkańców wsi Lipniki na Wołyniu. Nikt by o tej zbrodni w Polsce Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości nie wspomniał, gdyby nie fakt, że w tej wsi urodził się generał Mirosław Hermaszewski, pierwszy polski kosmonauta. To dzięki jego relacjom pamięć o tej zbrodni – i setkach jej podobnych – nie została zamieciona pod dywan w imię utrzymania poprawnych stosunków z Ukrainą.
Oto co mówi o tym dniu Mirosław Hermaszewski: – Zbrodnię popełnił wraz z okolicznymi mieszkańcami oddział UPA, pod dowództwem Iwana Łytwynczuka, ps. Dubowyj. Ja miałem wtedy półtora roku. Żyliśmy w zgodzie z Ukraińcami, zwłaszcza mój dziadek i wujowie. Kiedy narastały niepokoje, wiedziano, że są napady na polskie wsie, dziadek mówił: nie bójcie się, to nasi bracia. Tej nocy dziadek zapłacił za to przekonanie życiem. Cała nasza wioska przestała istnieć, zabrano życie 182 mieszkańcom. Nie strzelali z daleka, bo szkoda było im naboi. Któryś banderowiec podbiegł i z bliska strzelił mojej matce w głowę. Myślał, że ją zabił, bo kula naderwała ucho. Ja wypadłem na śnieg i na szczęście nie zakwiliłem. Rano, gdy skończyła się rzeź, tata z moim bratem poszli szukać poległych. Za domem tata zobaczył w śniegu koc w kratkę. Patrzy, a tam leżę ja. Podniósł mnie, a ja otworzyłem oczy. Tata, jak zobaczył, że jestem siny od mrozu, udoił mleka i w tlącej się izbie wykąpał mnie w tym mleku, natarł gałganami i ożyłem. Ja żartuję, że od tego czasu nie mam nigdy kataru. Niedługo potem ojciec zginął w ukraińskiej zasadzce. Dzisiaj mam żal do ukraińskich władz, które próbują zrehabilitować banderowców. Próbują z tych bandytów zrobić bohaterów! To urąga wszelkim normom, jak tak można?
Ma rację Leszek Miller gdy mówi: – Nasilanie tendencji nacjonalistycznych na Ukrainie powinno spowodować reakcję polskiego parlamentu. Kultywowanie przez ukraińskie władze państwowe tendencji nacjonalistycznych, nawiązujących do myśli Dmytro Doncewa i praktyki politycznej Stepana Bandery, a także gloryfikowania postaci odpowiedzialnych za zbrodnie popełnione na ludności polskiej, budzi głębokie zaniepokojenie. Obserwujemy gwałtowny wzrost tendencji nacjonalistycznych w Rosji i na Ukrainie. Jeśli chodzi o Rosję, te tendencje poddane są krytyce przez wiele środowisk i oficjalne czynniki polskie. Jeśli chodzi o Ukrainę, panuje w tej sprawie całkowite milczenie. A przecież to obecny prezydent Ukrainy Petro Poroszenko ustanowił Dzień Obrońcy Ojczyzny w dniu rocznicy utworzenia Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) i podjął uchwałę ustanawiającą państwowe obchody rocznicy urodzin Petra Diaczenki, dowódcy ukraińskiej jednostki, biorącej udział w pacyfikacji Powstania Warszawskiego oraz polskich wsi na Lubelszczyźnie. To wreszcie obecna Rada Najwyższa Ukrainy oddała hołd minutą ciszy w rocznicę śmierci Romana Szuchewycza, naczelnego dowódcy UPA, współodpowiedzialnego za śmierć ok. 100 tysięcy Polaków na Wołyniu i Galicji Wschodniej. Tu konieczna jest reakcja polskiego parlamentu! Projekt stosownej uchwały SLD trafił już do marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego.
… tylko czy ?patrioci? z PO i PiS przyjmą tę uchwałę?