Listopad 1981 r. Następuje radykalizacja w niektórych kręgach opozycji i grupach społecznych. Protestują studenci z kilkudziesięciu uczelni w geście solidarności z kolegami z Wyższej Szkoły Inżynierskiej w Radomiu, którzy kwestionują wybór władz rektorskich. Strajkują nauczyciele w Lublinie. Strajk okupacyjny prowadzą studenci Wyższej Szkoły Pożarnictwa w Warszawie.
W tym czasie gen. Jaruzelski na VI Plenum KC PZPR oświadcza: nie sposób utrzymać obecnego stanu społecznego, co może prowadzić do konfrontacji, a nawet stanu wojennego.
Po stronie ?Solidarności? żądano przeprowadzenia demokratycznych wyborów. Straszono rząd, że odrzucenie postulatów ?Solidarności? będzie oznaczać strajk ostrzegawczy, a gdyby on nie przyniósł skutku to strajk generalny. Dodatkowo, by zademonstrować siłę ?Solidarności? jej mazowiecki region postanowił 17 grudnia zorganizować w Warszawie ogromną manifestację społeczną, która miała uczcić poległych w masakrze na Wybrzeżu w 1970 r. Do Warszawy miały dołączyć także inne miasta. Kierownictwo ?Solidarności” liczyło, że władza ulegnie pod naporem społecznym i nie będzie zdolna do zastosowania skutecznych form represji przeciwko takiej masie społecznej.
Kryzysowi społecznemu towarzyszył gigantyczny kryzys gospodarczy spowodowany przede wszystkim polityką gospodarczą dekady 1970-1980. Ciągłe strajki hamowały produkcję. W sklepach brakowało towarów. Ich ceny nie były dostosowane do ich kosztów produkcji. Jednocześnie nie było zgody kierownictwa ?Solidarności? na wprowadzenie podwyżek cen. To wszystko powodowało, że rząd nie był w stanie prowadzić polityki gospodarczej, nie był także w stanie zareagować na pogłębiający się kryzys gospodarczy. Nie był również w stanie spełnić żądań strony związkowej. Wybory, których domagała się ?Solidarność?, nie wchodziły w grę, bo oznaczałyby niechybny koniec PZPR. Natomiast dalsze trwanie w impasie ze związkowcami groziło eskalacją konfliktu, który mógłby doprowadzić do rozruchów w całym kraju. Zatem przy takiej kalkulacji najpewniejszą drogą do pozostania u sterów władzy było wprowadzenie stanu wojennego i zdławienie opozycji poprzez pozbawienie ?Solidarności? przywódców. Tak też wybrał gen. Jaruzelski i zdecydował o wprowadzeniu stanu wojennego. Termin wyznaczono na noc z 12 na 13 grudnia.
?Solidarność? została zaskoczona. W żaden sposób jej działacze nie spodziewali się tak sprawnie zorganizowanej akcji. Tylko nielicznym działaczom opozycji udało się uniknąć aresztowania. Paraliż decyzyjny był kompletny. Stąd akcje strajkowe i protestacyjne były nieliczne i szybko rozbijane przez milicję i wojsko. Jednak w Katowicach doszło do tragicznych wydarzeń. Celem stłumienia strajków w kopalniach ?Manifest Lipcowy? oraz ?Wujek? wykorzystano pluton specjalny ZOMO, który użył broni palnej. W kopalni ?Wujek? na skutek ostrzału zmarło dziewięciu górników, a 25 zostało rannych.
Stan wojenny został zawieszony 31 grudnia 1982 roku, a zniesiono go 22 lipca 1983 roku. W trakcie jego trwania internowano łącznie 10 131 działaczy związanych z ?Solidarnością?, a życie straciło około 40 osób.
Ocena historyczna tego faktu, paradoksalnie, nie jest dziś jednoznaczna. Dla jednych to początek końca komunizmu dla innych zaś trauma i powód do refleksji, nie zawsze obiektywnych.